Była minister Jadwiga Emilewicz przyznała przed komisją śledczą ds. afery wizowej, że nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie programu Poland.Business Harbour. Zaznaczyła, że w czasie, kiedy była członkinią Rady Ministrów, proces wydawania wiz się jeszcze nie rozpoczął. Dodała, że program obejmował tylko Białoruś i nie ma wiedzy, kto zdecydował o jego rozszerzeniu na inne państwa.

Była wicepremier i b. minister rozwoju i technologii Jadwiga Emilewicz zeznała przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej, że była jedną z inicjatorek Poland.Business Harbour, który powstał w 2020 r., zaś o potrzebie stworzenia takiego programu mówił wówczas także minister Michał Dworczyk.

Emilewicz o Poland.Business Harbour

Zaznaczyła, że inicjatywa Poland.Business Harbour "nie była sformułowana w formie uchwały Rady Ministrów, czy rozporządzenia ministra". Jak wskazywała, nie każda aktywność ministra wymaga ustanawiania specjalnego programu. Program zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT, bez konieczności uzyskania pozwolenia na pracę.

Emilewicz o eksperymentalnym programie

Przypomniała też kontekst międzynarodowy, w którym powstawał program, a więc niepewność sytuacji na Białorusi w związku z ogłoszonymi w 2020 r. wyborami prezydenckimi w tym kraju. "Jesteśmy w trudnych warunkach, bardzo trudnych. (...) To jest pewien wyścig z czasem, informatycy to także obiekt szczególnego zainteresowania reżimu Łukaszenki. Więc to, że my przygotujemy bardzo precyzyjne - używając żargonu zarządczego - kejpiaje (kluczowe wskaźniki wydajności), w tamtym momencie było trudne" - powiedziała Emilewicz.

"Ten program dlatego był trudny, bo to był eksperyment (...). Trudno było powiedzieć, ile firm, ilu informatyków uda się pozyskać i ilu z nich zostanie w Polsce" - dodała. Emilewicz przyznała też, że nie ma wiedzy, ile wiz przyznano obywatelom Białorusi w ramach Poland.Business Harbour.

Emilewicz o swoich dobrych decyzjach

Przypomniała, że program został ogłoszony na początku września 2020 r., zaś ona pożegnała się z rządem miesiąc później. Zaznaczyła, że w czasie, kiedy była członkinią Rady Ministrów, proces wydawania wiz się jeszcze nie rozpoczął. Dodała, że program obejmował tylko Białoruś i nie ma wiedzy, kto zdecydował o jego rozszerzeniu na inne państwa.

"Nie mam sobie nic do zarzucenia, to była dobra decyzja, należało taki program przygotować" - oświadczyła Emilewicz. Zaznaczyła jednak, że prace nad inicjatywą należało rozpocząć wcześniej.

Emilewicz o zawieszeniu programu

Na zakończenie Emilewicz powiedziała, że zawieszanie dobrego programu - który pozwala pozyskiwać dobrze wykwalifikowanych pracowników - jest decyzją trudną do zrozumienia. Mówiła, że zamiast tego należy dokonać niezbędnych korekt.