Na początku listopada indeks dolara, najpopularniejsza miara wartości amerykańskiego pieniądza, odzwierciedlająca zmianę wobec koszyka walut z dominującym udziałem euro, wzrósł do 100,2 pkt, najwyższego poziomu od ponad pięciu miesięcy. Z kolei kurs euro spadł poniżej 1,15 dol. po raz pierwszy od kwartału.
Polityka Fed już nie osłabia dolara
Do czynników, które sprawiają, że dolar przestał tracić na wartości, należą wątpliwości inwestorów, czy Rezerwa Federalna (Fed) obniży stopy procentowe na grudniowym posiedzeniu. Amerykański system banków centralnych wrócił do cyklu łagodzenia polityki monetarnej we wrześniu, dwukrotnie obniżając podstawową stopę procentową o 0,25 pkt proc. Jednak przed ostatnim, październikowym posiedzeniem Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) inwestorzy z ponad 90-proc. pewnością zakładali, że także w grudniu stopy zostaną obniżone. Po posiedzeniu i wypowiedziach przedstawicieli FOMC spadek kosztów pieniądza o kolejne 0,25 pkt proc. wciąż jest preferowanym scenariuszem, ale jego prawdopodobieństwo spadło do 65 proc.
Jak zwrócili uwagę ekonomiści ING, bez względu na to, kiedy nastąpią kolejne obniżki stóp, inwestorzy zakładają, że na końcu cyklu podstawowa stopa wyniesie w przyszłym roku 3,25 proc. wobec 3,75 proc. obecnie. Taki scenariusz jest już uwzględniony w notowaniach, więc kolejne decyzje FOMC mieszczące się w założonych granicach nie powinny już mieć większego wpływu na kurs dolara. Różnica w stopach to jedna z podstawowych wielkości decydujących o kursach walut. Wprawdzie w USA wciąż są one wyższe niż w strefie euro, ale w ostatnich miesiącach inwestorzy zakładali, że ta różnica będzie się szybko zmniejszać. Obecnie nie jest to już takie pewne.
Z punktu widzenia kursów walutowych liczą się nie tylko oficjalne, lecz także rynkowe stopy procentowe, wyrażane rentownością obligacji rządowych. Na początku roku, gdy euro kosztowało mniej niż 1,03 dol., rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich była wyższa o 2,2 pkt proc. niż dochodowość papierów niemieckich o tym samym terminie zapadalności. Do połowy września, gdy dolar był najsłabszy wobec wspólnej waluty (kurs przekraczał 1,19 dol. za euro), różnica ta spadła do 1,35 pkt proc. i utrzymuje się w pobliżu tej wartości.
Dolar wciąż jest walutą pierwszego wyboru
W notatce opublikowanej w poniedziałek Steve Englander, główny strateg walutowy w banku Standard Chartered, zwrócił uwagę, że to czynniki fundamentalne – takie jak różnice w stopach procentowych – tłumaczą w przeważającej większości zachowanie dolara, nawet w tak nietypowych okolicznościach, jakie miały miejsce w 2025 r. Część ekspertów zwracała uwagę, że chaotyczna polityka celna Donalda Trumpa, upolitycznienie urzędów i ataki na niezależność Fed w połączeniu z rosnącym zadłużeniem USA podważyły zaufanie do dolara i zakwestionowały jego pozycję jako głównej waluty, w której banki centralne trzymają rezerwy. Zdaniem Englandera, jeśli miało to wpływ na spadek wartości dolara, to relatywnie niewielki. W oczach uczestników rynku amerykańska waluta pozostaje najlepszym schronieniem w niepewnych czasach, ocenił Michael Brown, analityk firmy Pepperstone, cytowany przez Reutersa.
To twierdzenie jest prawdziwe nawet wtedy, gdy źródłem niepewności jest najdłuższa w historii przerwa w funkcjonowaniu amerykańskiej administracji związana z zamknięciem rządu. Gdy w poniedziałek media poinformowały o porozumieniu między republikanami a częścią demokratów, po którym kwestia ta została rozwiązana, dolar nieznacznie się osłabił. Zdania dotyczące dalszego zachowania dolara są podzielone, ale nawet eksperci, którzy prognozują powrót do trendu spadkowego, oceniają, że nie będzie on tak intensywny jak wcześniej. Według ekonomistów ING na koniec roku cena euro wyrażona w dolarach może wzrosnąć do 1,20. ©℗