Centroprawicowa Partia Ludowa (PP), czyli główne ugrupowanie opozycyjne, uzyskała w niedzielnych wyborach do parlamentu Hiszpanii 43,5 proc. głosów - wynika z sondaży exit poll przekazanych przez publiczną telewizję TVE.

PP będzie mogła liczyć na absolutną większość 181-185 mandatów w 350-osobowej izbie niższej (dotychczas 154). Rządząca od 2004 roku partia socjalistyczna PSOE uzyskała 30 proc. głosów, co daje jej 115-119 mandatów (spadek ze 169).

Na czele przyszłego rządu stanie najprawdopodobniej lider PP, 56-letni Mariano Rajoy.

Między 13 a 15 miejsc uzyskało katalońskie ugrupowanie centroprawicowe Konwergencja i Związek (CiU), a zjednoczona lewica IU - 9-11 mandatów.

Zdecydowane zwycięstwo centroprawicy było prognozowane przed niedzielnymi wyborami po siedmiu latach rządów socjalistów i trzech latach niszczycielskiego kryzysu gospodarczego.

PP prowadziła kampanię pod hasłem programu oszczędnościowego, który ma umożliwić krajowi redukcję deficytu budżetowego i przywrócić rynkom finansowym zaufanie do Hiszpanii.

Przed Rajoyem stoi jednak trudne zadanie - na tydzień przed wyborami Hiszpanie ponownie wyszli na ulice Madrytu, by protestować przeciwko cięciom. Bezrobocie w Hiszpanii przekracza 21 proc.

67-letni emerytowany robotnik z Madrytu Octavio Arginano głosował na prawicę po raz pierwszy w życiu, choć - jak sam przyznał - bez przekonania. "Mój syn od ponad roku jest bezrobotny. Moja córka zarabia miesięcznie tylko 600 euro, opiekując się dziećmi - tłumaczył. - Potrzeba jakiejś zmiany, ale nie jestem pewien, czy ktokolwiek wie, co zrobić, by wyjść z tej sytuacji".

Hiszpanie wybierali 350 deputowanych i 208 senatorów. Do głosowania uprawnionych jest 36 milionów Hiszpanów w liczącym blisko 47 milionów ludzi kraju.