Jak podaje Deutsche Welle, powodem odwołania wydarzenia miała być interwencja polskiej ambasady w Berlinie. Kierownik placówki, Jan Tombiński, miał poprosić o odwołanie spotkania dyrektora Fundacji „Pomnik Pomordowanych Żydów Europy”, Uwe Neumärkera. Fundacja wspiera powstanie Domu Polsko-Niemieckiego w Berlinie, który był współorganizatorem spotkania. Rossoliński-Liebe podkreśla, że decyzja została podjęta bez konsultacji z innymi organizatorami.
- W Niemczech mamy wolność nauki. To na pół kryminalne praktyki - mówi Rossoliński-Liebe w rozmowie z DW, dodając, że w Polsce badania nad kolaboracją Polaków z nazistami są w praktyce kontrolowane przez rząd.
Robert Parzer z Domu Polsko-Niemieckiego potwierdza interwencję polskiego dyplomaty i wskazuje, że pojawiły się również zapytania z niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dotyczące przesunięcia spotkania z uwagi na zbliżające się konsultacje międzyrządowe. - Zgodziliśmy się ze względu na dobro polsko-niemieckich stosunków – mówi Parzer dla Deutsche Welle
Wydarzenie budzi kontrowersje
Kontrowersje wokół wydarzenia wynikają z treści książki Rossolińskiego-Liebe. Jak podaje DW, badacz na podstawie archiwaliów przedstawia działalność wybranych polskich burmistrzów w Generalnym Gubernatorstwie podczas niemieckiej okupacji i ich udział w prześladowaniach Żydów w miastach takich jak Otwock, Częstochowa czy Warszawa.
Publikacja wywołała w Polsce krytykę, m.in. Fundacja Kulskich w oświadczeniu z 2024 roku stwierdziła, że sugerowanie współpracy Juliana Spitosława Kulskiego z Niemcami w eksterminacji Żydów „urąga prawdzie historycznej”.
Polityczny wymiar sprawy podkreśla również poseł do Parlamentu Europejskiego Arkadiusz Mularczyk (PiS), który nazwał spotkanie „rewizją historii i próbą zamazywania granicy między katem a ofiarą”.
Rossoliński-Liebe przyznaje, że podobne ograniczenia spotkał już w Polsce, gdzie odmawiano organizacji spotkań w muzeach i instytucjach naukowych. Jak podaje DW, teraz, po odwołaniu wydarzenia w Berlinie, naukowiec ma nadzieję, że spotkanie odbędzie się w innym terminie i że niemieckie instytucje „nie będą odwoływać wykładów na życzenie polskich dyplomatów lub polityków”.
Robert Parzer dodaje w wypowiedzi dla DW, że wydarzenie nie zostało ostatecznie anulowane, lecz przesunięte: - Nie robimy tego, czego chcą politycy, tylko to, co jest korzystne dla naszych relacji.