"Wybitna dziennikarka, to jej zawdzięczamy narodowe dyktando. Całe życie służyła ludziom, dzieciom, chorym. Wszyscy ją bardzo kochaliśmy" - powiedział o niej premier Donald Tusk podczas ceremonii powitania trumien z ciałami ofiar katastrofy.
"Cechowała ją niezwykła żywotność i niespotykana siła. Była ciepłą, życzliwą, nadzwyczajną przyjaciółką. Ludzie garnęli się do niej. Miała w sobie niespożytą energię, którą można by obdarować wielu ludzi. Podziwiałem ją" - wspomina śląski językoznawca, prof. Edward Polański - jeden z jurorów wymyślonego przez Krystynę Bochenek Ogólnopolskiego Dyktanda.
"Nie mam słów, żeby wyrazić uznanie i szacunek dla jej osoby. Pozostały tylko ogromny ból i żal. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Ale przysięgam, że ona była niezastąpiona" - mówi profesor, którego studentką była późniejsza dziennikarka i polityk.
Krystyna Bochenek, jako dziennikarka Polskiego Radia Katowice, wymyśliła Dyktando w 1987 roku, prasując pieluchy podczas urlopu macierzyńskiego po urodzeniu córki Magdy; inspiracją była podobna impreza we Francji. Z początkowo skromnej radiowej inicjatywy Dyktando szybko stało się narodową klasówką, która przekroczyła granice Polski - z ortografią zmagano się także m.in. w Paryżu, Sztokholmie, Wiedniu, na Litwie i Białorusi.
Córka Krystyny Bochenek, Magdalena, planuje założenie fundacji jej imienia, która ma kontynuować dzieło nieżyjącej wicemarszałek Senatu.
Jako senator, którym była od sześciu lat, Krystyna Bochenek kontynuowała swoją działalność propagującą kulturę języka polskiego. Należała do Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk, przewodniczyła Komisji Języka w Mediach. Organizowała konferencje naukowe i akcje społeczne, propagujące polszczyznę.
"Była inicjatorką konkursu Mówcy Znakomitego. Dzięki jej staraniom 2006 rok został ogłoszony Rokiem Języka Polskiego. Dla jego uczczenia odbyło się dyktando dla parlamentarzystów. Dzięki jej działaniom zaszczytnym tytułem Ambasadora Polszczyzny uhonorowani zostali m.in. Tadeusz Konwicki, prof. Andrzej Szczeklik, abp Tadeusz Gocłowski i Dorota Simonides" - wylicza prof. Polański.
Od połowy lat 70. Krystyna Bochenek była dziennikarką Polskiego Radia Katowice. Prowadzony przez nią "Magazyn Medyczny" należał do najpopularniejszych audycji popularyzujących zdrowie. W rozmowach z ekspertami potrafiła i zrozumiale, i fachowo przedstawiać problemy medyczne. Jej wiedza medyczna była tak rozległa, że nie tylko słuchacze traktowali ją jak lekarza, zwracając się nieraz o poradę, ale za koleżankę po fachu uznawali ją nawet niektórzy lekarze - wspominają pracownicy radia.
Choć nie lubiła politykować, miała przydatny politykowi dar porywania tłumu - podczas imprez charytatywnych z werwą prowadziła licytacje, sprawnie podbijając stawkę. Potrafiła rozbawić tysiące zestresowanych uczestników Dyktanda zgromadzonych w katowickim Spodku, czy porwać do wiwatów i śpiewów swoje imienniczki podczas dorocznych ogólnopolskich zjazdów, które wymyśliła kilkanaście lat temu. Gromadzą one co roku w innym mieście setki Krystyn z całego kraju.
"Nie wiem co będzie teraz z tymi imieninami. Myślę, że Krysia powiedziałaby mi, że to się musi odbywać do ostatniej Krystyny" - powiedziała dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach, Krystyna Szaraniec, która wraz z Krystyną Bochenek organizowała zjazdy i uczestniczyła w nich; ostatni odbył się przed miesiącem w Szczecinie.
Szaraniec podkreśla, że dla swoich audycji czy innych projektów Krystyna Bochenek potrafiła pozyskać największe autorytety, a liczba jej wszystkich obowiązków była trudna do wyobrażenia dla zwykłego człowieka.
"Żyła pod coraz większą presją czasu, ale radziła sobie, bo była znakomitą organizatorką, nie traciła przy tym z oczu żadnych szczegółów. Należała do osób, które żyły szybko, ale nie byle jak. Liczyła się dla niej forma, zawsze bardzo zadbana, elegancka, modna, szła z duchem czasu" - wspomina Szaraniec.
Współpracownicy i znajomi wspominają Krystynę Bochenek jako osobę wymagającą - od innych, ale przede wszystkim od siebie. Nie zawierała łatwych przyjaźni, ale w przyjaźni była bardzo oddana. Słynęła też z elegancji. Ne widywano jej nigdy w innych butach, niż na bardzo wysokim obcasie.
"Była mistrzynią organizacji, działała jak jednoosobowe biuro, dbała o każdy szczegół i miała wielki dar przekonywania innych do swoich pomysłów. Wymagała wiele od siebie, ale i od innych, dlatego jej przedsięwzięcia były udane" - ocenia reportażystka katowickiego radia, laureatka prestiżowej nagrody Prix Italia, Anna Dudzińska.
W polityce Krystyna Bochenek była od sześciu lat, kiedy została senatorem ze Śląska. Często podkreślała, że czuje się nie politykiem, a przede wszystkim dziennikarką. Nadal upowszechniała i promowała m.in. zdrowy styl życia i kulturę języka polskiego.
Już jako senator prowadziła w Katowicach "Spotkania Medyczne Krystyny Bochenek", organizowane wspólnie z redakcją "Polski Dziennika Zachodniego". Uczestniczyli w nich wybitni lekarze. Odbyło się 157 takich spotkań - 158. w miniony poniedziałek, podczas którego lekarze i przyjaciele oraz mąż - wybitny kardiochirurg prof. Andrzej Bochenek - wspominali zmarłą. Redakcja chciałaby kontynuować spotkania medyczne.
Jako dziennikarka Krystyna Bochenek zdobywała nagrody za reportaże i audycje radiowe. Wysoko ceniła sobie tytuł "Osobowości radiowej", który otrzymała z rąk prof. Aleksandra Bardiniego. Nagrała m.in. nagrodzony w ogólnopolskim konkursie radiowym reportaż "Spokojny sen Galiny", który uratował jego bohaterce życie. Galina, mieszkająca w Polsce Rosjanka, zachorowała poważnie na serce. Nie mając pieniędzy na bardzo drogą operację, mogła jedynie wrócić do Związku Radzieckiego i tam umrzeć. Po emisji reportażu pewien słuchacz, biznesmen, zdecydował się zapłacić za leczenie i kobietę uratowano.
W 2004 roku w wyborach uzupełniających Krystyna Bochenek została wybrana senatorem ze Śląska. Rok później, z najwyższym w kraju wynikiem (53,28 proc. poparcia) ponownie weszła do Senatu, z listy Platformy Obywatelskiej. Nie była jednak członkiem tej partii. W tamtej kadencji izby wyższej przewodniczyła senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
W wyborach w 2007 r. znów została senatorem, uzyskując 54,58 proc. poparcia. 5 listopada 2007 r. została wicemarszałkiem Senatu. Była członkiem Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami oraz wiceprzewodniczącą Parlamentarnego Zespołu ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi.
Wicemarszałek Senatu angażowała się w wiele inicjatyw społecznych m.in. na Śląsku. Przewodniczyła radzie Śląskiego Funduszu Stypendialnego, fundującego stypendia dla zdolnej, uczącej się młodzieży z regionu. Jako dziennikarka i polityk była animatorką wielu kampanii i akcji charytatywnych, m.in. na rzecz osób chorych i niepełnosprawnych. Z jej inicjatywy po raz pierwszy odbyła się niekonwencjonalna akcja honorowego oddawania krwi pod nazwą "Wampiriada". Organizowała kwesty na rzecz potrzebujących - chorych dzieci, powodzian, na remont Teatru Śląskiego czy spalonej Opery Śląskiej.
Za swoją działalność była wielokrotnie nagradzana przez różne środowiska. Była autorką i współautorką kilku książek, m.in. "Jubileuszowe Dyktando", "Chirurdzy i detektywi", "Jak Krystyna z Krystyną", "Dobry zawód. Rozmowy z lekarzami".
Przed katowickim biurem senatorskim Krystyny Bochenek oraz siedzibą katowickiej rozgłośni ludzie wciąż zapalają znicze i składają kwiaty. (PAP)