Postępowanie upadłościowe i antymonopolowe zakończyło się nałożeniem na Ryanair kary pieniężnej w wysokości 256 mln euro, czyli około 223 mln funtów. Decyzja dotyczy skutków działań, które – według włoskiego urzędu ds. konkurencji – miały na celu ograniczenie sprzedaży biletów przez internetowe biura podróży i wymuszenie zakupów wyłącznie poprzez stronę ryanair.com.

Organ nadzorczy stwierdził, że przewoźnik wdrożył „nieuczciwą praktykę związaną z działalnością biur podróży”, opartą na skomplikowanej strategii utrudniania dostępu technicznego agentom oraz pasażerom korzystającym z pośredników. W efekcie – jak wskazano w uzasadnieniu – konsumenci byli systemowo kierowani do jedynego kanału sprzedaży kontrolowanego przez Ryanaira.

Internetowe biura podróży pod presją: blokady, weryfikacje i usuwanie kont

Włoski urząd szczegółowo opisał mechanizmy, które miały zostać użyte przez linię. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów było wprowadzenie procedur rozpoznawania twarzy wobec pasażerów, którzy kupili bilety przez strony trzecie. Ryanair argumentował, że jest to działanie podyktowane względami bezpieczeństwa, jednak regulator uznał je za narzędzie presji wobec agentów.

Równolegle blokowano całkowicie lub okresowo próby rezerwacji dokonywane przez biura podróży, w tym poprzez blokowanie określonych metod płatności oraz masowe usuwanie kont. Z perspektywy urzędu były to działania celowe, mające ograniczyć realną możliwość sprzedaży biletów Ryanaira poza jego własną stroną.

Umowy partnerskie jako narzędzie przymusu rynkowego

Kolejnym elementem strategii – według decyzji – było narzucanie agencjom umów partnerskich, które zabraniały sprzedaży lotów Ryanair w pakietach z ofertami innych przewoźników. Umowy te blokowały również możliwość łączenia rezerwacji z innymi usługami turystycznymi, a ich niepodpisanie skutkowało dalszymi ograniczeniami technicznymi.

Urząd podkreślił, że linia blokowała rezerwacje, by wymusić podpisanie umów, a dopiero w kwietniu 2025 r. dopuściła możliwość łączenia stron internetowych agentów z własnymi usługami. W ocenie regulatora dopiero wtedy możliwa stała się realna konkurencja na rynku sprzedaży biletów lotniczych online.

„Piraci agenci” i ostra odpowiedź prezesa Ryanaira

Prezes Ryanaira, Michael O'Leary, odrzucił ustalenia włoskiego urzędu i zapowiedział natychmiastowe odwołanie. W jego ocenie decyzja jest „wadliwa prawnie”, a zastosowane środki były reakcją na działania – jak je określił – „pirackich” agentów podróży, takich jak Booking.com, Kiwi czy Kayak.

O'Leary oskarżył branżę pośredników o oszukiwanie klientów poprzez doliczanie dodatkowych opłat i marż do cen biletów. Jego zdaniem działania Ryanaira miały chronić pasażerów przed nieuczciwymi praktykami i zapewnić im bezpośredni dostęp do najtańszych ofert.

– To orzeczenie jest obrazą prawa ochrony konsumentów i prawa konkurencji – stwierdził O'Leary.

– Internet i strona ryanair.com umożliwiły firmie Ryanair bezpośrednią dystrybucję do konsumentów, a Ryanair przekazał te 20% oszczędności w postaci najniższych cen biletów lotniczych we Włoszech i Europie.

– Ryanair z niecierpliwością oczekuje na pomyślne obalenie tego wadliwego prawnie orzeczenia i nałożonej na niego absurdalnej kary w wysokości 256 mln euro w sądzie.

Zyski, wycena i globalna pozycja przewoźnika

Spór z internetowymi biurami podróży toczył się w okresie, gdy Ryanair osiągał rekordową wycenę rynkową na poziomie 31 mld euro (około 27 mld funtów). Czyni to irlandzką linię drugą najcenniejszą linią lotniczą na świecie, ustępującą jedynie Delta Air Lines.

Urząd zauważył jednak, że choć zdecydowana większość sprzedaży Ryanaira od lat odbywała się przez jego własną stronę internetową, to skala i konsekwencja działań wobec pośredników oznaczała nadużycie pozycji dominującej oraz wykorzystanie znaczącej siły rynkowej do eliminowania alternatywnych kanałów sprzedaży.

O'Leary, sukcesja i 111 mln euro w akcjach

Sprawa ma również wymiar personalny. Michael O'Leary – znany z agresywnego stylu zarządzania i ostrej krytyki lotnisk, konkurentów oraz regulatorów – zapowiada, że w ciągu pięciu do dziesięciu lat przekaże stery firmy następcy. Jeśli pozostanie na stanowisku do końca lipca 2028 r., otrzyma akcje o wartości 111 mln euro (około 97 mln funtów).

Już dziś, dzięki posiadanym udziałom, O'Leary jest na papierze miliarderem. Toczący się spór z włoskim regulatorem pokazuje jednak, że nawet największa linia w Europie musi liczyć się z konsekwencjami agresywnej obrony własnego modelu biznesowego.

Kluczowe frazy i mechanizm decyzji urzędu

W uzasadnieniu decyzji włoski urząd ds. konkurencji stwierdził, że działania Ryanaira „blokowały, utrudniały lub czyniły bardziej kosztownymi i technicznie uciążliwymi” zakupy biletów w połączeniu z lotami innych przewoźników oraz z dodatkowymi usługami turystycznymi i ubezpieczeniowymi. Właśnie ten efekt – ograniczenie wyboru konsumenta – został uznany za kluczowe naruszenie zasad konkurencji.