Prezydencki projekt ustawy „Prąd minus 33 proc.” został przygotowany przez Wandę Buk, społeczną doradczynię prezydenta, byłą podsekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, oraz podsekretarza stanu w kancelarii prezydenta Karola Rabendę. Podczas kampanii wyborczej Karol Nawrocki zapowiadał obniżkę cen prądu w czasie 100 dni swojego urzędowania. Ten termin upływa 14 listopada.

Nawrocki obiecuje w kampanii

– Musimy wrócić do cen energii elektrycznej sprzed czasów pandemii. Gwarantuję, że w ciągu pierwszych 100 dni od objęcia urzędu prezydenta Rzeczypospolitej wprowadzę z pełną determinacją plan „Prąd minus 33 proc.“, który oznacza, że będziecie płacić o jedną trzecią mniej za energię elektryczną – obiecywał w lutym Nawrocki.

– Projekt prezydenta wprowadza uproszczenia wyliczeń za prąd i ma doprowadzić do trwałego obniżenia rachunków – zapewnia w rozmowie z DGP prezydencki minister. Jakie będą założenia ustawy? Stawka podatku VAT na prąd miałaby zostać obniżona z 23 do 5 proc. Nawrocki chce zlikwidować cztery opłaty: mocową, OZE, kogeneracyjną i przejściową. Do tego projekt zakłada obniżenie stopy zwrotu z kapitału dla operatorów w sektorze energetycznym.

Kancelaria prezydenta liczy na Konfederację

Odrębne pytanie brzmi, czy projekt w tym kształcie ma szansę na przyjęcie przez większość sejmową. Wydaje się to mało prawdopodobne, choć otoczenie Nawrockiego przekonuje, że projekt nie jest skazany na porażkę. – Klub Prawa i Sprawiedliwości zagłosuje za nim w 100 proc. Konfederacja też może poprzeć projekt, bo nie będzie generował podnoszenia podatków. A przecież przedsiębiorcy, którzy są bardzo istotni dla Konfederacji, ponoszą duże koszty w związku z wysokimi cenami prądu – mówi prezydencki minister. Założenia projektu „Prąd minus 33 proc.” mają być przedstawione dziś o 12 podczas spotkania głowy państwa z ekspertami.