Partia Kobiet solidaryzuje się z pielęgniarkami i położnymi, które chcą zakazu zatrudniania ich w szpitalach na podstawie kontraktów. Kontrakt nie uprawnia do urlopów i zasiłków macierzyńskich, urlopów wypoczynkowych czy premii - argumentuje Partia Kobiet.

"Popieramy obawy pielęgniarek i położnych, że prawne umożliwienie zatrudniania ich na tzw. kontraktach w szpitalach, powodować będzie sytuacje wymuszania przechodzenia na samozatrudnienie" - czytamy w liście otwartym Partii Kobiet do minister zdrowia Ewy Kopacz przekazanym we wtorek PAP.

Podkreślono w nim też, że "nie zauważono, aby przechodzenie pielęgniarek i położnych na zatrudnienie w formie kontraktów poprawiło jakość opieki zdrowotnej w Polsce".

W liście zwrócono też uwagę, że "praca na tzw. kontrakcie nie daje takich samych uprawnień socjalnych i pracowniczych, jak umowa o pracę (urlopy i zasiłki macierzyńskie, wychowawcze, urlopy wypoczynkowe, premie itd.).

"Obawiamy się, że wiele osób może być postawionych przed dylematem albo praca na tzw. kontrakcie, albo zwolnienie. Nie będzie zatem to kwestia wyboru, ale kwestia utrzymania miejsca pracy i dochodu. Wiele szpitali będzie szukać w ten sposób oszczędności kosztowych" - zaznaczono w piśmie.

"Apelujemy do Pani Minister o wypracowanie rozwiązań pozwalających na godziwe zarobki tej grupy zawodowej i pracę w wymiarze godzin pozwalającym na odpowiedzialne wykonywanie swoich obowiązków" - czytamy w liście Partii Kobiet.