Bruksela ufa, że rządzącym w Polsce uda się samodzielnie i skutecznie wyjaśnić kontrowersje wokół Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Chodzi o środki unijne przyznane przedsiębiorcom z branży HoReCa (hotelarstwo i gastronomia), które w założeniu miały pozwolić na wzmocnienie odporności biznesowej i dywersyfikację działalności firm dotkniętych przez pandemię COVID-19.
Okazało się jednak, że część przedsiębiorców (zdaniem rządu – niewielka) skutecznie zawnioskowała o fundusze na mocno kontrowersyjne cele – m.in. zakup jachtów, apartamentów na wynajem krótkoterminowy czy mobilne ekspresy do kawy. W przestrzeni internetowej pojawiły się też sygnały o możliwym handlu spółkami kwalifikującymi się do otrzymania dotacji.
Projekty realizowane w ramach KPO finansowane są z unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF), tak więc na transparentności całego procesu zależy również Brukseli. W ostatnich godzinach Komisja Europejska odnotowała, że nad Wisłą rzeczywiście wybuchła medialna i polityczna burza, jednak na razie nie zamierza interweniować.
– Jesteśmy w kontakcie z Polską w sprawie wdrażania Krajowego Planu Odbudowy. Kontakty techniczne między Komisją a odpowiednimi instytucjami w Polsce są regularne – powiedział DGP Maciej Berestecki, jeden z rzeczników KE.
Dodał, że Komisja przeprowadza kontrole adekwatności systemów krajowych, ale może interweniować tylko w konkretnych przypadkach nadużyć finansowych, korupcji lub konfliktu interesów, jeśli państwo członkowskie nie podejmie działań naprawczych. W takim przypadku KE może wszcząć postępowanie o odzyskanie środków.
– Komisja ściśle współpracuje z Europejskim Urzędem ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) i Prokuraturą Europejską (EPPO). KE zgłasza do OLAF wszelkie oznaki nadużyć finansowych w ramach RRF, a ten następnie ma prawo podjąć decyzję o wszczęciu dochodzenia – wyjaśnia Berestecki.
W piątek Prokuratura Regionalna w Warszawie rozpoczęła z urzędu czynności sprawdzające po doniesieniach medialnych o możliwych nieprawidłowościach. W poniedziałek minister sprawiedliwości Waldemar Żurek poinformował, że zgodnie z przepisami Polska przekazała to postępowanie do Prokuratury Europejskiej.
EPPO jako niezależny organ stoi na straży budżetu Unii Europejskiej. Prowadzi postępowania w sprawach tzw. przestępstw PIF, czyli na szkodę finansów UE, takich jak korupcja czy sprzeniewierzenie unijnych środków przez urzędników. Może też zajmować się sprawami związanymi z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej, jeśli celem tej grupy jest popełnianie przestępstw przeciwko unijnemu budżetowi.
EPPO wypełnia swoje zadania na dwóch poziomach: centralnym i krajowym. W strukturze centralnej są m.in. europejski prokurator generalny, 22 prokuratorów europejskich (w tym dwóch zastępców), dyrektor administracyjny i personel pomocniczy. Na poziomie krajowym działają delegowani prokuratorzy europejscy, którzy funkcjonują w państwach członkowskich. W Polsce zlokalizowane są dwa biura EPPO: jedno przy Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, drugie przy Prokuraturze Regionalnej w Katowicach.
Własne kontrole w przedsiębiorstwach z sektora HoReCa rozpoczęła także Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), nadzorująca wydatkowanie europejskich funduszy w ramach KPO. Według danych PARP dotychczas podpisano 3005 umów o wartości 1,24 mld zł, z czego wypłacono 110 mln zł. Jeśli nadużycia się potwierdzą, przedsiębiorcy będą zobowiązani do zwrotu pieniędzy w ciągu dwóch tygodni. Wstępne wyniki kontroli mamy poznać do końca września 2025 r.
Zdaniem Jacka Saryusza-Wolskiego, byłego europosła PiS, gdyby w Polsce władzę sprawował rząd nielubiany przez Brukselę, „to już byłaby afera”. „Obiektywnie ekipy OLAF już powinny lądować w Warszawie, żeby to patorozdawnictwo skontrolować. Ponieważ jest to rząd po myśli unijnej oligarchii, to sprawa zostanie zamieciona pod dywan” – stwierdził polityk w rozmowie z portalem biznesalert.pl. ©℗