Kara dla wyborcy

Kara wyniesie 3000 zł. Jak pisze SN w komunikacie "wyborca w treści złożonego przez siebie protestu przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, użył obraźliwych sformułowań pod adresem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, jak również sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz pracowników organu wyborczego".

Sąd Najwyższy stwierdził, że wnoszący protest używając wulgarnych określeń ubliżył tym osobom. Karę wymierzył na podstawie art. 49 § 1 w zw. z art. 49 § 3 ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych w zw. z art. 10 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym.

Protesty wyborcze wciąż spływają do SN

Poniedziałek 16 czerwca był ostatnim dniem na składanie do SN protestów przeciwko wyborowi prezydenta. Te jednak nadal spływają, bowiem nadanie do 16 czerwca włącznie protestu za pośrednictwem Poczty Polskiej było równoznaczne z wniesieniem go do SN.

"Do czwartku myśleliśmy, że liczba protestów przekroczy nieco 40 tys., ale w piątek drogą pocztową przyszło kolejne 5 tys. i ponoć jeszcze mają wpłynąć kolejne. Liczymy się więc ze skalą 50 tys. protestów" - powiedział w piątek sędzia Stępkowski.

Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego powinno zapaść to rozstrzygniecie jest 2 lipca br.