Przebywający z wizytą w Birmie sekretarz stanu USA John Kerry wezwał w niedzielę nowy cywilny rząd tego kraju do zakończenia procesu przechodzenia do demokracji poprzez wdrażanie kolejnych reform w celu ochrony wolnego rynku, rozwoju i praw człowieka.

W rozmowie w stolicy Birmy Naypyidaw z radcą stanu i minister spraw zagranicznych, dawną dysydentką i laureatką Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi Kerry wyraził zadowolenie z postępów, jakie poczynił kraj, od kiedy jej partia, Narodowa Liga na rzecz Demokracji, przejęła władzę w marcu po wygranych wyborach w listopadzie ub.r., które zakończyły kilkadziesiąt lat rządów junty wojskowej.

Szef amerykańskiej dyplomacji zobowiązał się do dalszego wsparcia dla Birmy ze strony Stanów Zjednoczonych. "Zdecydowanie popieramy demokratyczne przemiany, które tu zachodzą" - zapewnił.

Do wizyty Kerry'ego w Birmie doszło niespełna tydzień po tym, gdy administracja prezydenta Baracka Obamy zdjęła sankcje, którymi obłożnych zostało dziesięć państwowych firm i banków. Jednak władze USA pozostawiły w mocy restrykcje nałożone na handel i kontakty inwestycyjne z wciąż mającą duże wpływy w kraju armią.

USA uchyliły wieloletnie sankcje w sferze inwestycji i handlu w 2012 roku, gdy quasi-cywilny rząd w Birmie rozpoczął reformy polityczne i gospodarcze. Stany Zjednoczone utrzymały jednak restrykcje wobec kilkudziesięciu firm i biznesmenów, którzy sprzeciwiali się reformom albo byli zaangażowani w łamanie praw człowieka oraz handel sprzętem wojskowym z Koreą Północą - wskazuje agencja Associated Press. W dalszym ciągu USA utrzymują zakaz importu jadeitów i rubinów z Birmy.

Kluczem do zniesienia pozostałych sankcji jest postęp Birmy, jeśli chodzi o podążanie drogą demokratyzacji - podkreślił amerykański sekretarz stanu. Dodał, że "bardzo trudne, wręcz niemożliwe, jest dokończenie tej podróży przy obecnie obowiązującej konstytucji".

Wezwał do zrewidowania ustawy zasadniczej z pełnym poszanowaniem władz cywilnych oraz jasnym rozdziałem kompetencji między różnymi resortami, a także ochroną praw mniejszości. Kerry poinformował, że poruszył te kwestie z dowódcą birmańskiej armii.

Suu Kyi oświadczyła, że jest przekona, iż pozostałe sankcje zostaną wkrótce zdjęte; dodała, że nie postrzega ich jako kary. "Nie obawiamy się sankcji, nie obawiamy się kontroli" - podkreśliła. "Nadejdzie czas, że Stany Zjednoczone będą wiedziały, że nie ma już miejsca na sankcje" - dodała.

W niedzielę Kerry udaje się do Wietnamu, gdzie dołączy do delegacji prezydenta Baracka Obamy, który oficjalną wizytę w tym kraju rozpoczyna w poniedziałek. (PAP)