Jego słowa padły zaledwie kilkanaście godzin po ogłoszeniu przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyroku dotyczącego uznawania małżeństw jednopłciowych zawartych w innych krajach UE. Sprawa natychmiast wywołała falę komentarzy, spekulacji i politycznej mobilizacji po obu stronach sporu.

Wyrok TSUE a małżeństwa jednopłciowe

Premier, odnosząc się do rosnących emocji, podkreślił, że Polska nie stoi przed przymusem narzuconym przez Brukselę. — Nie jest tak, że UE nam cokolwiek może w tej kwestii narzucić. Jak wiecie, pracujemy nad własnymi przepisami prawa, które będą to regulowały w sposób taki, jaki większość Polaków, poprzez większość parlamentarną, uzna za stosowne — powiedział. Frazy kluczowe, takie jak „wyrok TSUE”, „małżeństwa jednopłciowe” czy „uznawanie statusu prawnego”, pojawiły się w debacie natychmiast po ogłoszeniu orzeczenia.

Wyrok TSUE. Polska nie może już używać wymówek

We wtorek TSUE jednoznacznie orzekł, że państwo członkowskie ma obowiązek uznać małżeństwo pary tej samej płci, jeśli zostało legalnie zawarte w innym państwie Unii. Dotyczy to także krajów, w których takie związki nie istnieją w prawie krajowym. Wyrok nie nakazuje jednak wprowadzenia małżeństw jednopłciowych do krajowego porządku prawnego — jedynie wymaga poszanowania skutków prawnych, które wynikają z już zawartego związku.

„Nie dostrzegam w tym żadnej rewolucji” — opinia prof. Marka Safjana

Podczas briefingu w siedzibie Okręgowej Rady Adwokackiej głos zabrał prof. Marek Safjan, były prezes Trybunału Konstytucyjnego oraz wieloletni sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zapytany o skalę zmian, odpowiedział: — Prawdę mówiąc, nie dostrzegam w tym żadnej rewolucji, żadnej zmiany istotnej z punktu widzenia samego kierunku orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości. Już od bardzo dawna wskazuje ono na to, że jeżeli mamy do czynienia z małżeństwem jednopłciowym, które zostało zawarte w jakimkolwiek kraju unijnym, gdzie jest ono uznawane, to skutki prawne takiego małżeństwa muszą być uznawane w innym kraju członkowskim, choćby nawet ten kraj nie przewidywał uregulowania tych relacji.

Według profesora, orzeczenie TSUE wpisuje się w już ugruntowaną linię orzeczniczą, opartą na zasadzie swobody przemieszczania się i ochronie praw obywateli UE. Jak zaznaczył, istniała wcześniej bogata praktyka dotycząca uznawania związków partnerskich i małżeństw jednopłciowych właśnie na gruncie tych swobód.

„Bardzo wyraźna wskazówka” dla sądów i administracji

Prof. Safjan jednoznacznie stwierdził, że wtorkowy wyrok TSUE nie wprowadza automatycznej zmiany polskiego prawa. Podkreślił jednak kluczowe znaczenie orzeczenia dla praktyki stosowania prawa: — Natomiast wskazuje na to, że musi być w określonych sytuacjach uznawany status prawny tych osób. Jego zdaniem decyzja stanowi „bardzo wyraźną wskazówkę”, która powinna wpływać zarówno na orzecznictwo sądów, jak i na działania administracji publicznej.

Dodał również, że implementacja tego orzeczenia mogłaby nastąpić poprzez bezpośrednie stosowanie prawa unijnego — rozwiązanie, które jego zdaniem byłoby możliwe i zasadne.