Polska 2050 nie odpuszcza w sprawie składki zdrowotnej. Ostatnio podczas konferencji padły słynne już słowa Szymona Hołowni, który twierdził, że składka zdrowotna nie leczy, ona zabija polskie firmy. Następnie Ryszard Petru wskazał, że "jesteśmy blisko porozumienia ws. obniżenia składki zdrowotnej z Ministerstwem Finansów".
Nieistniejący kompromis w sprawie składki zdrowotnej
Jak podaje Michał Wróblewski z Wirtualnej Polski, tej informacji zaprzeczają politycy Koalicji Obywatelskiej. – Ministrowi zależy na tym, żeby rozwiązania dotyczące składki były akceptowane przez wszystkie partie. Były spotkania z Polską 2050, były spotkania z Lewicą. Nie ma potrzeby publicznie wywoływać sporów w tej sprawie. Rozmowy trwają i czekamy na konkluzje – komentuje źródło z KO w rozmowie z WP.
Natomiast eksperci w rozmowie z Renatą Majewską z Dziennika Gazety Prawnej powołują się na finansowe argumenty.
"Projekt zmian w konstrukcji składki zdrowotnej forsowany przez ugrupowanie Polska 2050 spowoduje bowiem dodatkowe koszty państwa rzędu 25–30 mld zł. Budżetu na to nie stać – uważają specjaliści" – czytamy.
Natomiast ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w rozmowie w programie Jeden na Jeden w TVN24 wskazała, że trwają rozmowy z ministrem Andrzejem Domańskim i określiła je jako konstruktywne, zintensyfikowane. – Za sprawą Polski 2050, to jest fakt, ta sprawa składki zdrowotnej, która jest w umowie koalicyjnej, została – powiedziałabym – postawiona asertywnie, że musi zostać zrealizowana. Obiecaliśmy to jako koalicja i musimy tę sprawę doprowadzić do końca – podkreśliła szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.
Składka zdrowotna według Polski 2050
Przypomnijmy: projekt Trzeciej Drogi mówi o tym, że wszyscy ubezpieczeni mieliby opłacać ryczałtową składkę zdrowotną na jednym z trzech określonych kwotowych progów w zależności od osiągniętego przychodu i przeciętnego wynagrodzenia.
Po autopoprawce projekt Polski 2050 przewiduje trzy wysokości składki zdrowotnej: 4 proc., 7 proc. i 9,4 proc.
Wysokość składki w konkretnym miesiącu uzależniona będzie od kwoty wszystkich oskładkowanych przychodów ubezpieczonego od początku roku kalendarzowego w przedziałach do 85.000 zł, powyżej 85.000 zł do 300.000 zł oraz powyżej 300.000 zł, co oznacza, że na dzień wniesienia projektu kwoty te wyniosłyby odpowiednio w zaokrągleniu 300 zł, 525 zł i 700 zł. Dwa dni temu Ryszard Petru wskazał, że w ramach negocjacji będzie rezygnował ze swoich planów odnośnie do obniżenia składki zdrowotnej pracownikom.
"Jesteśmy blisko porozumienia ws. obniżenia składki zdrowotnej z Ministerstwem Finansów" – poinformował Ryszard Petru w serwisie X. Powiedział, że na obecnym etapie propozycja dotyczyłaby tylko przedsiębiorców, a pracownicy byliby objęci obniżką w momencie, gdy deficyt sektora finansów publicznych spadnie poniżej 3 proc. PKB, czyli około 2027 roku.
Ekspert komentuje pomysł Polski 2050
Jak ten pomysł oceniają eksperci? – Niestety, przyjęte założenia powodują, że proponowane rozwiązanie nie byłoby korzystne dla niemałej części przedsiębiorców, a jednocześnie z punktu widzenia budżetowego wiązałoby się z ogromnymi kosztami jego wprowadzenia – sięgającymi w pierwszym z proponowanych wariantów ponad 60 mld zł rocznie – komentuje Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
– Określenie przychodu jako kryterium do ustalania wysokości składek jest bowiem krzywdzące dla tych przedsiębiorców, którzy ponoszą istotne koszty, ryzyko i odpowiedzialność związane z prowadzeniem swojego biznesu. W ich przypadku wielkość przychodów w niewielkim stopniu odpowiada kwocie ostatecznego zarobku. Proponowane rozwiązanie promuje więc w praktyce samozatrudnionych zamiast przedsiębiorców – uzupełnia.
Optymalne rozwiązanie
Jak wskazuje Kozłowski, FPP przedstawiła rozwiązanie, które w ich ocenie najlepiej odpowiada na potrzeby firm, ale jednocześnie znajdują się w zasięgu możliwości pod kątem finansów publicznych.
– Rozwiązanie to przewiduje całkowite ujednolicenie zasad obliczania składki zdrowotnej z podatkiem dochodowym, jednocześnie wiążąc podstawę obliczania tej składki z ok. 50% kwoty podstawy opodatkowania. Dzięki temu możliwa byłaby rezygnacja ze zbędnej podwójnej sprawozdawczości, która jest obecnie prowadzona na potrzeby rozliczeń podatkowych i składkowych – wyjaśnia główny ekonomista FPP.