Wygrana konserwatystów i Szkockiej Partii Narodowej, klęska laburzystów oraz skrajnie antyunijnego UKIP - tak można podsumować podawane przez BBC dane exit poll po wyborach w Wielkiej Brytanii. Torysi zdobyli 326 głosów i mogą rządzić samodzielnie. Do zliczenia są jeszcze głosy z kilku okręgów.

Według doktor Małgorzaty Kaczorowskiej z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, otwarta pozostaje kwestia pozostania lub wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

"Wszystko zależy od tego, kiedy odbędzie się referendum w tej sprawie" - wyjaśnia w rozmowie z IAR.

Im wcześniej, na przykład w 2017 roku - jak zapowiadał to David Cameron, obecny premier Wielkiej Brytanii - tym większe szanse mają zwolennicy pozostania w Unii. Im później, tym więcej mogą pozyskać zwolennicy opuszczenia Unii.

Sensacją tych wyborów jest triumf Szkockiej Partii Narodowej. Zdeklasowała na swoim terenie lewicę.

"Szkoci uważają, że są przez Londyn spychani na margines, teraz to może być ich siłą" - dodaje doktor Małgorzata Kaczorowska.

Jej zdaniem, to może być kazus małej partii, która poprze nowy rząd za cenę ustępstw na rzecz Szkocji. David Cameron już wyraził w nadzieję, że w nadchodzących dniach sformuje nowy rząd.