Nowelizacja przygotowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości ma być przełomem w walce z nielegalnymi wyścigami i brawurą za kierownicą. Według danych resortu każdego dnia w Polsce organizowane są średnio trzy potwierdzone nielegalne wyścigi samochodowe.

Nowe przepisy definiują jasno, czym jest taki wyścig: to rywalizacja co najmniej dwóch kierowców, którzy próbują przejechać dany odcinek drogi w jak najkrótszym czasie, łamiąc przy tym zasady bezpieczeństwa. Od teraz uczestnicy takich wydarzeń mają być traktowani jak przestępcy.

Karany będzie również drift, czyli – jak precyzuje projekt – „celowe wprowadzenie pojazdu w poślizg lub doprowadzenie do utraty styczności z nawierzchnią choćby jednego z kół pojazdu” podczas publicznego zgromadzenia bez wymaganego zezwolenia. Nowe prawo obejmie też motocyklistów wykonujących tzw. stójki, czyli jazdę na jednym kole.

Dożywotnio stracisz prawo jazdy a za wyścigi odpowiesz, jak za przestępstwo

Resort sprawiedliwości idzie o krok dalej. W nowelizacji przewidziano karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia za prowadzenie pojazdu w sposób rażąco niebezpieczny – nawet jeśli nie dochodzi do kolizji. Chodzi m.in. o przekroczenie dopuszczalnej prędkości o połowę na autostradzie (czyli powyżej 210 km/h) lub dwukrotnie na innych drogach (ponad 180 km/h).

Jeszcze surowsze sankcje czekają tych, którzy podczas takiej jazdy spowodują tragedię. Kierowca, który w wyniku brawury doprowadzi do śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu innej osoby, może trafić do więzienia nawet na 10 lat.

Mandat 1000 zł i utrata prawa jazdy. Nowe powody zatrzymań

Ministerstwo Infrastruktury wprowadza zmiany, które uzupełniają ostrą linię resortu sprawiedliwości. Zgodnie z nowymi zasadami kierowca straci prawo jazdy „na miejscu” nie tylko za jazdę po alkoholu czy przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o więcej niż 50 km/h, ale również za złamanie limitu o ponad 50 km/h poza terenem zabudowanym – na drodze jednojezdniowej dwukierunkowej.

To ogromna zmiana. Według badań Instytutu Transportu Samochodowego aż 79 proc. polskich kierowców przekracza prędkość poza obszarem zabudowanym. Oznacza to, że nowe przepisy mogą dotknąć nawet 80 proc. zmotoryzowanych.

Za tamowanie ruchu podczas nielegalnego zgromadzenia minimalny mandat wzrośnie z 500 do 1000 zł.

64 tysiące zatrzymanych praw jazdy w 2025 roku

Wzrost rygoru nie jest przypadkowy – policja już notuje rekordy. W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy 2025 roku funkcjonariusze zatrzymali 63 818 praw jazdy (dla porównania – w całym 2024 roku było ich 61 284). W niemal 20 400 przypadkach przyczyną było przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym.

Nowe przepisy mogą więc doprowadzić do lawinowego wzrostu liczby kierowców bez uprawnień. A dla recydywistów rząd szykuje prawdziwy bat.

Trzy przekroczenia i koniec. „Trzeba wysłać piratów do autobusów”

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zapowiada rozwiązania, które mają odstraszyć nawet najbardziej zuchwałych kierowców. – Trzecie przekroczenie prędkości o 50 km/h – tracisz prawo jazdy na zawsze – ogłosił. – Surowsze kary także za przekroczenie prędkości poza terenem zabudowanym. Ale to dopiero początek. Trzeba raz a dobrze wysłać piratów-recydywistów do autobusów czy pociągów – jako pasażerów – podkreślił minister.

Nowelizacja przewiduje również, że kierowca, który zostanie przyłapany za kółkiem mimo czasowego zatrzymania prawa jazdy, straci je bezpowrotnie. O nowe uprawnienia będzie można ubiegać się dopiero po 5 latach.

Z danych policji wynika, że ponad 40 tysięcy kierowców ma więcej niż jeden zakaz prowadzenia pojazdów, a ponad 50 osób – więcej niż 10. Rekordzista miał ich 23, w tym 6 dożywotnich. W samym 2025 roku zatrzymano 13 829 osób łamiących sądowy zakaz prowadzenia.

Skanowanie twarzy i elektroniczny nadzór kierowców

Minister Żurek nie wyklucza wykorzystania nowoczesnych technologii. – Chcę, żeby osoby z zakazem prowadzenia pojazdów nie mogły już wypożyczyć ani leasingować samochodu. Pracujemy też nad wykorzystaniem monitoringu miejskiego – skanowania twarzy przez kamery – i systemu dozoru elektronicznego, by skuteczniej egzekwować zakazy. Jeśli ktoś wsiada do samochodu mimo zakazu, to staje się tykającą bombą. Kara musi być nieunikniona – zapowiedział.

Konfiskata samochodu i kara 10 tysięcy złotych

Nowe przepisy przewidują również rozszerzenie możliwości przepadku pojazdu. Teraz sąd będzie mógł orzec konfiskatę nawet wtedy, gdy sprawca był trzeźwy, ale prowadził mimo zakazu. Recydywiści z wieloma zakazami mają być eliminowani z dróg raz na zawsze.

Podniesiono też dolną granicę obowiązkowego świadczenia pieniężnego – z 5 000 do 10 000 zł. To kara, która dotknie każdego, kto zignoruje zakaz prowadzenia pojazdów.

Nowe grzywny także dla rowerzystów i użytkowników hulajnóg

Podczas prac w Sejmie poseł Marcin Warchoł z PiS zgłosił poprawkę, która wprowadza mandat nie mniejszy niż 500 zł za wjazd na przejście dla pieszych na rowerze lub hulajnodze elektrycznej. To kolejny krok w kierunku zaostrzenia kar za niebezpieczne zachowania na drogach.

Kiedy nowe przepisy wejdą w życie?

Projekt nowelizacji Ministerstwa Sprawiedliwości trafił już do Komisji Nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach. Jeśli parlament przyjmie go bez poprawek, a prezydent Karol Nawrocki podpisze ustawę, nowe regulacje zaczną obowiązywać po 30 dniach od ogłoszenia – najprawdopodobniej na początku 2026 roku.

Zmiany przygotowane przez Ministerstwo Infrastruktury, w tym odbieranie prawa jazdy za +50 km/h poza terenem zabudowanym, są już w Senacie i prawdopodobnie wejdą w życie trzy miesiące po publikacji w Dzienniku Ustaw. Z kolei obowiązek noszenia kasków przez dzieci do 16. roku życia zacznie obowiązywać po sześciu miesiącach.