Przyspieszenie rozwoju kraju dzięki konsolidacji wydatków unijnych, ułatwienia dla przedsiębiorców i polityka prorodzinna – to najważniejsze punkty programu gospodarczego Jarosława Kaczyńskiego. O tym, jak chciałby to zrobić, wiadomo znacznie mniej.
Choć do wyborów zostało zaledwie dwanaście dni, prezes PiS wciąż nie ujawnił swojego programu gospodarczego, a jedynie pokazał jego zarys.
Jarosław Kaczyński podkreśla w nim, że niezbędna jest aktywna rola państwa w przyspieszeniu rozwoju. Pod tym przekazem mógłby się chyba podpisać każdy z kandydatów.
Wszyscy są zwolennikami usuwania przeszkód, jakie napotykają polscy przedsiębiorcy. Każdy chce bardziej przyjaznego systemu prawnego i podatkowego, który pozwoli więcej inwestować i tworzyć nowe miejsca pracy. Nie ma takich, którzy nie popierają eliminowania przyczyn opieszałości w działaniu urzędów i sądów czy rozwoju i modernizacji sieci dróg i autostrad, linii kolejowych i lotnisk.

Unijna kasa

Dopiero rozmowy z najbliższymi współpracownikami prezesa PiS pozwalają znaleźć różnice między nim a konkurentami. Jarosław Kaczyński chce inaczej wykorzystywać unijne fundusze.
Wydawanie pieniędzy z Brukseli miałoby się skoncentrować na budowie infrastruktury drogowej, kolejowej i teleinformatycznej. Kandydat krytykuje dotychczasowy system wydatkowania tych funduszy.
Jego zdaniem są one często rozpraszane i wydawane nieefektywnie na działania, które przynoszą widowiskowe efekty, ale niekoniecznie budują podstawy stabilnego wzrostu. – Wprawdzie to nie prezydent jest od tych rzeczy, ale Jarosław Kaczyński podkreśla, że za chwilę będzie za późno, by zawrócić z tej drogi, na której mamy piękne klomby i ładne chodniki zamiast dobrej jezdni, którą można dojechać z miasta do miasta – tłumaczy rzecznik sztabu Paweł Poncyljusz.
Pomysł Jarosława Kaczyńskiego jest jednak nie do zrealizowania przez prezydenta. Za strategię wydawania unijnych środków odpowiada rząd.
W dodatku jesteśmy w połowie siedmioletniego cyklu unijnego budżetu i znaczna część pieniędzy została już zakontraktowana. Zawarto umowy o wartości niemal 100 mld zł, czyli na 38 proc. pieniędzy przyznanych Polsce w budżecie na lata 2007 – 2013. Procedury też są już ustalone. Dlatego PiS proponuje rozmawiać o zmianach nie tylko z innymi ugrupowaniami parlamentarnymi, lecz także z Komisją Europejską.



Teraz przedsiębiorcy

Jednym z głównych zadań Jarosława Kaczyńskiego jako prezydenta byłyby też starania o ułatwienia dla przedsiębiorców. Miałby on reaktywować słynny z lat rządów PiS pakiet Kluski lub rozwiązania, których ostatecznie nie wprowadziła w życie komisja Przyjazne Państwo Janusza Palikota. Przykładem jest osławione jedno okienko, w którym można byłoby założyć firmę. Wprawdzie ono formalnie już istnieje, ale życie pokazuje, że początkujący przedsiębiorca jest w stanie sam założyć firmę trzy razy szybciej, niż gdyby zdał się wyłącznie na urzędników.
Kaczyński proponuje też likwidację innych utrudnień, np. uproszczenie procedury uzyskiwania przez przedsiębiorców pozwoleń na budowę czy poluzowanie obowiązku przechowywania przez pięć lat papierowych paragonów z kasy fiskalnej.
W sprawach podatkowych o żadnych fundamentalnych zmianach na razie nie ma mowy, choć Paweł Poncyljusz zdradza, że kandydat jest za upowszechnieniem opodatkowania w formie ryczałtu. Nie wyklucza też podwyżki składki zdrowotnej, a więc również podatków. Generalnie więc pomysły Jarosława Kaczyńskiego kandydata niewiele odbiegają od propozycji Jarosława Kaczyńskiego prezesa PiS i premiera w latach 2006 – 2007.