Wizyta Nancy Pelosi na Tajwanie zwiększy niestabilność na Pacyfiku – komentuje analityk CNN Stephen Collinson. Nie precyzuje jednak, co ma być jej źródłem. Czy sam fakt lądowania rządowego boeinga w Tajpej, czy wieloletnia polityka Chińskiej Republiki Ludowej w regionie, która z wydajnej demokracji, jaką jest Tajwan, próbuje uczynić zmutowaną wersję Hongkongu, czyli klienta satrapii. Jeśli jest czynnik, który rodzi w cieśninie niestabilność - nie jest nim Pelosi, tylko fałszywe przekonanie Chin o tym, że Tajwan, Peskadory i Kinmen to ich zbuntowana prowincja, którą uda się w perspektywie kolejnych lat wchłonąć, podporządkować i zlikwidować tam system demokratyczny (podobnie jak we wspomnianymHongkongu).
Wizyta Nancy Pelosi na Tajwanie zwiększy niestabilność na Pacyfiku – komentuje analityk CNN Stephen Collinson. Nie precyzuje jednak, co ma być jej źródłem. Czy sam fakt lądowania rządowego boeinga w Tajpej, czy wieloletnia polityka Chińskiej Republiki Ludowej w regionie, która z wydajnej demokracji, jaką jest Tajwan, próbuje uczynić zmutowaną wersję Hongkongu, czyli klienta satrapii. Jeśli jest czynnik, który rodzi w cieśninie niestabilność - nie jest nim Pelosi, tylko fałszywe przekonanie Chin o tym, że Tajwan, Peskadory i Kinmen to ich zbuntowana prowincja, którą uda się w perspektywie kolejnych lat wchłonąć, podporządkować i zlikwidować tam system demokratyczny (podobnie jak we wspomnianymHongkongu).
Możliwe, że świat Zachodu znalazł się w ostatnim momencie, aby zdecydować, czy kluczy i gra według zasad narzuconych przez autokratyczną oś Chiny–Rosja plus przystawki w postaci Białorusi, Iranu, Korei Północnej i Syrii, czy może sam próbuje te zasady przynajmniej częściowo kształtować. Jedną z nich jest potwierdzenie sojuszy z państwami graniczącymi z osią autokracji, przede wszystkim z Tajwanem i Ukrainą. Decydując się na współuzależnienie od Chin, zachodnie demokracje spotka takie samo rozczarowanie, jak w przypadku uzależnienia od tanich surowców energetycznych zRosji.
Władimir Putin i Xi Jinping wykorzystali czas gry pozorów z Zachodem na coś, co umownie można nazwać restauracją egzekutywy. Nie wprowadzali reform rynkowych, nie dążyli do większej przejrzystości w handlu międzynarodowym. Budowali za to armię i likwidowali konkurentów. Xi – jak pisze magazyn „Foreign Affairs” – poszedł nawet dalej niż Putin i zbudował znacznie wydajniejszą wersję rządów personalistycznych. W 2018 r. parlament, który wybiera prezydenta, zniósł konstytucyjny limit dwóch pięcioletnich kadencji na tym stanowisku. W Rosji Putin też pozbył się kagańca kadencyjności. Ta ponowoczesna konsolidacja zostanie potwierdzona jesienią na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Chin. Do tego czasu Xi najpewniej odwoła się do twardej polityki wobec Tajwanu, USA, szeroko pojętych praw człowieka iZachodu.
Pelosi, poza interesami gospodarczymi, rozumie, że jeszcze jest czas na powstrzymanie marszu Xi. Jego wertykal nie został domknięty. Na razie musi się liczyć z głosem środowisk skupionych wokół premiera Li Keqianga i na przykładzie Ukrainy widzi, czym kończy się zbyt wczesna próba podboju państwa, wobec którego ma się rewizjonistyczne zapędy. Twardo gra wobec Tajwanu, ale wie, że bez rozpętania wojny światowej konfliktu z nim nie wygra. Tajpej mimo znacznej przewagi liczebnej kontynentu jest znacznie lepiej przygotowany do wojny niż Ukraina do starcia z Rosją. Pociski rakietowe są wycelowane w Szanghaj, aby w razie potrzeby zniszczyć centrum finansowe wroga i wywołać chaos gospodarczy w całej Azji Południowo-Wschodniej. Pekin, który umowami o wolnym handlu kolonizuje region, nie jest tym zainteresowany. Obrona zakłada również wpuszczenie komunistycznych sił lądowych na wyspę i uwikłanie ich w krwawą wojnę partyzancką. Wojska chińskie nie mają takich zdolności ekspedycyjnych jak Rosja, która i tak na Ukrainie nie zrealizowała celów strategicznych w postaci zawieszenia trójkolorowej flagi naChreszczatyku.
Chiny nie powtórzą drogi Rosji ani teraz, ani wprzyszłości, jeśli Amerykanie wejdą wneowilsonizm iwprowadzą świat Zachodu w– odwołajmy się do terminu George’aModelskiego – trzeci cykl hegemoniczny. Otakim planie przebąkują Brytyjczycy iich szefowa MSZ Liz Truss, która niebawem może zostać premierem. To ona tuż przed uderzeniem na Ukrainę wwykładzie wLowy Institute for International Policy wSydney mówiła okonieczności obrony wolności, demokracji irządów prawa przed osią Chiny–Rosja plus przystawki. To wystąpienie można uznać za próbę definiowania tego neowilsonizmu, promocji świata wolności wkontrze do paktu Mordorów. Wizyta Pelosi to zkolei praktyczna realizacja tej doktryny. Tak samo jak dostawy broni na Ukrainę, poszerzanie NATO oSzwecję iFinlandię czy budowanie formatów Quad iAUKUS. Wbrew pozorom Bałtyk iMorze Czarne łączy zPacyfikiem znacznie więcej, niż mogłoby sięwydawać.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama