W niedzielny wieczór Steve Witkoff, wysłannik Trumpa ds. Rosji, napisał w serwisie X, że pięciogodzinne rozmowy z Zełenskim przyniosły „znaczący postęp”, więc będą kontynuowane w poniedziałek. Poza Witkoffem i Zełenskim w konsultacjach brali też udział zięć Trumpa Jared Kushner i doradca kanclerza Niemiec Günter Sautter. Sam Friedrich Merz po krótkim powitaniu opuścił salę negocjacyjną. Jak podał Reuters, w korespondencji z dziennikarzami Zełenski napisał potem, że choć „od początku celem Ukrainy było wstąpienie do NATO”, to ze względu na opory w USA i Europie „szansą na zapobieżenie kolejnej rosyjskiej inwazji byłyby dwustronne gwarancje bezpieczeństwa na wzór art. 5 [Traktatu waszyngtońskiego] między USA a Ukrainą, kolegami z Europy i innymi krajami – Kanadą, Japonią”.
Europa spiera się o rosyjskie aktywa
Rezygnacja z NATO byłaby największym ustępstwem Ukrainy w dotychczasowych rozmowach. Są one prowadzone na bazie planu opracowanego przez ludzi Trumpa z wysłannikiem Kremla Kiriłłem Dmitrijewem. W początkowej wersji znalazły się zapisy nie tylko o rezygnacji z akcesji, ale i wycofaniu ukraińskich sił z Donbasu, a także oferta rozpoczęcia rozmów między Moskwą a Europejczykami o nowym systemie bezpieczeństwa na kontynencie oraz klauzula, że zachodnie samoloty będą stacjonować w Polsce. Od tego czasu z planu wykreślono najmniej korzystne dla Ukrainy zapisy. Rosja zaś wzmogła kampanię oskarżającą Zachód o sprowokowanie wojny. Z przecieków do prasy i wypowiedzi rosyjskich oficjeli wynika, że Moskwa powtarza żądania z 2021 r. dotyczące wycofania zachodnich żołnierzy i instalacji z Polski i innych państw postkomunistycznych, a nawet oczekuje wyrzucenia z Sojuszu Finlandii i Szwecji, które porzuciły pozablokowość po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
W międzyczasie Amerykanie opublikowali nową strategię bezpieczeństwa, która zapowiada próbę rozbicia UE od środka. – Dekady Pax Americana w Europie w zasadzie się skończyły, także dla nas w Niemczech. Nostalgia niczego nie zmieni. Amerykanie bardzo agresywnie naciskają na realizację swoich interesów. A to może oznaczać tylko jedno: my też musimy promować własne interesy – mówił Friedrich Merz podczas sobotniego kongresu chadecji w Monachium. Mimo to wśród państw UE nie ma zgody nawet co do wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów na rzecz pomocy Ukrainie. Bez nich Kijów będzie miał problemy z domknięciem przyszłorocznego budżetu, ale ze względu na sprzeciw Belgii, obawiającej się pozwów, decyzja wciąż nie została podjęta.
Rosja straszy i grozi
Pomysł Komisji Europejskiej, który szczegółowo opisywaliśmy w DGP, zakłada udzielenie Ukrainie pożyczki gwarantowanej rosyjskimi aktywami, która miałaby zostać spłacona w razie wypłacenia przez Kreml reparacji. Taka konstrukcja ma zabezpieczyć Belgię przed pozwami. Na razie Europejczycy uzgodnili jedynie, że aktywa będą zamrożone bezterminowo. Rozmowy na ten temat mają być kontynuowane na czwartkowym szczycie. Być może zostanie też poruszony temat rozmów akcesyjnych z Ukrainą (i Mołdawią). Aby obejść węgierskie weto, przewodząca w tym półroczu pracom Rady Dania chciałaby rozpocząć nieformalne negocjacje bez udziału Budapesztu, po czym sformalizować ich rezultaty po zdjęciu węgierskiego weta, jeśli Budapeszt zrobi to po kwietniowych wyborach parlamentarnych, których faworytem jest opozycyjna partia Tisza Pétera Magyara.
Rosja odpowiada pogróżkami pod adresem Europy i sygnałami, że odstępstwa od wersji planu pokojowego zaakceptowanej przez Dmitrijewa będą oznaczać jego odrzucenie. – W tym momencie powinniśmy mówić o kapitulacji, ponieważ Kijów nie powinien myśleć o porozumieniu, a o sytuacji na ziemi, o sytuacji w gospodarce, skoro Europa nie ma już pieniędzy dla Ukrainy – oświadczył 10 grudnia rosyjski ambasador w Wielkiej Brytanii Andriej Kielin w rozmowie z tamtejszą stacją Channel 4. – Po zakończeniu [rozmów w Berlinie] będziemy czekać na to, co usłyszymy od naszych amerykańskich rozmówców – komentował w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, dodając, że fundamentalną kwestią dla Rosji jest niewłączanie Ukrainy do NATO.