- Co Trump zaproponował Ukrainie?
- Sprawa Ukrainy i podobieństwa do sytuacji z Gruzją
- "Kijów jest gotowy do rozmów, ale nie do kapitulacji"
- Mur przed Rosjanami
- Oferta USA dla Putina? "To jest wielki dar"
Co Trump zaproponował Ukrainie?
"Jesteśmy już po negocjacjach? Po tym, jak Amerykanie wyszli z negocjacji? Trump zabiera swoje zabawki i wychodzi?" – mówi Marek Tejchman. "Czy jesteśmy po momencie, w którym Amerykanie pokazali swoją słabość?" – dodaje.
"Zacznijmy najpierw od uporządkowania faktów. Telegraph pisze o siedmiu punktach, które Trump miał przedstawić Ukraińcom (w rzeczywistości jest ich dziewięć)" – odpowiada Zbigniew Parafianowicz, nawiązując do planu pokojowego prezydenta USA.
- "Pierwszy punkt: uznanie okupowanych terenów przez Ukraińców, świat… W zasadzie to jest niejasne, bo nie wiadomo, czy Trump mówi o uznaniu +de iure+ czy +de facto+? Kto miałby to uznawać?".
- "Drugi: linia rozgraniczenia, czyli gdzie miałyby się zatrzymać wojska po obydwu stronach". Jak dodaje Parafianowicz, "ten punkt był niejasny, doprecyzował go wczoraj J.D. Vance , który powiedział, że musi dojść również do wymiany terytoriów. […] Później szczegółowo dopowiedziano, że chodzi o to, iż Rosjanie zwracają to, co zawojowali na Charkowszczyźnie (czyli te kilka wiosek, które jest w rejonie Łypci i Wołczańska), a Ukraińcy wycofują się z tego, co mają w obwodzie kurskim i obwodzie biełgorodzkim, czyli to też jest niewielka ilość terenu".
- "Trzeci punkt dotyczy elektrowni atomowej w Zaporożu, czyli tak naprawdę największej elektrowni atomowej w Europie. Amerykanie proponują bohatersko przejąć zarządzanie nad tą elektrownią"
- "Czwarty: wolne nawigowanie po Dnieprze. […] Ukraińcy pytają, kto w zasadzie miałby się z kim kontaktować ws. ustalania zasad żeglugi po Dnieprze, skoro oni z Rosjanami formalnie (póki co) nie planują nawiązywać jakichkolwiek stosunków".
- "Piąty: wolna droga do Unii Europejskiej, zakaz wstępu do NATO. […] Dla Ukraińców bardzo ważne jest to, kto miałby decydować o odmówieniu Ukrainie prawa wstępu do NATO. Czy jest to prezydent Stanów Zjednoczonych? Czy jest to NATO jako całość? Rosjanie domagają się, aby było to NATO (czyli wieczne zaprzeczenie możliwości wejścia Ukrainy do NATO). Ukraińcy walczą o to – i są w stanie się na to zgodzić – żeby był zapis ws. prezydenta USA".
- "Szósty punkt: koniec sankcji – też niejasny, bo tak naprawdę nie wiadomo, w jaki sposób Amerykanie chcieliby zmusić Europejczyków do zniesienia swoich sankcji (jeśli nie byliby gotowi tego zrobić)".
- "Siódmy: kontyngent europejski. Też bez sprecyzowania, w jakim obszarze geograficznym, z jakich państw i czy w ogóle pod ochroną. […] Amerykanie sugerują, że oni swojego kontyngentu na Ukrainę nigdy nie wyślą".
- "Ósmy: odbudowa Ukrainy – nie jest sprecyzowane, skąd miałyby pochodzić pieniądze na odbudowę Ukrainy, czyli również nie jest to żadna zachęta".
- "Dziewiąty punkt: konieczność podpisania umowy o minerałach (umowy w cudzysłowie, bo w tym momencie jest to memorandum o współpracy amerykańsko-ukraińskiej ws. wydobycia minerałów)".
"Trump mówi, że to jest jego ostatnia propozycja, jeśli zostanie odrzucona, on wychodzi z negocjacji. I teraz kolejne pytanie, kolejna niejasność… Ostatni – czyli który tak naprawdę plan Trumpa? Zdaje się, że pierwszy, bo jest to pierwsza propozycja sformułowana oficjalnie na piśmie, na jednej stronie A4, która została przedstawiona przez Rubio w ubiegłym tygodniu w Paryżu" – przypomina Parafianowicz.
Sprawa Ukrainy i podobieństwa do sytuacji z Gruzją
"W jaki sposób interpretować tę listę?” – dopytuje Marek Tejchman, odnosząc się do planu Trumpa dla Ukrainy. "Mam wrażenie, że to jest lista rosyjskich życzeń" – dodaje.
Zbigniew Parafianowicz zauważa w tym przypadku podobieństwa do historii z Gruzją. "To jest powtórka z sytuacji (tylko rozwinięta do wersji turbo) z Sarkozym z 2008 roku, jak Ławrow napisał mu plan pokojowy dla Gruzji".
"Widzimy, czym to się skończyło… Gruzja jest państwem zmierzającym w kierunku autokracji i satrapii południowo-kaukaskiej, pozbawionym suwerenności przez to, że ma republiki separatystyczne na swoim terenie i krajem, który przyjął niedawno ustawy dyktatorskie (powodujące, że Gruzja oddala się od Europy)" – opisuje Parafianowicz.
Rosjanom w przypadku Gruzji ten cel (w takim długim planie od 2008 r.) udało się osiągnąć – wciągnęli ten kraj "w swoją strefę wpływu" – dodaje.
"Kijów jest gotowy do rozmów, ale nie do kapitulacji"
"Pierwsza wicepremier Ukrainy Julija Swyrydenko – człowiek Jermaka i też zaufany człowiek Zełenskiego – powiedziała, że Kijów jest gotowy do rozmów, ale nie do kapitulacji, bo te dziewięć punktów to kapitulacja" – zaznacza Zbigniew Parafianowicz.
"To pozbawienie suwerenności Ukrainy w podejmowaniu decyzji w polityce międzynarodowej (mówimy o NATO). Po drugie, wprowadzenie na grunt europejski zasady, że można konsekwentną polityką siły i zaboru zmieniać granicę, co jest niebezpieczne dla nas – dla Polski i dla wschodniej flanki NATO. Ważne jest to, że to nie jest sytuacja wyjątkowa, Trump uznał Saharę Zachodnią (w czasie pierwszej prezydentury powiedział, że przynależy do Maroka) i uznał zwierzchność Izraela nad Wzgórzami Golan, natomiast mówimy ciągle o sytuacji nie w Europie…" – wspomina Parafianowicz.
Jak zauważa, w propozycji USA dla Ukrainy "nie ma tak naprawdę mowy o pieniądzach w tym porozumieniu, nie ma żadnych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy”. "Jest jakikolwiek plus dla Ukrainy?" – dopytuje Tejchman. "Jedynym plusem byłoby zamrożenie działań wojennych" – podkreśla Parafianowicz, "jeśli byłoby to zamrożenie na całej linii frontu". I dodaje, że wspomniany plan to "tymczasowy opatrunek na rany”, bo "w dłuższej perspektywie" jest to "niekorzystne rozwiązanie".
Mur przed Rosjanami
Rosjanie zrezygnowali ze swoich roszczeń, wobec tego, czego nie zdobyli w Donbasie i obwodzie zaporowskim oraz chersońskim, ale "domagają się demilitaryzacji tych terenów" – podkreśla Zbigniew Parafianowicz.
Donbas, Zaporoże i Chersońszczyzna (kontrolowana przez Ukraińców) po prostu tworzą "mur przed rosyjską inwazją. To zapora, która uniemożliwia szybkie przemieszczanie się Rosjan" – mówi Parafianowicz. "Rosjanie powiedzieli: możecie zachować mur, ale zejdźcie z niego i odsuńcie się o 50 km…" – dodaje Tejchman. "I obniżcie go o połowę – zdemontujcie część cegieł, które ten mur tworzy. […] My przez chwilę będziemy zachowywali się spokojnie, ale jeśli dacie nam pretekst w mniej lub bardziej mityczny sposób. rozpoczniemy ponownie działania wojenne (Rosjanie są w stanie wymyślić wszystko, jeśli chodzi o naruszanie tego, co określają mianem +russkowo mira+)” – opowiada Parafianowicz.
Jak wygląda ofensywa rosyjska na Donbasie? "Ukraińcy potrafią walczyć z rosyjską machiną wojenną i potrafią się bronić. Ten wał wojsk lądowych jest przesuwany, ale bardzo powoli i ogromnym kosztem. Rosjanie nie mogą w nieskończoność tego wału pchać bez konsekwencji” – zaznacza Parafianowicz.
Oferta USA dla Putina? "To jest wielki dar"
Plan USA ws. Ukrainy to bardzo korzystna oferta dla Putina. "To jest wielki dar, który Amerykanie składają Putinowi w dziewięciu punktach. Jeśli Ukraińcy go odrzucą, a Zełenski zostanie oskarżony o to, że to on zakończył proces pokojowy i Amerykanie się z niego wycofają, to – jak rozumiem – Trump zyskuje zielone światło do +układania się z Rosjanami+" – ocenia Zbigniew Parafianowicz.
Jak długo Europa będzie w stanie współfinansować obronę Ukrainy, jeśli dojdzie do ocieplenia relacji amerykańsko-rosyjskich?
Według Parafianowicza Europa przygotowuje się do samodzielnego wspierania Ukrainy. "To widać po zmianie formatu Ramstein, który jest zeuropeizowany. Jasionka jest +wypłukana+ z obrony powietrznej amerykańskiej i 82. Dywizji Powietrznodesantowej. […] Amerykanie skończyli tak naprawdę pakiet Bidena – nie ma już dostaw (istotnego sprzętu, na dużą skalę) dla Ukrainy".
Wojna w Ukrainie i negocjacje. Co jest ważne dla Polski?
"Dla nas kluczowe są dwie rzeczy" – ocenia Zbigniew Parafianowicz. "Trwanie tych walk powoduje, że znaczne siły rosyjskie są związane na wschodzie Ukrainy (w twierdzy chersońsko-zaporosko-donbaskiej). Drugą sprawą – kluczową dla Polski – jest kwestia tego, czy dojdzie do uznania +de facto+ czy +de iure" okupacji i aneksji. Jeśli Amerykanie rzeczywiście zdecydują się na uznanie aneksji +de iure+, to oznacza, że Rosjanie zostaną zachęceni do powtórzenia tego kroku w jakiejś innej części wschodniej flanki NATO (np. na Przesmyku Suwalskim lub w którymś z krajów bałtyckich) – uważa Parfianowicz.
"Rosjanie obserwują rozpad Zachodu, podział stanowiska Zachodu, słabnięcie Zachodu, słabnięcie USA" – podkreśla Parafianowicz. Jak dodaje, walutą supermocarstwa (oprócz armii) jest wiarygodność, która jest "rozmywana" w przypadku Stanów Zjednoczonych.
Parafianowicz nawiązuje również do exposé Radosława Sikorskiego (szefa MSZ Polski). "Trendy w dziedzinie bezpieczeństwa i dyplomacji są dla wschodniej flanki NATO po prostu niekorzystne, dlatego warto trzymać kciuki za to, żeby Ukraińcy nigdy nie zgodzili się na uznanie przede wszystkim +de iure+ aneksji i okupacji, bo to jest zachęcenie polityka, który jest groźny dla wschodniej flanki NATO” – podsumowuje.
[ZOBACZ RÓWNIEŻ]: Co Ukraińcy odpowiedzieli Trumpowi? Odtwarzamy kulisy rozmów o rozejmie