Czy euroland pożyczy Grecji pieniądze po zwycięstwie w referendum przeciwników kolejnych oszczędności? To kluczowe obecnie pytanie, a od odpowiedzi zależy przyszłość Grecji w strefie euro. Ateny potrzebują finansowej pomocy i zamierzają negocjować wsparcie, ale na łagodniejszych warunkach.

Jednak Bruksela na razie nie spieszy się z deklaracjami. Dziś konsultacje prezesów Europejskiego Banku Centralnego, w Paryżu spotkanie niemieckiej kanclerz z francuski prezydentem, a jutro szczyt z udziałem przywódców eurolandu - najbliższe dni będą nerwowe. "Czasu na decyzję jest coraz mniej, a o porozumienie w sprawie pomocy dla Grecji będzie bardzo trudno" - powiedział Polskiemu Radiu ekspert brukselskiego Centrum Polityki Europejskiej Janis Emmanuilidis.

Przewiduje on, że próba wznowienia rozmów eurolandu z Grecją zostanie jednak podjęta, ale bez gwarancji sukcesu. Słowacja na przykład już sprzeciwiła się kolejnym ustępstwom wobec Aten. Wiele będzie zależało od dzisiejszego spotkania Angeli Merkel z Francois Hollandem - zderzą się dwie wizje: rygorystycznego podejścia i łagodniejszego potraktowania Grecji. Do tej pory przedstawiciele unijnych instytucji ostrzegali, że głosowanie na NIE przybliży Grecję do wyjścia ze strefy euro. W ostatnich godzinach te deklaracje nie były już jednak takie oczywiste.