9 czerwca tego roku wpłynęła do Senatu petycja obywatelska (nr 611-89/25), która może radykalnie zmienić sposób finansowania kościołów i związków wyznaniowych w Polsce. Jej autor proponuje wprowadzenie tzw. podatku kościelnego - wzorowanego na niemieckim systemie Kirchensteuer. Podatek od wiary, jak nazywają go zwolennicy, miałby usprawnić system finansowania instytucji religijnych, zmniejszyć ryzyko nadużyć, zapewnić poszanowanie wolności sumienia i wyznania oraz zwiększyć zaufanie społeczne do sposobu finansowania działalności kościołów i związków wyznaniowych.

Jak dziś finansowany jest kościół?

Aktualnie kościół w Polsce finansowany jest przede wszystkim ze składek wiernych oraz ze środków budżetu państwa, głównie poprzez Fundusz Kościelny. Jak wynika z tegorocznego raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK), w latach 2021–2023 Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) przeznaczyło z Funduszu Kościelnego 618,4 mln zł. Środki te przeznaczono na opłacenie składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych, wykonanie konserwacji i remontów obiektów sakralnych i kościelnych o wartości zabytkowej oraz na wspomaganie kościelnej działalności charytatywno-opiekuńczej.

Jak działałby podatek od wiary?

W myśl założeń petycji, urząd skarbowy miałby pobierać daninę w wysokości 8 proc. z wynagrodzenia otrzymywanego z tytułu umowy o pracę, a także z umowy zlecenia i o dzieło. Podatek przekazywałby do fiskusa płatnik – czyli pracodawca, zleceniodawca lub zamawiający dzieło – a urząd skarbowy przekazywałby go dalej wyłącznie na rzecz związku wyznaniowego, który widnieje w rejestrze kościołów i innych związków wyznaniowych, prowadzonym przez MSWiA. Zwolnieni z obowiązku uiszczania podatku od wiary byliby tylko ci podatnicy, którzy zadeklarują ateizm i brak przynależności do jakiegokolwiek związku wyznaniowego.

Jak przekonuje autor petycji, „doświadczenia niemieckie jasno pokazują, że taki model finansowania nie tylko efektywnie zasila fundusze poszczególnych związków wyznaniowych, zapewniając im stabilność finansową i możliwość realizacji ich misji. Co równie ważne, mechanizm ten stanowi precyzyjny wyznacznik faktycznej liczby wyznawców danego związku. W Niemczech każdy, kto nie chce płacić podatku kościelnego, musi formalnie wystąpić z kościoła lub zadeklarować brak przynależności do jakiegokolwiek związku wyznaniowego. To proste i klarowne rozwiązanie eliminuje domysły i niejasności dotyczące rzeczywistego poparcia dla poszczególnych kościołów i wspólnot. Przekłada się to na transparentne dane, które są nieocenione zarówno dla samych związków wyznaniowych, jak i dla państwa, planującego politykę społeczną i kulturalną.”

Takie rozwiązanie miałoby zapewnić większą przejrzystość i ułatwić państwu trafniejsze planowanie polityki społecznej i wyznaniowej