Kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu pozytywnie zaopiniowało wniosek ministra sprawiedliwości ws. odwołania z pełnionych funkcji prezesa tego sądu, sędziego Mateusza Bartoszka, oraz wiceprezes sędzi Sylwii Dembskiej – poinformował wykonujący funkcję prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu sędzia Przemysław Grajzer.

Ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że w poniedziałek minister sprawiedliwości Adam Bodnar wystąpił do kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z wnioskiem o wyrażenie opinii ws. odwołania z pełnionych funkcji prezesa tego sądu, sędziego SA Mateusza Bartoszka, oraz sędziów Przemysława Radzika i Sylwii Dembskiej - pełniących funkcje wiceprezesów SA w Poznaniu. Dodano, że szef resortu każdego z wymienionych sędziów zawiesił "w pełnieniu czynności".

W związku z wszczęciem sprawy w przedmiocie odwołania z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, oraz wiceprezesów sądu – minister sprawiedliwości powołał sędziego Przemysława Grajzera do wykonywania funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu jako najstarszego służbą sędziego pełniącego funkcję przewodniczącego wydziału w sądzie apelacyjnym.

Kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu

We wtorek sędzia Grajzer w rozmowie z PAP, „Gazetą Wyborczą” i Radiem Poznań poinformował, że kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu pozytywnie zaopiniowało wniosek ministra sprawiedliwości ws. odwołania z pełnionych funkcji prezesa tego sądu, sędziego Mateusza Bartoszka, oraz wiceprezes sędzi Sylwii Dembskiej.

Sędzia Grajzer zaznaczył, że natychmiast po otrzymaniu informacji i dokumentów z resortu sprawiedliwości, na godz. 17.15 zwołał kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, składające się z prezesa sądu apelacyjnego i prezesów sądów okręgowych wchodzących w skład apelacji, czyli w tym przypadku z prezesów sądów okręgowych w Poznaniu, Koninie i w Zielonej Górze.

„Prezesi tych sądów w dniu wczorajszym stawili się, kolegium się odbyło. Punkty obrad kolegium były trzy; tj. zaopiniowanie wniosku pana ministra sprawiedliwości o odwołanie prezesa i wiceprezesów. Jeden z punktów, w stosunku do sędziego Przemysława Radzika nie odbył się, bowiem nie udało nam się zawiadomić pana sędziego Radzika; nie odbierał telefonów, nie odpowiedział na wysłany email” – powiedział.

Jak dodał, w poniedziałek odbyły się jedynie głosowania i obrady kolegium co do wniosków dotyczących sędziego Bartoszka i wiceprezes Dembskiej.

„Wszystkim zainteresowanym doręczyłem odpis wniosku pana ministra. Wnioski otrzymali też członkowie kolegium. Na wniosek sędziego Daniela Jurkiewicza, prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu, głosowanie było tajne. Przepis Ustawy o ustroju sądów powszechnych mówi, że jeżeli jeden z członków kolegium zażąda tajności głosowania, to ono odbywa się tajnie” – tłumaczył sędzia.

Dodał, że skład kolegium jest jednak parzysty – w jego skład wchodzą cztery osoby. Sędzia Grajzer wskazał, że zgodnie z przepisami, kiedy głosy rozkładają się po równo, decydujący jest głos przewodniczącego kolegium.

„Dlatego mogę powiedzieć, że ja oświadczyłem do protokołu - uczyniłem to przed głosowaniem - że rezygnuję z prawa tajności i ujawniłem swój głos właśnie na wypadek gdyby wynik głosowania był nierozstrzygnięty. Tak też się stało. Wynik głosowania w obu przypadkach był 2 do 2. Zgodnie ze stosownym przepisem Ustawy o ustroju sądów powszechnych, zadecydował głos przewodniczącego, że kolegium Sądu Apelacyjnego wnioski pana ministra sprawiedliwości zaopiniowało pozytywnie” – zaznaczył sędzia Grajzer.

Sędzia nie odbiera telefonów

Dodał, że jeszcze we wtorek po południu odbędzie się kolejne kolegium Sądu Apelacyjnego. Jak wskazał, kolegium to było zaplanowane już wcześniej, ale „trochę zmieniono program tego kolegium; zrezygnowaliśmy z mniej pilnych spraw, a dodaliśmy z kolei tę sprawę zaopiniowania wniosku pana ministra sprawiedliwości co do odwołania z funkcji wiceprezesa pana sędziego Przemysława Radzika.

„W tej chwili staram się zawiadomić pana sędziego Radzika o dzisiejszym kolegium. On w dalszym ciągu nie odbiera telefonów. Ustaliliśmy w biurze Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, że pan sędzia Radzik jest w Sądzie Najwyższym na rozprawach. Zostawiliśmy informację, że prosimy o kontakt. Również wysłaliśmy email na adres pana sędziego Radzika, można powiedzieć na skrzynkę pocztową, z której odbiera pocztę jako wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, i na skrzynkę zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych” – powiedział.

Sędzia pytany, o dalsze kroki i możliwości kolegium sądu, gdyby sędzia Radzik nie potwierdził, że odebrał informację o wtorkowym posiedzeniu – powiedział, że „to już zależy od kolegium". "Czy kolegium uzna, że te starania pozwalają uznać, że został zawiadomiony i się odbędzie, czy będzie odroczone. Są tylko takie dwie możliwości: albo kolegium się odbędzie, albo zostanie kolejny raz odroczone” - podkreślił Grajzer.

30 dni na wydanie opinii

Potwierdził, że jeżeli w ciągu 30 dni kolegium nie wyda opinii co do wniosku, to i tak po tym terminie minister ma tzw. „zielone światło” do odwołania sędziego.

Sędzia zaznaczył jednak, że zaopiniowanie wniosku ministra co do odwołania z pełnionych funkcji prezesa SA w Poznaniu, sędziego Mateusza Bartoszka, oraz wiceprezes sędzi Sylwii Dembskiej "kończy procedurę związaną z odwołaniem w sądzie apelacyjnym".

„Teraz, w dniu dzisiejszym, zostanie sprawdzony protokół z przebiegu kolegium w dniu wczorajszym i odpis uchwały kolegium zostanie wysłany do ministerstwa sprawiedliwości. Decyzję w dalszym zakresie podejmuje minister sprawiedliwości” – zaznaczył sędzia.

Jakie są uzasadnienia wniosków?

Jak poinformowało w poniedziałek ministerstwo sprawiedliwości, w odniesieniu do sędziego Mateusza Bartoszka „wniosek ministra został uzasadniony szeregiem zaniechań oraz nietrafnych działań, jakich dopuścił się on, wykonując funkcję prezesa, które doprowadziły m.in. do pogorszenia wyników statystycznych kierowanego przez siebie sądu oraz dezorganizacji jego pracy poprzez nietrafne i nieuzasadnione decyzje personalne, co razem składa się na obraz rażącego i uporczywego niewywiązywania się z obowiązków służbowych".

Według MS, wobec sędzi Sylwii Dembskiej wniosek ministra został uzasadniony "szeregiem zaniechań w zakresie podejmowania działań mających poprawić sytuację nadzorowanych przez nią pionu cywilnego i własności intelektualnej oraz pracy i ubezpieczeń społecznych, co razem składa się na obraz rażącego niewywiązywania się z obowiązków służbowych".

W odniesieniu do sędziego Przemysława Radzika wniosek ministra Bodnara został uzasadniony m.in. faktem, że pełnienie przez niego funkcji wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o połączenie przez sędziego Radzika funkcji zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu w kontekście wcześniejszych działań Radzika w ramach pełnionych funkcji. "W ocenie Ministra Sprawiedliwości szereg tych działań stanowiło nadużycie władzy" - głosi komunikat.

Grajzer pytany co w jego przypadku zdecydowało, że poparł wniosek ministra Bodnara ws. sędziego Bartoszka i uznał, że nie powinien on dalej kierować SA z Poznaniu, powiedział, że od czasu powołania Bartoszka na prezesa SA w Poznaniu, „stanowisko sędziów Sądu Apelacyjnego było wyrażane jasno”, kilkukrotnie, na zgromadzeniach sędziów.

Sędzia pytany wprost, czy według niego sędzia Bartoszek szkodził sądowi, jego funkcjonowaniu, odparł: „tak ocenialiśmy, że prezes Bartoszek nie miał należytych kompetencji do kierowania Sądem Apelacyjnym". "Nie miał żadnego doświadczenia jako sędzia, który orzekałby w sądzie odwoławczym. Sąd apelacyjny jest tylko sądem odwoławczym, w odróżnieniu od sądów okręgowych, które są także sądami I instancji, jak i sądami II instancji” - zauważył.

„Można powiedzieć, że generalnie w czasie pełnienia funkcji pan prezes Bartoszek eskalował ten, nie chcę powiedzieć konflikt, ale to niezrozumienie z sędziami sądu apelacyjnego. W mojej ocenie, gdyby nie wydarzyło się to, co stało się wczoraj, a co podkreślam, było zaskoczeniem dla nas wszystkich - to w dniu dzisiejszym w sądzie apelacyjnym nie mielibyśmy sędziów funkcyjnych. (…) Mieli być odwołani przewodniczący wydziałów, sędziowie wizytatorzy złożyli rezygnacje. Do 21 stycznia ja byłbym jedynym przewodniczącym (wydziału), który nie zostałby odwołany” – mówił Grajzer.

W rozmowie z PAP, „Gazetą Wyborczą” i Radiem Poznań sędzia Grajzer wskazał także na trudną sytuację w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu. Jak zaznaczył, „prezes Bartoszek do dzisiaj nie spotkał się z przewodniczącymi wydziałów, nie analizowano sytuacji orzeczniczej sądu”.

Trudna sytuacja w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu

„Ja mogę powiedzieć tylko o moim wydziale, o wydziale karnym. W dalszym ciągu sytuacja jest taka, że od 2018 roku z wydziału odeszło pięciu sędziów, którzy przeszli w stan spoczynku. W ich miejsce przyszedł tylko jeden sędzia. Będę szóstym sędzią, który odchodzi w stan spoczynku. Ilość spraw, wpływ spraw co roku rośnie. Sędziowie nie przychodzą nawet na delegacje. Nie ma nowych nominacji, mimo takiej trudnej sytuacji kadrowej dalej. W mojej ocenie sędziowie pracują ponad siły, załatwiają co roku więcej spraw niż załatwiali wcześniej” – podkreślił.

„W zasadzie jak obejmowałem funkcję przewodniczącego II wydziału karnego to pisałem już takie analizy, w których określałem, że w zasadzie ten wydział utracił zdolność rozpoznawania spraw dużych, tzn. spraw wielotomowych, wielowątkowych, wieloosobowych. To nie jest tak, że sędzia wydaje tylko wyrok. Aby wydać wyrok sędzia musi przeczytać akta, zapoznać się ze sprawą, potem to co przeczytał przemyśleć, wydać wyrok i potem wreszcie napisać uzasadnienie. To wszystko wymaga czasu” – zaznaczył sędzia.

O decyzji kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu jako pierwsza poinformowała w nocy z poniedziałku na wtorek „Gazeta Wyborcza”. (PAP)

autor: Anna Jowsa

ajw/ par/