Ministerstwo rolnictwa nie spełni wszystkich postulatów protestujących związkowców, bo nie pozwala na to prawo - wyjaśnia szef tego resortu, Marek Sawicki. Rolnicy czekają do godziny 15.00 na spełnienie swoich żądań. Jeśli do tego nie dojdzie, traktory z blokad drogowych pojadą do Warszawy.

Sawicki wciąż apeluje do rolniczego OPZZ, aby dyskutować przy stole. To tam można zastanowić się nad rozwiązaniami, które mają pomóc wyjść z kryzysu. Sawicki przypomina, że z tej formy korzystają inne ogólnopolskie organizacje rolnicze. Kolejna tura rozmów odbędzie się jutro w siedzibie resortu.

Polityk PSL zaznacza, że część postulatów protestujących można zrealizować dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej. Chodzi o nowy system dopłat bezpośrednich, Program Rozwoju Obszarów Wiejskich i wspieranie społeczności lokalnych. W ich ramach do wykorzystania będzie ponad 42 miliardy euro.

Rolniczy OPZZ domaga się rekompensat za szkody łowieckie i dopłat do produkcji mleka i mięsa.