Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto podkreślił w czwartek, że zamachy w Brukseli były komunikatem pod adresem całej UE, i wyraził nadzieję, że wpłyną one otrzeźwiająco na „obłudną politykę europejską”.

Szijjarto oznajmił na konferencji prasowej w Budapeszcie, że zamachy w Brukseli były skierowane nie przeciwko Belgii, lecz Unii Europejskiej i dlatego uzasadniona jest ostrożność. Wyraził nadzieję, że wydarzenia w Brukseli wreszcie wpłyną otrzeźwiająco na „obłudną europejską politykę” i pozwolą zrozumieć, że nieopanowana fala imigracji zwiększa zagrożenie terrorystyczne na kontynencie oraz osłabia bezpieczeństwo publiczne.

Według niego wątpliwe są wielokrotnie wychwalane w przeszłości osiągnięcia integracyjne, gdyż w wielu przypadkach procesy zmierzające do europejskiej integracji imigrantów skończyły się fiaskiem i należy zdać sobie z tego sprawę.

Dodał, że Węgry nie chcą w Europie paralelnych społeczeństw i miejsc, gdzie nawet policjanci nie chcą się zapuszczać.

Jego zdaniem należy poprawić przepływ informacji między różnymi służbami europejskimi w sytuacji, gdy zagrożenie terrorystyczne stało się codziennością.

Jak zaznaczył, rząd węgierski jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo obywateli kraju, wobec czego każde posunięcie przeciwko terroryzmowi jest uzasadnione, potrzebne i należy je podjąć.

Minister spraw wewnętrznych Węgier Sandor Pinter powiadomił wcześniej w czwartek, że rząd węgierski postanowił przygotować pakiet posunięć antyterrorystycznych, obejmujących m.in. zmiany w konstytucji oraz nowelizację niektórych ustaw.

Rząd chciałby m.in. prawa do nadzorowania przepływu środków finansowych oraz w niektórych przypadkach wglądu w konta bankowe, jak również uprzywilejowania policji, pogotowia ratunkowego i szpitali w komunikacji telefonicznej. To ostatnie mogłoby polegać m.in. na rozwinięciu istniejącego systemu łączności radiowej lub w niektórych przypadkach na ograniczeniu usług dla ludności cywilnej do sms-ów, aby uniknąć przeciążenia sieci utrudniającego ratowanie życia.