Billboardy promujące książkę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego są finansowane przez jej wydawcę - poinformował w poniedziałek rzecznik PiS Adam Hofman.

Książka pt. "Polska naszych marzeń" ukaże się w połowie tygodnia. "Rzeczpospolita", ustaliła, że wraz z premierą książki w całym kraju pojawią się billboardy ją promujące; lider PiS ma być na nich stylizowany na byłego prezydenta USA - George'a Busha.

Kaczyński i Hofman byli w poniedziałek pytani przez dziennikarzy, kto sfinansował plakaty reklamujące książkę prezesa PiS.

"Za całą promocję książki zapłaci wydawca książki. Wydawcą jest lubelska firma "Akapit".(...) Wszystko co związane z książką, to jest odpowiedzialność i finansowanie wydawcy" - powiedział Hofman.

Kaczyński nawiązał do sytuacji przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi w 2005 r., gdy pojawiły się billboardy z wizerunkiem szefa PO Donalda Tuska reklamujące napisaną wtedy przez niego książkę "Solidarność i duma", wydaną przez oficynę należącą do Janusza Palikota.

"Zakładam, że w Polsce istnieje konstytucyjna równość obywateli. Przypomnę parę bardzo charakterystyczną: Donald Tusk i ten drugi pan z Lublina. Zakładam, że jest równość" - powiedział szef PiS.

Był też pytany o film dokumentalny, którego będzie głównym bohaterem, a którego premierowy pokaz odbędzie się w poniedziałek w jednym z warszawskich kin. "To nie jest powrót do kariery aktorskiej. Muszę się przyznać, że ostatnią propozycję aktorską otrzymałem, kiedy kończyłem studia. Poinformowałem wtedy pana reżysera jakie mam, że tak powiem gabaryty i wtedy zrezygnował. Zresztą nie byłem tym zainteresowany" - powiedział. "Nie chciałem robić kariery aktorskiej. Nie będę jej robił w dalszym ciągu" - dodał Kaczyński.

Hofman poinformował, że dokument o szefie PiS jest zatytułowany "Lider" i jest dodatkiem do książki. Film jeszcze w poniedziałek ma pojawić się w internecie.

Kaczyński był też pytany, czy politycy PiS prowadzą kampanię w kościołach. "Nic nie słyszałem o kampanii w kościołach" - odpowiedział.

"Jeśli chodzi o kampanię przed kościołami, to zdarza się, że przedstawiciele naszej partii, na ogół ci najbliżsi kościoła(...) czasem rozdają pod kościołami ulotki. Tylko, że w tym nie ma nic złego. To jest takie samo zgromadzenie obywateli jak i każde inne" - ocenił.

Prezes PiS podkreślił, że rozdawanie ulotek przed kościołami to tradycja z czasów Komitetu Obrony Robotników z lat 70. "Nie widzę w tym nic złego" - dodał.