Oficjalny komunikat izraelskiej armii nie pozostawia wątpliwości co do gotowości na każdą ewentualność. „Wojska Sił Obronnych Izraela z Dowództwa Południowego zostały już rozmieszczone w tym rejonie i będą kontynuować usuwanie wszelkich bezpośrednich zagrożeń” — przekazano.
Zawieszenie ognia nie oznacza więc całkowitego wycofania wojsk, ale raczej taktyczne przejście w tryb kontrolowanej ciszy. Jednocześnie Hamas otrzymał jasny ultimatum: w ciągu 72 godzin musi uwolnić wszystkich izraelskich zakładników.
Plan pokojowy Donalda Trumpa — pierwsza faza w praktyce
Ten ruch to realizacja pierwszego etapu planu pokojowego zaproponowanego przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Co istotne, został on w czwartek zaakceptowany zarówno przez Hamas, jak i Izrael — co jeszcze niedawno wydawało się polityczną fikcją.
Plan jest precyzyjny. Hamas ma obowiązek uwolnić wszystkich 20 żywych porwanych oraz wydać ciała 28 zabitych zakładników. W zamian Izrael zwolni 250 Palestyńczyków skazanych na dożywocie oraz 1700 mieszkańców Strefy Gazy zatrzymanych po wybuchu wojny dwa lata temu.
Tajne rozmowy, nocne posiedzenia, chwila przełomu
Droga do porozumienia nie była prosta. W nocy ze środy na czwartek kancelaria premiera Benjamina Netanjahu poinformowała, że izraelscy negocjatorzy podpisali zgodę na pierwszą fazę układu podczas rozmów w Egipcie. Jednak dopiero decyzja rządu nadała jej moc prawną.
Ministrowie debatowali przez wiele godzin. Zanim podjęli decyzję, zebrał się jeszcze gabinet bezpieczeństwa, analizując ryzyka i możliwe scenariusze. Ostatecznie w piątek w nocy zapadła zgoda na wdrożenie porozumienia.
Czy to naprawdę koniec wojny?
Piątek 10 października 2025 r. może przejść do historii jako dzień przełomu. Eksperci ostrzegają przed zbyt szybkim świętowaniem. Zawieszenie broni to nie pokój. Zwłaszcza gdy obie strony zachowują wojska w gotowości.
Kluczowe będą najbliższe 72 godziny. Jeśli Hamas dotrzyma warunków – świat może zobaczyć pierwszy realny krok ku stabilizacji. Jeśli nie – konflikt może wybuchnąć ze zdwojoną siłą.