Liderzy państw Unii Europejskiej zawarli wstępne porozumienie w sprawie zwiększenia wydatków na obronność. Tym razem nie chodzi o kolejne zakupy sprzętu, ale budowę infrastruktury, która ułatwi przerzucanie wojsk z jednego końca kontynentu na drugi. Przyjęty przez Radę Europejską wstępny zarys programu „Łącząc Europę III” (CEF III) na lata 2028–2034 przewiduje zainwestowanie 51 mld euro w transport, w tym 17,5 mld euro w mobilność wojskową. Premiowane mają być projekty transgraniczne oraz służące zarówno celom cywilnym, jak i wojskowym.

Wojskowe Schengen coraz bliżej

Inwestycje mają się skupiać na czterech głównych europejskich korytarzach transportowych, z których dwa przebiegają przez Polskę. Są to rozwidlające się trasy z północy na południe i z zachodu na wschód. Jak wylicza Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor”, Polska już rozpoczęła inwestycje w tym zakresie. W 2025 r. wydaliśmy 231 mln zł na modernizację linii kolejowych o charakterze obronnym, a na rok 2026 zaplanowano zainwestowanie kolejnych 155 mln zł.

– Do 2030 r. polskie linie kolejowe wydadzą w sumie prawie 300 mln zł na odnowienie infrastruktury służącej wyłącznie wojsku. Uchwalony niedawno Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności przewiduje, że z 10 mld zł mogą pójść środki na infrastrukturę dual use – mówi DGP Adrian Furgalski. Same pieniądze i likwidacja wąskich gardeł transportowych to dopiero początek prac nad wojskowym Schengen. O wiele większym problemem są bariery administracyjne. Jak wynika z raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, każde z 27 państw UE ma własne przepisy dotyczące przemieszczania wojsk. Kontrolerzy przytaczają przykłady ćwiczeń wojskowych, kiedy na zgodę na przerzut sił zbrojnych było czekać trzeba 45 dni.

Wojsko stoi w korkach

Na własnej skórze doświadczył tego gen. Roman Polko, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego i dowódca jednostki GROM. – Gdy kiedyś chciało się przez Węgry przejechać z bronią i amunicją, zgodę musiał wydać parlament. Zanim się zebrał i podjął decyzję, mijały miesiące. Jeżeli europejska część NATO ma zbudować autonomię strategiczną i potencjał odstraszający, to jest oczywiste, że musi współdziałać i mieć pełną swobodę manewrów – apeluje generał. Do podobnego wniosku doszli 17 grudnia europarlamentarzyści. Przegłosowali rezolucję wzywającą państwa członkowskie do zniesienia wewnętrznych granic uniemożliwiających swobodne przemieszczanie wojsk. W swym stanowisku odnieśli się do planów Komisji Europejskiej, która w połowie listopada przedstawiła projekt pakietu mobilności wojskowej.

Zakłada on wprowadzenie w całej UE jednolitych przepisów dotyczących transportu wojsk. Normą ma być też wzajemne udostępnianie sobie platform do przewożenia ciężkiego sprzętu. Pakiet wskazuje 500 inwestycji infrastrukturalnych, niezbędnych do zapewnienia płynnego przemieszczania się europejskich armii po całym kontynencie. Ich koszt oszacowano na 100 mld euro. Tymczasem dzisiejsze plany budżetowe UE na kolejne siedem lat przewidują niewiele ponad 17 mld euro. W swej rezolucji europosłowie proszą „państwa UE o powstrzymanie się od cięć w tej propozycji, tak jak miało to miejsce w przypadku budżetu na lata 2021–2027, kiedy to obniżono proponowane środki o 75 proc.”.

W propozycji KE i rezolucji PE znalazł się też zapis dotyczący szybkości, z jaką armie powinny reagować na wezwanie. W czasie pokoju wojska powinny być w stanie przekroczyć granice wewnętrzne Unii w ciągu trzech dni, a gdyby wybuchła wojna, procedury nie powinny trwać dłużej niż dobę. W ocenie gen. Polki takie rozwiązania powinny pojawić się dawno temu, a nie po czterech latach rosyjskiej inwazji na Ukrainę. – Po co było tworzyć siły natychmiastowego reagowania, skoro nie zapewniono warunków, aby mogły się bez problemów przemieścić? – pyta generał. Do uproszczenia procedur nawołuje też Adrian Furgalski, jednak on chciałby, by ułatwienia dotyczyły inwestycji, szczególnie transgranicznych. – I likwidacji procedur odrębnych w transporcie kolejowym. To musi być załatwiane w jednym miejscu w UE, odpowiadającym właśnie za mobilność wojskową – postuluje ekspert. ©℗