Według pierwszych komunikatów, polską przestrzeń powietrzną naruszono 19 razy. Większość z rosyjskich dronów została zestrzelona, a w kolejnych dniach odnajdywano ich szczątki. W czwartek wieczorem poinformowano o odkryciu fragmentów siedemnastego drona w miejscowości Przymiarki pod Biłgorajem w województwie lubelskim.
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz poinformował w Radiu Zet, że dane te mogą różnić się od informacji posiadanych przez Kancelarię Prezydenta. – Według naszych informacji, przekroczyło (granicę), zdaje się, 21 dronów. Mogło być też tak i to trzeba zweryfikować, przecież te drony wcześniej także wlatywały na teren Polski, były kilka, kilkanaście sekund i wracały.
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony
Nowe ustalenia sprawiają, że pytania o bezpieczeństwo Polski i jej zdolność do obrony stają się jeszcze bardziej palące. Przydacz podkreślił, że informacje o liczbie dronów są wciąż weryfikowane, a część z nich mogła wrócić na terytorium Ukrainy czy Rosji po krótkim naruszeniu granicy. – Nie wiem, ile z nich znaleziono, czy nie było tak, że część wróciła – zaznaczył prezydencki minister.
W obliczu rosnącego zagrożenia prezydent Karol Nawrocki zwołał w czwartek posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Było to jedno z najważniejszych spotkań w ostatnich tygodniach, na którym analizowano możliwe scenariusze eskalacji oraz reakcje sojuszników.
Polska na forum międzynarodowym – ONZ i NATO reagują
Już dzień później, w piątek, na wniosek Polski zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wyjaśniał, że głównym celem jest „przyciągnięcie uwagi całego świata do bezprecedensowego ataku rosyjskich dronów na państwo członka nie tylko ONZ-u, ale i Unii Europejskiej i NATO”.
Zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ to sygnał, że Polska oczekuje wyraźnej solidarności międzynarodowej. Jak podkreślają eksperci, to nie tylko kwestia bezpieczeństwa jednego kraju, ale całego Sojuszu Północnoatlantyckiego. Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej oznacza naruszenie granic NATO.
Takie działania Rosji mają na celu testowanie zdolności reagowania Zachodu. W praktyce mogą również służyć jako próba wywołania niepokoju w regionie i pokazania ograniczeń systemów obrony powietrznej.
Rosyjskie drony a bezpieczeństwo Polski
Ataki z użyciem dronów są szczególnie trudne do wykrycia i neutralizacji. Mogą szybko wlatywać na terytorium innego państwa i opuszczać je w ciągu kilkunastu sekund, co utrudnia jednoznaczną ocenę skali zagrożenia.
Eksperci podkreślają, że tego typu działania wymagają dalszych inwestycji w systemy obrony powietrznej i większej współpracy w ramach NATO. Każdy kolejny incydent tego typu zmniejsza poczucie bezpieczeństwa obywateli i zwiększa presję na władze, by podejmowały zdecydowane kroki.
Dlaczego Rosja wysyła drony nad Polskę?
Drony są jednym z kluczowych narzędzi stosowanych w wojnie hybrydowej. Mogą służyć zarówno do rozpoznania, jak i jako broń ofensywna. Ich wykorzystanie przeciwko Polsce może być próbą osłabienia determinacji sojuszników Ukrainy i pokazania, że nawet kraje NATO nie są całkowicie bezpieczne.
Jednocześnie takie incydenty wywołują napięcia wewnętrzne, bo społeczeństwo oczekuje jasnych odpowiedzi: czy Polska jest w stanie się obronić i jakie działania podejmą władze, by do podobnych sytuacji nie dochodziło w przyszłości.
Kolejne kroki: ONZ i dyplomacja
Zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ to początek większej ofensywy dyplomatycznej Polski. Rząd chce nie tylko nagłośnić problem, ale również uzyskać konkretne wsparcie – zarówno w wymiarze politycznym, jak i militarnym.
Działania te mają także charakter symboliczny. Pokazują, że Polska nie jest sama, ale ma prawo oczekiwać solidarności i realnej ochrony wynikającej z członkostwa w NATO.