Do 631 wzrosła we Włoszech liczba zmarłych zakażonych koronawirusem - podała we wtorek Obrona Cywilna. W ciągu doby zanotowano 168 zgonów, ale - jak zastrzeżono - to nie Covid-19 był ich jedyną przyczyną. W całym kraju jest obecnie ponad 8,5 tys. zakażonych.

Łączna liczba potwierdzonych przypadków we Włoszech od początku kryzysu epidemiologicznego przekroczyła 10 tysięcy. Wyleczono dotąd 1004 chorych. To wzrost o 280 w ciągu doby.

Na codziennej konferencji prasowej w Rzymie szef Obrony Cywilnej, specjalny komisarz ds. kryzysu Angelo Borrelli zastrzegł wyraźnie, że zmarłe osoby były zakażone koronawirusem, ale jednocześnie obciążone innymi chorobami. Tym samym we Włoszech zaczyna się mówić o osobach zmarłych "z koronawirusem".

Tych 168 osób "nie zmarło na koronawirusa, ale to ludzie, którzy wśród różnych chorób mieli także koronawirusa" - podkreślił.

Komisarz Borrelli przedstawił statystykę, wskazującą, że 2 proc. zmarłych to osoby między 50 a 59 rokiem życia, 8 proc. - to 60-latkowie, 32 proc. - 70-latkowie, 45 proc. - to ludzie w wieku 80-89 lat. 14 proc. miało ponad 90 lat.

Według danych krajowego Instytutu Zdrowia około 5-7 proc. zakażonych koronawirusem ma mniej niż 30 lat. Jak zaznaczono, to dowodzi, że ta grupa wiekowa jest mniej narażona. "Ale to znaczy też, że ich zachowanie ma kluczową rolę, by uniknąć dalszych zakażeń" - oświadczył szef Instytutu Silvio Brusaferro.