„Wysadzenie toru kolejowego na trasie Warszawa–Lublin to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli” – przekazał w poniedziałek premier Donald Tusk. To nie pierwszy wrogi incydent w ostatnich miesiącach. Z czym mamy do czynienia? Jakby pan skatalogował te wydarzenia?
płk Grzegorz Małecki, ekspert ds. służb specjalnych i bezpieczeństwa państwa związany z Fundacją im. Kazimierza Pułaskiego, w latach 2015–2016 szef Agencji Wywiadu
ikona lupy />
płk Grzegorz Małecki, ekspert ds. służb specjalnych i bezpieczeństwa państwa związany z Fundacją im. Kazimierza Pułaskiego, w latach 2015–2016 szef Agencji Wywiadu / Materiały prasowe / fot. Materiały prasowe

Polska stała się obiektem agresywnych działań ze strony Federacji Rosyjskiej. Cały czas jesteśmy oczywiście poza progiem wojny konwencjonalnej, ale obserwujemy wiele wydarzeń o charakterze wojny hybrydowej.

Nie jesteśmy jedynym krajem NATO, w którym dochodzi do tego typu zdarzeń, niemniej już dziś widać jak na dłoni – Polska jest jednym z najważniejszych obszarów działania rosyjskiego państwa i jego struktur siłowych. Widać to nie tylko w postaci aktów dywersji, ale również w cyberprzestrzeni, jak również w sferze informacyjnej.

Jaki cel mają tego typu działania?

Każdy incydent ma swoje określone zadania, ale jeden główny cel: wywołać określone reakcje społeczne, w tym m.in. podburzać społeczeństwo, wzmacniać napięcia polityczne, potęgować niepokój i postawy skrajne, które osłabiają zdolności do jednej, spójnej i silnej reakcji. Myślę tu chociażby o wzmacnianiu postaw przeciwnych naszemu aktywnemu zaangażowaniu po stronie Ukrainy.

Poza tym każdy akt dywersji to także test dla naszych organów ścigania i instytucji państwowych. Wróg zdobywa informacje na temat naszego państwa. Obserwuje, jak zachowamy się, gdy dojdzie dzień po dniu do kilku poważnych zdarzeń. To wszystko również jest elementem przygotowania działań dywersyjno-sabotażowych na wypadek wojny konwencjonalnej.

Czy polskie służby specjalne są gotowe na tego typu wyzwania? Krótko mówiąc: czy my, Polacy, możemy czuć się bezpieczni?

Rozdzieliłbym te dwie kwestie. Przede wszystkim Polacy powinni mieć poczucie, że państwo działa. Ale nie wystarczą do tego rytualne zapewnienia polityków, że wszystko jest w porządku. Powinniśmy otrzymywać wiarygodne komunikaty od państwowych instytucji, które nie są ściśle związane i zaangażowane ze środowiskiem sprawującym aktualnie władzę. Niestety takich organów dziś w Polsce brakuje.

Drugą kwestią jest gotowość naszych służb, które niestety pozostawiają wiele do życzenia. One dziś nie mają prawa być dostosowane do wyzwań związanych z wojną hybrydową, bo nigdy nie były w ten sposób budowane. Polskie służby specjalne wciąż działają według modelu wypracowanego na początku lat 90. XX w., który bazował na działalności służb z czasów PRL.

Potrzebujemy wypracowania reformy służb, którą przygotują specjaliści niekoniecznie będący wyłącznie sympatykami obecnej władzy. I muszą iść za tym odpowiednie pieniądze. Warto bowiem przypomnieć, że zaplanowany budżet na działalność Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu na 2026 r. był tak skandalicznie mały, że sejmowa komisja ds. służb specjalnych zaopiniowała go negatywnie. W obliczu wyzwań stojących przed naszym państwem nigdy nie powinno dochodzić do takich sytuacji. ©℗

Rozmawiał Marek Mikołajczyk