Zdaniem KRS niekonstytucyjny jest m.in. art. 112 b par. 1 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 217 ze zm.). Przepis ten stanowi, że minister sprawiedliwości może powołać rzecznika dyscyplinarnego do prowadzenia określonej sprawy sędziego (rzecznik dyscyplinarny ad – hoc), a rzecznik, który do tej pory prowadził tę sprawę, traci prawo do podejmowania jakichkolwiek czynności w tym zakresie.

Pierwszy rzecznik dyscyplinarny ad hoc

Jak mówiła podczas dzisiejszej rozprawy przed TK Anna Dalkowska, członkini KRS konstrukcja ta wprowadzona została nowelizacją prawa o ustroju sądów powszechnych, która weszła w życie z dniem 3 kwietnia 2018 roku.

- Co ciekawe ta instytucja w praktyce nie została, poza jednym wyjątkiem, zastosowana aż do stycznia 2024 roku, kiedy to w styczniu ubiegłego roku zarządzeniem ministra sprawiedliwości po raz pierwszy powołany został na podstawie art. 112b prawa o ustroju sądów powszechnych pierwszy rzecznik ad hoc, rzecznik ministra sprawiedliwości – mówiła sędzia Dalkowska.

Co istotne, KRS swój wniosek do TK złożyła w kwietniu 2024 r., a więc cztery miesiące po zdarzeniu, na które zwracała uwagę przedstawicielka wnioskodawcy. Wcześniej rada, w skład której 15 sędziów powołał Sejm poprzedniej kadencji, nie zauważała niekonstytucyjności tej regulacji.

System dyscyplinarny jak NKWD

W trakcie dzisiejszej rozprawy głos zabierał również inny przedstawiciel KRS Maciej Nawacki, który porównał obecny system dyscyplinarny do tego, w jaki sposób działało NKWD, gdzie jednocześnie był organ wykrywający, oskarżający i skazujący. Jak bowiem mówił Nawacki obecnie również mamy do czynienia z czymś, co można określić mianem triady, w której centrum znajduje się minister sprawiedliwości.

To właśnie on powołuje prezesów sądów, którzy gromadzą określony materiał przeciwko sędziom oraz wstrzymują im wynagrodzenia. Następnie prezesi występują do tegoż samego ministra sprawiedliwości o powołanie rzeczników ad hoc. Ostatnim elementem tej triady są, zdaniem sędziego Nawackiego, sądy dyscyplinarne, które obecnie również są powoływane przez ministra sprawiedliwości.

KRS zażądała, aby trybunał wydał zabezpieczenie, które m.in. uniemożliwiłoby powołanym przez Adama Bodnara rzecznikom podejmowanie czynności do czasu orzeczenia przez TK o niezgodności zaskarżonych przepisów. Takie zabezpieczenie zostało wydane w lutym 2025 r. Podczas dzisiejszej rozprawy wspomniał o tym Maciej Nawacki twierdząc, że o ile na początku celem tego zabezpieczenia było niepogłębianie stanu bezprawia, to obecnie służy ono temu, by w ogóle umożliwić prowadzenie trybunałowi postępowania w tej sprawie. Jak mówił działania powołanych przez ministra Bodnara rzeczników ad hoc zostały wymierzone wprost w tych członków KRS, którzy występują w tej konkretnej sprawie przed TK.

Nawacki twierdzi, że zostały im przedstawione zarzuty za sam udział w tym postępowaniu przed TK. Taki zarzut usłyszał także on. Jak mówił postanowienie o postanowieniu zarzutów dotyczyło m.in. „zatruwania systemu wymiaru sprawiedliwości”.

Kilkadziesiąt spraw dyscyplinarnych wobec Nawackiego

- Miejmy nadzieję, że nie spotka się to z dalszymi skutkami w stylu zawieszenia w czynnościach przez ten sąd dyscyplinarny powołany przez ministra sprawiedliwości właśnie po to, żeby uniemożliwić występowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym – mówił członek KRS. I dodawał, że zarzuty stawiane są nie tylko członkom KRS, ale także zwykłym sędziom za – jak to ujął – działania zgodne z prawem, realizację przysługujących im uprawnień.

- Takim rażącym przykładem jest np. postawienie zarzutów sędziemu za wystąpienie do kolegium właściwego sądu o zwolnienie z rozpoznania czterech spraw – podkreślał Maciej Nawacki. Wobec niego obecnie prowadzonych jest około trzydziestu spraw dyscyplinarnych w sądzie dyscyplinarnym w Białymstoku.

- Już sama obsługa tak dużej liczby spraw pochłania znaczną część czasu wolnego – zauważył Nawacki. Dlatego też jego zdaniem fakt zainicjowania takich postępowań stanowi represję, stawia pod pręgierzem opinii publicznej sędziów próbujących realizować rzetelnie swoje obowiązki w sytuacji, w której system sądowniczy został zaburzony, zniekształcony przez władzę wykonawczą.

Po serii pytań, jakie sędziowie TK zadali przedstawicielom KRS, Jarosław Wyrembak, przewodniczący składu orzekającego odroczył rozprawę, nie wyznaczając przy tym nowego jej terminu.