Emocjonalna spowiedź Anny Cugier-Kotki w TVN24. Aktorka opowiadała, jak bardzo po sprawie swego rzekomego pobicia czuje się zaszczuta przez media. Potwierdziła, że spodziewa się dziecka i jednocześnie nie zaprzeczyła, że przed awanturą, jaką wywołała w sądzie, piła alkohol.

"Przed rozprawą wieczorem piłam szampana" - odparła znana z udziału w spotach PO i PiS aktorka na pytanie, czy była pijana, gdy wywołała awanturę w warszawskim sądzie. To nieco inne tłumaczenie niż podawała kilka dni temu. W czwartek w wywiadzie dla Wirtualnej Polski przyznała, że przed pójściem na rozprawę wypiła piwo do obiadu.

Jak ustalił Dziennik, Anna Cugier-Kotka pojawiła się w sądzie w poniedziałek. Nie została jednak wpuszczona, bo czuć było od niej alkohol. Wtedy miała rzucić się na policjanta, uderzyć go w twarz, zwyzywać i zadrapać długopisem. Badanie aktorki alkomatem wykazało około 1,6 promila.

Dziś Cugier-Kotka twierdzi, że było inaczej. "To nie zgadza się z tym, co wiedziałam na alkomacie" - przekonuje. Spore zakłopotanie wywołało u niej pytanie dziennikarki TVN24, dlaczego piła, skoro jest w ciąży. Na to pytanie Cugier-Kotka nie potrafiła jasno odpowiedzieć.

O wiele chętniej aktorka opowiadała, jak bardzo czuje się zaszczuta przez media, jak została kopnięta w kolano i jak dostawała na skrzynkę mailową obelgi i groźby od nieznanych jej ludzi. Podkreśliła, że w tych trudnych dla niej chwilach mogła liczyć na pomoc polityków Prawa i Sprawiedliwości.

mn

Więcej czytaj: Dziennik.pl