Warszawa niestety jest dzisiaj skansenem inwestycyjnym a Rafał Trzaskowski mówi, że to przez "zły rząd", który zabiera Warszawie pieniądze - powiedział w środę wiceszef MS, były stołeczny radny Sebastian Kaleta.

Kaleta podczas konferencji zorganizowanej przed stołecznym ratuszem na temat budżetu miasta zaznaczył, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski straszył warszawiaków, że w budżecie nie będzie pieniędzy, bo "zły rząd" zabiera je Warszawie. "Mówił tak od początku swojej kadencji, żeby przykryć swoją niekompetencję i rezygnację z kluczowych obietnic wyborczych" - dodał.

Podkreślił, że jest zgoła inaczej, bo dzięki rządowi Zjednoczonej Prawicy, Warszawa z roku na roku, notuje rekordowe dochody i nie chodzi tylko o liczby bezwzględne ale również proporcje. "W 2019 roku, kiedy Rafał Trzaskowski obejmował urząd, z PIT-u i CIT-u wpłynęło do budżetu 5,5 mld zł. To są pieniądze, które rząd Warszawie przekazuje" - dodał. Zaznaczył, że Rafał Trzaskowski oszukiwał warszawiaków przedstawiając prognozy wpływów do budżetu znacznie niższe niż ostatecznie były. "Zawsze przewidywania były 1,5 - 2 mld zł niższe niż realne wpływy" - powiedział.

Przekazał, że w 2022 roku Warszawa zanotowała rekordowy dochód w wysokości 8,3 mld zł. z podatków PIT i CIT.

"W 2015 roku dochód Warszawy wyniósł 14,3 mld zł a w 2022 jest to już ponad 21 mld zł. W 2015 roku kwoty, które są zależne od rządu to 51 proc. a dzisiaj jest to 62 proc. To pokazuje, że Warszawa jest bogata i zamożna dzięki rządowi Zjednoczonej Prawicy. A Rafał Trzaskowski nie potrafi zarządzać miastem" - powiedział. Przypomniał, że prezydent Warszawy miał budować 1,5 tys. mieszkań rocznie a zbudował raptem 800 przez kilka lat.

Ocenił, że być może Rafał Trzaskowski tak podróżuje po świecie, bo pieniądze daje mu na to rząd. "Ale Warszawa jest tutaj i ma swoje potrzeby" - powiedział dodając, że rząd nie będzie zabierać Warszawie pieniędzy. "Niech się rozwija" - podkreślił.

Na konferencji obecni byli także stołeczni radni z Solidarnej Polski.

"Rok za rokiem widzimy trend, że mamy olbrzymie wpływy do budżetu z PIT-u i CIT-u. Niestety pomimo tego nie są realizowane inwestycje" - powiedział radny Damian Kowalczyk. Wyjaśnił, że na 2023 rok zaplanowano deficyt w wysokości 4 mld zł. "To jest gra polityczna pana prezydenta, bo pewnie tego deficytu nie będzie a znowu będzie na plusie" - ocenił.

Z kolei radny Cezary Wąsik zaznaczył, że w dzielnicach są problemy ze zbyt małą ilością środków na inwestycje. "Dużo inwestycji jest przesuwanych i odwoływanych. Od kilku lat słyszmy tłumaczenie, że pieniędzy nie ma, bo rząd Zjednoczonej Prawicy zabrała je samorządom. Okazuje się, że jest zgoła inaczej. Rafał Trzaskowski obejmując urząd, nie śnił nawet, że będzie miał taki budżet" - powiedział.

"Nie możemy się godzić na to, że inwestycje są przekładane a pieniądze w budżecie miejskim są. To jest kwestia nieudolności rządów Platformy Obywatelskiej od wielu, wielu lat" - podkreślił.

Zaznaczył też, że w wielu dzielnicach brakuje koordynowania inwestycji dzielnicowych z okołomiejskimi. "Może, gdyby to koordynować, to być może okazałoby się, że z 20 inwestycji, które zostały opóźnione być może udałoby się chociaż 10 zakończyć. Brakuje tutaj prezydenta-włodarza, który będzie pilnował tych wszystkich detali" - podkreślił. (PAP)

autorka: Marta Stańczyk

mas/ akub/