Nie obawiam się jakichś gwałtownych zwrotów w polityce amerykańskiej - mówi w wywiadzie dla PAP prezydent Andrzej Duda, pytany o wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Prezydent ocenia także, że kampania między Donaldem Trumpem a Hillary Clinton jest emocjonująca.

"To jest na pewno bardzo emocjonujące, szczególnie dla Amerykanów. To oni zdecydują, który kandydat jest lepszy. Z doświadczeń, jako ten, który uczestniczył bezpośrednio w kampanii w Polsce jako kandydat na prezydenta, muszę powiedzieć, że oczywiście są zawsze wielkie emocje, ogromne przeżycia. Szok dla tego, kto wygrał, ale też szok dla tego, kto przegrał, zwłaszcza po tak emocjonującej kampanii" - zaznacza w wywiadzie dla PAP Andrzej Duda.

Zwraca też uwagę na temperaturę prezydenckiej kampanii w Stanach Zjednoczonych. "Tutaj z pewnym współczuciem patrzę na kandydatów, ponieważ faktycznie, wymiana ciosów jest tam straszliwa. Rzeczywiście widać, że to jest walka o władzę nad mocarstwem. De facto wszystkie chwyty są dozwolone" - mówi prezydent Duda.

Pytany, czy wynik wyborów może przesądzić o zmianie naszej sytuacji geopolitycznej prezydent zaznacza, że "trudno jest odpowiedzieć na to pytanie". "Pamiętajmy o tym, że Stany Zjednoczone to nie tylko prezydent. To Kongres, to szereg instytucji państwowych, które dbają, by państwo zachowało swoją ciągłość, stabilność zasadniczych elementów polityki. Nie obawiam się jakichś gwałtownych zwrotów w polityce amerykańskiej. Natomiast oczywiście w jakimś stopniu, poprzez sprawowanie urzędu, prezydent moderuje tę politykę i realizuje ją w pewnym sensie po swojemu, i dlatego decyzja obywateli Stanów Zjednoczonych ma oczywiście także znaczenie dla całego świata" - podkreśla Andrzej Duda.