Przedstawiając dokument, minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz nawiązała do wydarzeń ze środowego poranka, gdy rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. – W sytuacji wzburzonego oceanu, a dziś widać, w jakim historycznym momencie znalazła się Polska, potrzebujemy strategicznej nawigacji, która wskaże kierunek, w którym należy płynąć – powiedziała.

Wzmocnienie odporności

W dokumencie czytamy, że choć ostatnie dekady były okresem szybkiego wzrostu gospodarczego, to w wielu dziedzinach życia społecznego Polska wciąż przypomina kraje o umiarkowanym poziomie rozwoju. Mowa tu m.in. o zdrowiu obywateli, jakości powietrza, dostępie do transportu zbiorowego czy nierównościach społecznych. Autorzy koncepcji zwracają też uwagę na malejące w społeczeństwie poczucie bezpieczeństwa związane z rosyjską agresją na Ukrainę.

W obszarze bezpieczeństwa rząd proponuje wzmocnienie odporności i sprawności państwa przez dalsze inwestycje w potencjał obronny i budowę nowoczesnego systemu reakcji na zagrożenia. Elementem strategii ma być też zabezpieczenie łańcucha dostaw żywności i leków.

W odniesieniu do kwestii gospodarczych strategia zakłada zwiększenie udziału firm prywatnych w budowaniu narodowego dobrobytu. Do 2035 r. mają one stanowić co najmniej połowę na liście 100 największych przedsiębiorstw działających w Polsce, a więc ponad dwa razy więcej niż obecnie (dziś jest ich 24, pozostałe to firmy zagraniczne i spółki Skarbu Państwa).

Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała zmianę modelu wsparcia innowacyjności: dotacje mają być zastępowane nisko oprocentowanymi kredytami. Aby pobudzać gospodarkę, rząd proponuje też prowadzenie aktywnej polityki przemysłowej, inwestycje infrastrukturalne (CPK, porty, elektrownia jądrowa, sieci przesyłowe, technologie obronne) oraz inwestycje w ludzi – tu efekty mają przynieść reformy w edukacji i nauce.

Strategia zakłada też łagodzenie zmian demograficznych dzięki poprawie warunków społeczno-zdrowotnych dla rodzin oraz przystosowanie usług publicznych do starzejącej się populacji. Dzięki temu zyskać ma transport zbiorowy.

Wyrównywanie szans

Pełczyńska-Nałęcz wiele uwagi poświęciła również rozwojowi regionalnemu, podkreślając, że Polska musi rosnąć policentrycznie. „Piła, Ciechanów czy Skierniewice będą w polityce regionalnej tak samo ważne jak Poznań, Kraków czy Warszawa” – zapowiedziano w projekcie. Strategia wyznacza 78 miast – osiem o statusie metropolii oraz 70 dużych i średnich – z których „impulsy rozwojowe” mają zapewniać „dobrą jakość życia w otaczających je regionach”. Kluczowe ma być 50 ośrodków subregionalnych, czyli miast średniej wielkości, o populacji 40–100 tys. mieszkańców, w tym byłych miast wojewódzkich.

– Chcemy utworzyć fundusz inwestycyjny, który nałoży na nie parasol inwestycyjny, by miasta regionalne i subregionalne dostarczały rozwój do otoczenia – przedstawiła koncepcję minister.

Zwróciła uwagę, że nierównomierne tempo rozwoju gospodarczego przekłada się na problemy demograficzne mniejszych ośrodków. W latach 2010–2023 ludność Wrocławia wzrosła o 15 proc., Warszawy o 14 proc., a Poznania, Krakowa i Gdańska odpowiednio o 12 proc., 11 proc. i 10 proc. W tym czasie Łódź straciła 6 proc. swojej populacji, a Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia 9 proc.

– Ludność pięciu największych miast Polski wzrosła o 0,5 mln, a w tym samym czasie pozostałe miasta i regiony straciły 1,3 mln ludności – podkreśliła minister.

Przyjęcie Strategii do końca roku

Do końca października mają potrwać konsultacje publiczne nad projektem. Pełczyńska-Nałęcz zakłada, że Rada Ministrów zatwierdzi dokument jeszcze w tym roku. Sprawne przyjęcie dokumentu przez rząd jest o tyle ważne, że ma on być dla Warszawy orężem w negocjacjach z Brukselą o podział pieniędzy z unijnego budżetu na lata 2028–2034.

– Po raz pierwszy w historii będziemy przystępować do negocjacji z UE z własną propozycją priorytetów, które wcześniej opracowaliśmy w kraju. Do tej pory sytuacja była odwrotna: o podziale pieniędzy na poszczególne obszary decydowała Bruksela – powiedział DGP Jan Szyszko, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.

Dodał, że scenariusz, w którym rząd przyjmuje dokument do końca roku, jest realny, co oznaczałoby, że od stycznia będzie go można przedkładać w Brukseli w trakcie negocjacji.

– Wszystkie państwa członkowskie przygotowują oficjalne stanowiska rządowe, ale nie słyszałem, żeby jakikolwiek inny kraj przygotował tak szczegółowy i zaawansowany dokument jak my – zaznaczył w rozmowie z nami Szyszko.

Do czasu przyjęcia nowej strategii, kierunek rozwoju Polski określa „Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”, którą przygotował rząd Prawa i Sprawiedliwości w 2017 r. Pełczyńska-Nałęcz powiedziała, że część założeń z tego dokumentu była słuszna, ale część przestała być aktualna. Zmiany w średniookresowej wizji rozwoju Polski wymusiły takie wydarzenia, jak: kryzys migracyjny, pandemia COVID-19 czy pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę. ©℗