Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że dla reformy emerytalnej warto budować akceptację w jak najszerszym układzie politycznym. Zaznaczył, że spotkał się z Januszem Palikotem, bo ten zadeklarował wstępne poparcie dla reformy.

Prezydent w poniedziałek spotkał się z liderem Ruchu Palikota Januszem Palikotem, by rozmawiać o zmianach w systemie emerytalnym.

"Warto - w moim przekonaniu - przy podejmowaniu takich decyzji (jak ws. reformy emerytalnej-PAP) (...) w jak najszerszym układzie budować akceptację i zrozumienie" - oświadczył Komorowski na wtorkowej konferencji prasowej.

Jak podkreślił, chciałby, aby reforma emerytalna "była w jak największym stopniu akceptowana, także w układzie sił politycznych". "Przede wszystkim by była akceptowana i wspólnym wysiłkiem realizowana przez koalicję rządową, ale aby była wspierana przez jak najszerszy układ polityczny" - mówił.

Reforma powinna być zrozumiała i akceptowana społecznie

Prezydent zaznaczył, że reforma powinna być też zrozumiała i akceptowana społecznie, a opinia publiczna powinna dostać wystarczającą ilość informacji i przekonanie, że sprawy są rozstrzygane w sposób uwzględniający różne punkty widzenia.

Komorowski przypomniał, że Palikot "zadeklarował wstępne poparcie dla zamysłu reformy emerytalnej w czasie spotkania w Pałacu Prezydenckim (w lutym-PAP), w którym uczestniczyli przedstawiciele wszystkich liczących się sił politycznych".

"Tym się wyróżnił spośród wszystkich środowisk opozycyjnych, że tego rodzaju deklarację o wstępnym zainteresowaniu (...) poparciem projektu wyraził na samym wstępie tej debaty" - powiedział prezydent.

Komorowski zwrócił uwagę, że nieczęsto się zdarza, "aby opozycja była w stanie udzielić poparcia rządowi w najtrudniejszych reformach". Jak ocenił, "to się zdarza w tej chwili i warto z tego wyciągać wnioski".

Prezydent zaznaczył, że "bardzo trudna" reforma emerytalna w Niemczech została przeprowadzona właśnie dzięki porozumieniu partii prawicowej i partii socjaldemokratycznej. "Została przeprowadzona w ten sposób, że uzyskała (...)akceptację większości opinii publicznej niemieckiej" - podkreślił Komorowski.

W 2012 r. w Niemczech rozpoczęto wdrażanie reformy emerytalnej, która zakłada stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego z 65 lat do 67 lat. Budząca wiele kontrowersji reforma, uchwalona jeszcze przez rząd socjaldemokratów i Zielonych pod kierunkiem ówczesnego kanclerza Gerharda Schroedera, to reakcja na zmiany demograficzne: niemieckie społeczeństwo starzeje się, co pociąga za sobą m.in. wzrost obciążeń dla systemu emerytalnego.

Wiek emerytalny ma wzrastać o jeden miesiąc przez najbliższe 12 lat, a przez kolejne sześć lat - o dwa miesiące rocznie. W 2029 r. ustawowy wiek emerytalny w Niemczech będzie wynosić 67 lat.

PO i PSL nie zdołały do tej pory wypracować porozumienia w sprawie reformy emerytalnej, która przewiduje wydłużenie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia. W poniedziałek premier Donald Tusk spotkał się z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem.