Co pana zdaniem skłoniło Komitet Standardów Rachunkowości do opracowania nowego standardu dotyczącego wartości niematerialnych i prawnych? Czy to odpowiedź na konkretne problemy zgłaszane przez praktyków?
Maciej Czapiewski, partner zarządzający, biegły rewident HLB M2
ikona lupy />
Maciej Czapiewski, partner zarządzający, biegły rewident HLB M2 / Materiały prasowe / fot. Materiały prasowe

Moim zdaniem to naturalna odpowiedź na realne trudności, jakie zgłaszali praktycy. W ostatnich latach aktywa niematerialne mają coraz większe znaczenie – nie tylko klasyczne patenty czy programy komputerowe, ale też prace rozwojowe, licencje czy know-how. Na co dzień spotykamy się z wieloma pytaniami: kiedy można zaksięgować dany wydatek jako WNiP, jak ustalić okres użytkowania nowego systemu informatycznego, co zrobić z kosztami własnych prac rozwojowych. Ustawa o rachunkowości daje ogólne ramy, ale często brakuje szczegółowych wskazówek. Dlatego uważam, że projekt KSR dobrze odpowiada na te potrzeby – porządkuje zasady i ujednolica podejście w obszarze, który dotychczas był niejednolicie interpretowany.

Pamiętajmy jednak, że mówimy dalej o projekcie, który może być jeszcze zmieniony w toku dalszych prac.

Jak na tym tle wypada porównanie z MSR 38? Czy różnice między tymi standardami są na tyle istotne, by wpływać na sprawozdawczość jednostek?

Różnice oczywiście są, bo mówimy o dwóch różnych porządkach. MSR 38 to regulacja typowo międzynarodowa – rozbudowana, wymagająca wielu ujawnień. Z mojego doświadczenia w pracy z polskimi firmami widzę, że te wymogi bywają nadmiernie obciążające, szczególnie dla jednostek mniejszych. Projekt KSR jest natomiast dostosowany do polskiej praktyki – zwłaszcza tej mniej skomplikowanej. [ramka 1]

Ramka 1

Kroki dla księgowego – jak podejść do różnic między KSR a MSR 38

1️. Zidentyfikuj obszary wrażliwe – prace rozwojowe, okresy amortyzacji, testy na utratę wartości.

2️. Porównaj politykę jednostki z wymogami MSR 38 – czy np. testy na utratę wartości są stosowane tylko przy przesłankach, czy częściej.

3️. Sprawdź ujawnienia – czy Twoje sprawozdanie zawiera wystarczający opis (nawet jeśli KSR formalnie wymaga mniej).

4️. Oceń wpływ na dane finansowe – np. różnice w amortyzacji czy w ujęciu kosztów rozwojowych mogą zmienić poziom aktywów i wyniku. ©℗

Już w nazewnictwie mamy rozbieżność MSR 38 wskazuje na wartości niematerialne, ustawa o rachunkowości i KSR na wartości niematerialne i prawne. Z istotnych kwestii MSR przewiduje wystąpienie WN o nieokreślonym terminie używania, które nie podlegają amortyzacji, lecz obowiązkowym, corocznym testom na utratę wartości. KSR przewiduje, że wartości niematerialne, dla których nie można wiarygodnie określić terminu użytkowania, amortyzuje się w okresie nie dłuższym niż 5 lat (w praktyce dowolnie wybranym). MSR 38 przewiduje także znacznie szerszy zakres ujawnień niż KSR.

A czy uważa pan, że standard powinien być obowiązkowy dla wszystkich jednostek, czy raczej traktowany jako dobrowolna wskazówka?

KSR-y nie są obowiązkowe w sensie prawnym – wyjątkiem są sytuacje, gdy przepisy szczególne wprost odsyłają do ich stosowania – ale w codziennej pracy traktuję je jako wzorzec dobrej praktyki i punkt odniesienia, który pomaga uporządkować politykę rachunkowości. Ustawa o rachunkowości wskazuje, że jednostki „mogą” stosować KSR. Jeśli jednak jednostka zadeklaruje we wprowadzeniu do sprawozdania finansowego stosowanie KSR, wówczas powinna stosować postanowienia wszystkich KSR obowiązkowo i bez wyjątków.

Ich stosowanie zwiększa wiarygodność sprawozdań, ułatwia rozmowę z biegłym rewidentem i minimalizuje ryzyko sporów interpretacyjnych, zwłaszcza przy bardziej skomplikowanych przypadkach. Z mojego doświadczenia wynika, że duże jednostki – regularnie badane – i tak sięgają po KSR, bo to po prostu ułatwia życie i daje wspólny język z audytorem.

W przypadku mniejszych firm sytuacja wygląda inaczej. Jeśli ktoś ma tylko kilka prostych licencji czy podstawowe oprogramowanie biurowe – pełne wdrożenie standardu mogłoby być nadmiarowe. Ale gdy w grę wchodzą większe inwestycje w systemy IT, prace rozwojowe czy długoterminowe licencje – nawet częściowe zastosowanie KSR daje duże korzyści. Firmy dostają jasny schemat postępowania i unikają niepewności, która później potrafi sporo kosztować.

Warunki uznania składnika za wartość niematerialną i prawną

W projekcie standardu wskazano trzy podstawowe warunki, jakie musi spełniać składnik, by mógł zostać uznany za wartość niematerialną i prawną: kontrola, identyfikowalność i przewidywane korzyści ekonomiczne. Który z nich najczęściej sprawia problemy w praktyce?

W jednostkach, które nie aktywują prac rozwojowych, zagadnieniem sprawiającym najwięcej kłopotów jest zagadnienie kontroli.

To oczywiste, gdy kupujemy licencję, patent albo gotowe oprogramowanie – wtedy mamy tytuł prawny i kontrola jest bezdyskusyjna. Schody zaczynają się przy bardziej skomplikowanych prawach – oprogramowaniu SaaS (Software as a Service), abonamentach, agentach AI, rozwiązaniach chmurowych.

W praktyce widzę, że jednostki często utożsamiają prawo dostępu z prawem kontroli. Tymczasem dostęp nie daje jeszcze decyzyjności. Jeśli umowa ogranicza swobodę korzystania, przeniesienia praw na stronę trzecią, dostęp jest czasowy albo zależy od woli dostawcy – trudno mówić o realnej kontroli.

Dlatego w takich przypadkach zawsze sprawdzamy elementy:

  • czy jednostka może decydować, jak wykorzysta składnik,
  • czy może ograniczyć innym dostęp,
  • czy może zbyć składnik na rzecz strony trzeciej bez zgody licencjodawcy,
  • czy może kontrolować proces zmian składnika, np. może zrezygnować z nowej wersji dostarczanej przez dostawcę;
  • i czy faktycznie czerpie z niego korzyści w sposób wyłączny.

Jeśli chociaż jeden z tych warunków nie jest spełniony – może to oznaczać brak faktycznej kontroli nad składnikiem w rozumieniu wartości niematerialnej i prawnej i konieczność ujęcia wydatków jako koszty lub rozliczenia międzyokresowe. [ramka 2]

Ramka 2

Najczęstsze błędy przy ocenie kontroli WNiP

  • Utożsamianie dostępu do systemu z prawem kontroli nad nim;
  • Brak analizy zapisów umów (np. SaaS, subskrypcje), które ograniczają swobodę korzystania;
  • Nieuwzględnianie możliwości jednostronnego wypowiedzenia umowy przez dostawcę;
  • Brak udokumentowania, w jaki sposób jednostka faktycznie korzysta z aktywa i czy może ograniczyć dostęp innym podmiotom.

W jednostkach, które aktywują prace rozwojowe, zwykle kluczowym problemem jest udowodnienie przyszłych korzyści.

Czy można wskazać przykład, który na pozór wydaje się spełniać kryteria WNiP, a nie może zostać ujęty jako WNiP?

Dobrym przykładem jest abonament na korzystanie z platformy online. Jednostka płaci cykliczną opłatę, ma login i hasło, korzysta z systemu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że warunki są spełnione: składnik jest identyfikowalny, przynosi korzyści ekonomiczne, jego wartość jest znana. Problem polega jednak na tym, że brak jest realnej kontroli – jednostka nie posiada prawa do kodu źródłowego, nie decyduje o jego dalszym rozwoju ani nie może sprzedać czy przenieść licencji.

W takim przypadku – mimo spełnienia dwóch z trzech warunków – nie możemy ująć tego składnika jako wartości niematerialnej i prawnej. Można co najwyżej rozważać ujęcia go jako rozliczeń międzyokresowych aktywnych.

To pokazuje, jak ważna jest nie tylko analiza formalna, ale też praktyczna ocena charakteru relacji z dostawcą. Nowy standard podkreśla, że sama faktura czy umowa abonamentowa nie przesądzają o powstaniu WNiP. Trzeba sprawdzić, czy jednostka faktycznie sprawuje kontrolę i może w sposób wyłączny korzystać z korzyści ekonomicznych. [ramka 3]

Ramka 3

Jak sprawdzić, czy abonament może być WNiP?

1. Umowa – czy daje prawo do przeniesienia, sprzedaży lub swobodnej modyfikacji dostępu?

2. Kontrola – czy jednostka decyduje o rozwoju i funkcjonowaniu systemu (np. ma dostęp do kodu źródłowego)?

3. Wyłączność – czy korzyści z użytkowania są unikalne, czy takie same jak u innych klientów dostawcy?

4. Czas użytkowania – czy korzystanie ma charakter trwały, czy tylko abonamentowy i ograniczony w czasie? ©℗

To prowadzi nas do tematu bardzo aktualnego: oprogramowania nabywanego w modelu SaaS. Jak jednostka powinna ocenić, że dane rozwiązanie nie spełnia warunków WNiP? Czy wystarczy brak kontroli nad kodem źródłowym?

Sam brak kontroli nad kodem źródłowym nie dyskwalifikuje możliwości ujęcia licencji na oprogramowanie jako WNiP. Jest to raczej standard w przypadku licencji na oprogramowanie (brak kontroli nad kodem). Jednak w modelu SaaS (użytkownik zazwyczaj nie posiada żadnych praw do aplikacji – ma jedynie czasowy dostęp, ograniczony regulaminem usługodawcy. Brak możliwości swobodnego przenoszenia, modyfikowania, a czasem nawet instalacji na własnych serwerach powoduje, że trudno mówić o realnej kontroli. Mówimy więc raczej o korzystaniu z usługi, a nie użytkowaniu WNiP.

Dlatego w przypadku SaaS zasadniczo nie ujmujemy wartości niematerialnej, lecz księgujemy wydatki jako koszty okresu, ewentualnie rozliczane międzyokresowo, jeżeli dotyczą kilku przyszłych okresów sprawozdawczych.

Warto jednak pamiętać, że niektóre elementy związane z SaaS mogą stanowić WNiP – na przykład nabyte prawa do indywidualnej konfiguracji czy koszty implementacji systemu, które mają trwały charakter i są kontrolowane przez jednostkę – mogą być traktowane jako element prac rozwojowych.

To ważne, bo w praktyce zdarzają się błędy: jednostki aktywują cały pakiet kosztów SaaS jako WNiP, co prowadzi do zawyżania aktywów. Dlatego kluczowa jest analiza warunków umowy i rozróżnienie pomiędzy samą usługą dostępową (koszt) a elementami, które spełniają kryteria wartości niematerialnej i prawnej (prace rozwojowe oparte o licencję SaaS).

Wartość początkowa i uproszczenia w ewidencji WNiP

Projekt KSR dopuszcza możliwość stosowania dolnych granic wartości dla ujmowania WNiP. Jakie podejście w tym zakresie rekomenduje standard i jakie ryzyka mogą się z tym wiązać?

To jedna z istotnych nowości – standard dopuszcza wprost stosowanie uproszczenia polegającego na przyjęciu dolnej granicy wartości, poniżej której wydatki nie są ujmowane jako WNiP, lecz zaliczane bezpośrednio do kosztów. Oczywiście, musi to być ujęte w polityce rachunkowości jednostki, z zachowaniem zasady istotności.

Najczęściej spotykany próg to np. 10 000 zł – ale może być wyższy lub niższy, w zależności od skali działalności. Ważne jest, aby próg ten był powiązany z realiami ekonomicznymi jednostki i nie wprowadzał sztucznego zaniżenia aktywów. Ryzyko? Jeśli próg jest ustawiony zbyt wysoko, może dojść do zaniżenia wartości aktywów i zaburzenia porównywalności danych między okresami. Z kolei zbyt niski próg oznacza zbędne obciążenie ewidencji i komplikacje administracyjne. Np. w jednostce nabywającej duże ilości niskocennego oprogramowania zastosowanie zbyt wysokich progów mogłoby istotnie zaniżyć wynik finansowy.

Dlatego standard podkreśla: stosowanie uproszczeń musi być rozsądne i proporcjonalne do potrzeb jednostki. Ważne jest też zapewnienie konsekwencji – raz przyjęty próg nie powinien być dowolnie zmieniany z roku na rok. A biegły rewident i tak zweryfikuje, czy przyjęty próg nie powoduje istotnego zniekształcenia obrazu sytuacji majątkowej i finansowej. Warto dodać, że podobne rozwiązania funkcjonują też w innych standardach KSR oraz w praktyce międzynarodowej – chodzi więc nie tylko o wygodę, ale i o spójność systemu rachunkowości.

A czy uzasadnione jest stosowanie różnych progów wartości dla różnych kategorii WNiP – np. wyższego dla licencji, a niższego dla know-how czy praw autorskich?

Takie podejście może być uzasadnione, ale wymaga dużej ostrożności. Teoretycznie – jednostka może określić w polityce rachunkowości, że np. licencje do systemów operacyjnych mają wyższy próg niż drobne prawa autorskie do grafik czy tekstów. Ale uwaga: kluczem jest spójność i przejrzystość – nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której podobne składniki są różnie traktowane tylko dlatego, że wygodniej je ująć jako koszt.

Co więcej – trzeba brać pod uwagę także czas użytkowania i istotność dla działalności. Licencja za 8000 zł może być strategiczna dla jednostki, bo bez niej system nie działa, a know-how za 12 000 zł może być marginalne. Dlatego rekomendowałbym, by zamiast sztywnego różnicowania progów według kategorii, skupić się na ocenie znaczenia składnika dla działalności operacyjnej i wpływu na sytuację finansową.

A jeśli już różnicujemy – należy jasno to uzasadnić w polityce rachunkowości, konsekwentnie stosować w kolejnych okresach i pamiętać o ujawnieniach w informacji dodatkowej. W przeciwnym razie biegły rewident może zakwestionować przyjęte rozwiązanie jako naruszające zasadę porównywalności i rzetelności obrazu. [ramka 4]

Ramka 4

Na co zwrócić uwagę w praktyce?

1. Dokumentacja w polityce rachunkowości – określ próg wartości i zasady różnicowania, podaj uzasadnienie.

2. Konsekwencja stosowania – unikaj dowolnych zmian z okresu na okres.

3. Analiza istotności – dobierz próg do skali działalności; zbyt niski komplikuje ewidencję, zbyt wysoki zaniża aktywa.

4. Ujawnienia w informacji dodatkowej – jasno wskaż przyjęte rozwiązania i ich wpływ na sprawozdanie.

5. Perspektywa rewidenta – oceń, czy progi nie prowadzą do zniekształcenia obrazu sytuacji majątkowej i finansowej. ©℗

Okres użytkowania i amortyzacja WNiP

Projekt podkreśla wagę właściwego ustalenia okresu użytkowania wartości niematerialnych i prawnych. Jakie kryteria powinny być tu kluczowe i z jakimi błędami spotyka się pan najczęściej w praktyce?

To rzeczywiście jeden z najtrudniejszych obszarów. Standard wskazuje, że okres użytkowania powinien odzwierciedlać realny czas, w jakim składnik będzie przynosił jednostce korzyści ekonomiczne. Kluczowe kryteria to: przewidywany czas korzystania z aktywa, ograniczenia prawne (np. długość licencji), tempo zmian technologicznych oraz plany jednostki co do jego wykorzystania.

W praktyce najczęstsze błędy to: automatyczne stosowanie maksymalnych okresów amortyzacji, brak aktualizacji przy zmianie warunków oraz nieuwzględnianie czynników zewnętrznych – np. szybkiego starzenia się technologii informatycznych. Często spotykam też sytuację, gdy jednostka przyjmuje amortyzację liniową „z rozpędu”, mimo że faktyczne wykorzystanie aktywa jest intensywne na początku, a potem spada. Standard wskazuje też na możliwość stosowania amortyzacji naturalnej.

Projekt KSR przypomina, że okres użytkowania może być zarówno określony, jak i nieokreślony. Jeśli jest nieokreślony – amortyzację należy ustalić w okresie nie dłuższym niż 5 lat.

Czy jednostka powinna weryfikować okres użytkowania i metodę amortyzacji WNiP co roku, czy tylko wtedy, gdy wystąpią wyraźne przesłanki?

Standard wymaga, aby okres użytkowania oraz metodę amortyzacji przeglądać przynajmniej raz w roku – na dzień bilansowy. Nie oznacza to, że zawsze musimy je zmieniać, ale konieczna jest refleksja, czy przyjęte parametry wciąż odpowiadają realiom. Jeśli pojawią się nowe technologie, zmiany w prawie albo istotne przesunięcia w planach biznesowych, to sygnał do aktualizacji. Częsty błąd w praktyce polega na tym, że jednostki ustalają okres i metodę raz – w momencie przyjęcia WNiP do ewidencji – i potem przez lata nie wracają do tego tematu. Tymczasem realne warunki użytkowania mogą się zmieniać, a brak korekty prowadzi do zniekształcenia wyniku finansowego. Dlatego KSR kładzie nacisk na systematyczny przegląd – to nie biurokracja, ale element rzetelnej i wiarygodnej sprawozdawczości.

W projekcie KSR pojawia się też temat testów na utratę wartości WNiP. Kiedy jednostka jest zobowiązana je przeprowadzać i jak powinno to wyglądać w praktyce?

KSR nie określa szczegółowo zasad przeprowadzania testów na utratę wartości – odwołuje się do uregulowań obowiązującego już standardu 4 „Utrata wartości aktywów”. Testy na utratę wartości to obowiązek, gdy pojawią się przesłanki świadczące, że składnik może nie przynosić już oczekiwanych korzyści ekonomicznych. Przesłanki mogą być zarówno zewnętrzne – np. spadek popytu na produkt, pojawienie się nowej technologii, zmiana regulacji prawnych – jak i wewnętrzne, czyli np. decyzja zarządu o zakończeniu projektu czy ograniczeniu skali korzystania z danego systemu. W praktyce test polega na porównaniu wartości bilansowej składnika z jego wartością odzyskiwalną – czyli wyższą z ceny sprzedaży netto i wartości użytkowej. Jeśli wartość bilansowa przewyższa wartość odzyskiwalną, jednostka musi dokonać odpisu aktualizującego. Częsty błąd to traktowanie testów jako „czystej formalności”. Tymczasem to proces wymagający rzetelnych prognoz przepływów pieniężnych, analizy rynku i często wsparcia ekspertów. Rzetelne przeprowadzenie testów pozwala nie tylko uniknąć zastrzeżeń biegłego rewidenta, ale przede wszystkim daje zarządowi realny obraz tego, czy dane aktywa faktycznie tworzą wartość dla jednostki. [ramka 5]

Ramka 5

Amortyzacja i testy na utratę wartości WNiP

1. Okres użytkowania – ustalaj w oparciu o realne korzyści, przepisy prawa, tempo zmian technologii i plany jednostki.

2. Coroczny przegląd – weryfikuj okres i metodę amortyzacji na dzień bilansowy, nawet gdy nie planujesz zmian.

3. Przesłanki utraty wartości – monitoruj sygnały zewnętrzne (rynek, prawo, technologia) i wewnętrzne (decyzje zarządu, wyniki projektów).

4. Gdy nie da się wiarygodnie określić okresu użytkowania – przyjmij okres amortyzacji nie dłuższy niż pięć lat (obowiązkowo m.in. dla wartości firmy i zakończonych prac rozwojowych; dla innych WNiP – wyjątkowo, z uzasadnieniem).

5. Rzetelne testy – opieraj przeprowadzaj w razie przesłanek (KSR 4); opieraj je na realnych prognozach przepływów i analizie rynku, nie traktuj jako formalności.

6. Dokumentacja – dobrze udokumentowany test ułatwia współpracę z audytorem i zwiększa wiarygodność sprawozdania. ©℗

Koszty prac rozwojowych

Jednym z najbardziej dyskutowanych zagadnień są koszty prac rozwojowych. Jakie warunki musi spełnić jednostka, aby mogła je aktywować jako WNiP, i dlaczego w praktyce bywa to tak trudne?

To faktycznie temat, który od lat budzi kontrowersje. Projekt KSR bardzo jasno powtarza reguły – koszty prac rozwojowych mogą zostać ujęte jako WNiP tylko wtedy, gdy jednostka wykaże łącznie kilka warunków:

  • techniczną możliwość ukończenia prac,
  • zamiar i zdolność ich zakończenia,
  • możliwość wykorzystania lub sprzedaży efektów,
  • przewidywane korzyści ekonomiczne,
  • dostępność odpowiednich zasobów,
  • możliwość wiarygodnego ustalenia kosztów.

Problem w praktyce polega na tym, że wiele jednostek nie dokumentuje tych przesłanek w wystarczająco twardy sposób. Brakuje np. analiz rynku, biznesplanów, opinii technicznych. Spotykam sytuacje, gdzie dział IT księguje koszty projektu jako aktywo, bo „tak będzie lepiej wyglądał bilans”, bez rzetelnych dowodów na przyszłe korzyści. To prosta droga do błędów i zarzutów ze strony biegłych rewidentów i odbiorców sprawozdań finansowych.

KSR mocno akcentuje też różnicę między pracami badawczymi a rozwojowymi – te pierwsze zawsze idą w koszty bieżące, dopiero prace rozwojowe, spełniające warunki, mogą być aktywowane. I to też bywa źródłem pomyłek. W praktyce największą trudnością jest udowodnienie korzyści ekonomicznych – zwłaszcza gdy chodzi o projekty innowacyjne, gdzie ryzyko niepowodzenia jest wysokie.

Czy projekt KSR przewiduje jakieś uproszczenia w ewidencji kosztów prac rozwojowych – np. możliwość ich grupowania albo wcześniejszego odpisania, gdy ryzyko niepowodzenia jest wysokie?

Tak, standard wprost przewiduje pewne uproszczenia. Jeżeli jednostka uzna, że ryzyko zakończenia prac sukcesem jest niskie, może zdecydować się na bezpośrednie odniesienie wydatków w koszty okresu. To często stosowane rozwiązanie w mniejszych firmach, które nie mają zasobów, by prowadzić szczegółową dokumentację i analizy.

Nie ma jednak możliwości grupowania prac rozwojowych – jeśli są one prawidłowo zdefiniowane i wyodrębnione, każda z nich powinna być ewidencjonowana odrębnie, zapewniając dostateczny ślad rewizyjny dla identyfikacji poniesionych nakładów oraz odrębnie analizowana pod kątem możliwych do uzyskania korzyści ekonomicznych. [ramka 6]

Ramka 6

Checklista dla praktyka – kiedy można aktywować koszty prac rozwojowych?

✔ Ukończenie prac jest technicznie możliwe

✔ Jednostka ma zamiar i zdolność (kadrową i finansową) ukończyć projekt

✔ Możliwe są wykorzystanie lub sprzedaż efektów

✔ Przewidywane są korzyści ekonomiczne pokrywające wartość aktywowanych kosztów

✔ Jednostka dysponuje odpowiednimi zasobami

✔ Koszty można wiarygodnie ustalić ©℗

Własne prace rozwojowe

Jednym z trudniejszych zagadnień jest rozliczanie kosztów własnych prac rozwojowych. Jak jednostka powinna podejść do oceny, czy może je aktywować jako WNiP?

To rzeczywiście bardzo newralgiczny obszar. Standard jasno rozdziela etap badań – który zawsze obciąża koszty – od etapu rozwoju, który może prowadzić do powstania WNiP. Warunkiem jest udokumentowanie, że jednostka:

  • posiada odpowiednie zasoby techniczne i finansowe,
  • projekt ma realne szanse zakończyć się powodzeniem,
  • da się wiarygodnie ustalić koszty,
  • a przede wszystkim – że przyniesie przewidywalne korzyści ekonomiczne, pokrywające co najmniej wartość prac rozwojowych.

Najczęstszy błąd to zbyt szybkie kapitalizowanie wydatków „na wszelki wypadek”, jeszcze przed udowodnieniem wykonalności. Projekt KSR podkreśla więc rolę dokumentacji – harmonogramów, protokołów z testów, analiz rynkowych. Bez nich aktywowanie kosztów rozwoju jest bardzo ryzykowne.

Jak odróżnić w praktyce prace badawcze od rozwojowych, skoro często oba etapy się przenikają?

To jedno z najtrudniejszych rozróżnień. Prace badawcze to poszukiwanie nowych rozwiązań, pomysłów czy koncepcji – i ich wynik jest zawsze niepewny. Dlatego wydatki na badania muszą obciążać koszty bieżące. Dopiero gdy jednostka przechodzi do etapu rozwojowego, czyli tworzenia konkretnego produktu, technologii czy rozwiązania, którego wykonalność jest już uprawdopodobniona, można mówić o potencjalnej WNiP. Kluczowe jest więc ustalenie „momentu przejścia” – najlepiej dokumentowanego protokołem zakończenia badań i rozpoczęcia fazy rozwoju.

Czy koszty nieudanych projektów rozwojowych też można traktować jako WNiP?

Nie – i tu jest duże ryzyko. Jeżeli projekt zostanie zakończony niepowodzeniem, wszystkie wcześniej aktywowane koszty należy przenieść w koszty okresu, dokonując odpisu aktualizującego. W praktyce to bolesne, bo jednostka musi „wyzerować” aktywo, które nierzadko rosło przez kilka lat. Dlatego tak ważne jest, aby regularnie weryfikować postęp prac i przeprowadzać testy na utratę wartości.

Czy można stosować uproszczenie polegające na tym, że wszystkie koszty rozwojowe od razu odnosimy w koszty, bez aktywowania?

W mojej ocenie aktywowanie kosztów prac rozwojowych to bardziej prawo niż obowiązek jednostki. Jeżeli jednostka nie będzie chciała wykazać przyszłych korzyści ekonomicznych dotyczących danej pracy rozwojowej, nie będzie też ich aktywować. Nikt, w tym biegły rewident, nie może – moim zdaniem – czynić jednostce zarzutu, że sprawozdanie finansowe jest nieprawidłowe, ponieważ prace rozwojowe są ujmowane w kosztach. [ramka 7]

Ramka 7

Najczęstsze błędy w ujmowaniu własnych prac rozwojowych jako WNiP

1. Kapitalizowanie zbyt wcześnie – aktywowanie kosztów już na etapie badań, bez dowodów na wykonalność i przewidywane korzyści.

2. Brak dokumentacji – brak protokołów, analiz rynkowych, biznesplanów czy harmonogramów potwierdzających spełnienie warunków aktywacji.

3. Ignorowanie momentu niepowodzenia – dalsze utrzymywanie w aktywach kosztów projektów, które zostały zakończone bez efektu.

4. Ewidencja zbyt ogólna – brak rozróżnienia pomiędzy projektami, co utrudnia weryfikację i badanie sprawozdania finansowego.

5. Brak testów na utratę wartości – szczególnie w projektach długoterminowych, gdzie ryzyko niepowodzenia rośnie wraz z czasem trwania prac. ©℗

Licencje i prawa autorskie

W praktyce duże wątpliwości budzi amortyzacja licencji i praw autorskich. Jak ustalić okres użytkowania, zwłaszcza przy umowach na czas nieokreślony?

Zasadą jest powiązanie okresu amortyzacji z tym, jak długo jednostka faktycznie będzie korzystać z prawa. Jeżeli mamy licencję terminową – sprawa jest prosta: amortyzujemy w krótszym z dwóch okresów – przez czas jej obowiązywania lub planowanego wykorzystania. Problem pojawia się przy umowach bezterminowych albo prawach autorskich, które formalnie nie tracą ważności. Wtedy trzeba odwołać się do realiów biznesowych: jak długo dany program, system czy utwór będą w praktyce użyteczne.

Czyli w takich przypadkach jednostka sama musi ocenić, jak długo prawo będzie przynosiło korzyści?

Dokładnie tak. Standard dopuszcza dwa podejścia. Możemy przyjąć okres użytkowania określony – np. 5–7 lat dla systemu informatycznego, który z dużym prawdopodobieństwem zostanie wymieniony z powodu postępu technologicznego. Ale możemy też uznać, że prawo ma okres użytkowania nieokreślony – jak znak towarowy, logo czy prawa autorskie do treści, które jednostka planuje wykorzystywać bez ograniczeń czasowych.

A jakie błędy spotyka pan najczęściej w praktyce?

Najczęstszym błędem jest automatyczne, bezrefleksyjne przyjmowanie okresów amortyzacji wynikających z przepisów podatkowych również dla celów bilansowych. Zdarzają się błędy polegające na rozpoznawaniu „ulepszeń” wartości niematerialnych i prawnych per analogia do ulepszeń środków trwałych, czego zarówno u.r., jak i KSR nie dopuszczają. W takich sytuacjach może być rozpoznany co najwyżej nowy element wartości niematerialnych i prawnych np. w postaci praw rozwojowych. Częstym błędem w spółkach kapitałowych jest pomijanie nieumorzonych prac rozwojowych przy ustalaniu funduszu dywidendowego, tymczasem zgodnie z przepisami ich wartość powinna go pomniejszyć.

Co zrobić, jeśli jednostka nie ma pewności co do okresu ekonomicznej użyteczności WNiP lub jest to czas nieoznaczony z założenia?

W takiej sytuacji standard jasno wskazuje, że należy przyjąć okres amortyzacji nie dłuższy niż 5-letni. Jeśli więc uważamy za prawdopodobne użytkowanie w dłuższym okresie, ale nie potrafimy go sprecyzować – amortyzujemy w okresie 5 lat. Jest to różnica do MSR 38, który dla wartości niematerialnych o nieokreślonym okresie przewiduje brak amortyzacji, a w to miejsce obligatoryjne testy na utratę wartości.

A jak w praktyce dokumentować ustalenie okresu użytkowania licencji czy praw autorskich, żeby uniknąć zarzutów biegłego rewidenta?

Najważniejsze jest pokazanie logiki decyzji. Warto sporządzić notatkę lub protokół z analizy, w którym jednostka opisze, jakie czynniki brała pod uwagę: czas trwania umowy, tempo zmian technologicznych, plany biznesowe, doświadczenia z podobnymi aktywami. Dobrą praktyką jest załączenie opinii działu IT czy marketingu, jeśli to oni korzystają z danego prawa. Przykład: jeżeli przyjęliśmy 5-letni okres użytkowania systemu ERP, bo wiemy, że producent ogłosił wsparcie tylko do 2030 r. – trzeba to zapisać i zachować w dokumentacji. Dzięki temu biegły rewident widzi, że decyzja nie była przypadkowa, tylko oparta na obiektywnych przesłankach. Pewną wskazówką mogą być doświadczenia historyczne – z jaką częstotliwością jednostka zmieniała oprogramowanie, nabywała nowe licencje zastępujące dotychczasowe.

Aktualizacja polityki rachunkowości

Jak jednostki powinny przygotować się do wdrożenia nowego standardu? Czy będzie to wymagało zmian w polityce rachunkowości?

Jeśli jednostka zdecyduje się na przyjęcie KSR do stosowania (co nie jest obowiązkowe), to zmiany będą wymagane. Standard wymaga, by polityka rachunkowości zawierała m.in. zasady: ustalania progów uproszczeń, amortyzacji, przeprowadzania testów na utratę wartości czy dokumentowania własnych prac rozwojowych. To oznacza, że wiele z jednostek chcących wprost stosować standard będzie musiało zaktualizować swoje polityki – nie tylko na papierze, ale też w praktyce, np. wprowadzając nowe procedury wewnętrzne. Z mojego doświadczenia wynika, że największym wyzwaniem nie jest samo dopisanie paragrafu do polityki, tylko zapewnienie, że pracownicy faktycznie stosują te zasady na co dzień. Dlatego wdrożenie KSR powinno iść w parze ze szkoleniem zespołu i z przygotowaniem wzorcowych procedur – np. jak dokumentować koszty rozwojowe albo jak przeprowadzać coroczną weryfikację okresów użytkowania. Dla biegłych rewidentów polityka rachunkowości będzie pierwszym punktem odniesienia – jeśli brakuje w niej zapisów zgodnych z KSR, można się spodziewać pytań i uwag w trakcie badania. [ramka 8, 9 i 10]

Ramka 8

Aktualizacja polityki rachunkowości – 5 kluczowych kroków

1. Próg uproszczeń – ustal dolną granicę wartości WNiP (np. 10 000 zł).

2. Amortyzacja – opisz zasady ustalania okresu użytkowania i metod amortyzacji.

3. Testy utraty wartości – wprowadź procedurę corocznej weryfikacji występowania przesłanek utraty wartości WNiP.

4. Prace rozwojowe – wskaż warunki aktywowania i sposób dokumentacji kosztów.

5. SaaS i usługi chmurowe – ureguluj zasady ujmowania kosztów dostępu i wdrożeń. ©℗

Ramka 9

Definicja i przykłady wartości niematerialnych i prawnych

Projekt standardu precyzuje, że wartości niematerialne i prawne to aktywa, które:

  • nie mają postaci fizycznej,
  • są możliwe do zidentyfikowania,
  • przyniosą w przyszłości korzyści ekonomiczne,
  • pozostają pod kontrolą jednostki (jednostka decyduje o sposobie wykorzystania i może ograniczyć dostęp innym).

Do tej kategorii zalicza się w szczególności:

  • licencje na programy komputerowe i aplikacje, prawa autorskie i pokrewne,
  • patenty, znaki towarowe, wzory użytkowe,
  • koncesje i zezwolenia administracyjne,
  • koszty zakończonych prac rozwojowych,
  • know-how i prawa do korzystania z technologii,
  • bazy danych – jeśli spełniają kryteria aktywa (identyfikowalność, kontrola, wiarygodna wycena).

Nie stanowią WNiP (przykłady):

  • koszty szkoleń pracowników,
  • wydatki na reklamę i promocję,
  • koszty rekrutacji,
  • nakłady na reorganizację/restrukturyzację i poprawę wizerunku,
  • opłaty abonamentowe/SaaS za dostęp do oprogramowania (co do zasady koszt okresu lub RMK czynne, jeśli dotyczą kilku okresów). ©℗
Ramka 10

Poza zakresem

Projekt standardu nie obejmuje m.in.:

  • ustalania wartości początkowej wartości firmy (goodwill);
  • rozliczeń przy zamianie składnika WNiP na inny aktyw niepieniężny (uregulowane w odrębnym stanowisku KSR);
  • ustalania wartości początkowej WNiP w transakcjach nabycia innej jednostki lub ZCP, a także przy łączeniu/podziale jednostek (odrębne stanowisko KSR);
  • składników powstałych w wyniku partnerstwa publiczno-prywatnego (KSR 10);
  • walut wirtualnych;
  • zagadnień podatkowych dotyczących WNiP i ich amortyzacji (z zastrzeżeniem, że ewidencja księgowa musi pozwalać ustalić podatek i – jeśli dotyczy – podatek odroczony);
  • zasad klasyfikacji i uznawania kosztów w programach finansowania działalności B+R. ©℗

Ujawnienia

Jakie ujawnienia dotyczące WNiP uważa pan za absolutnie niezbędne, by sprawozdanie było przejrzyste, nawet jeśli standard ogranicza ich liczbę do minimum?

Najpierw chciałem zwrócić uwagę na zasady prezentacji w bilansie wartości niematerialnych i prawnych, które jeszcze nie zostały ukończone (oddane do używania). W szczególności dotyczy to prac rozwojowych, ale także nieoddanych do używania licencji. Do tej pory jednostki często prezentowały takie nakłady jako rozliczenia międzyokresowe aktywne lub środki trwałe w budowie (moim zdaniem ewidentny błąd). Standard jasno zaleca, aby dla takich tytułów wyodrębnić dodatkową pozycję w ramach WNiP – „Wartości niematerialne i prawne w realizacji, w tym: – koszty realizowanych prac rozwojowych”. To bardzo celowe zalecenie.

Odnośnie do ujawnień standard nie nakłada w tym zakresie dodatkowych obowiązków innych niż wynikające z u.r. Zawiera jednak zalecenia. Moim zdaniem, dla odbiorców sprawozdania finansowego ważne jest, aby wiedzieć, jakie WNiP były poddane testom na utratę wartości, jakie były kluczowe założenia tych testów, jakie WNiP uznano za posiadające nieokreślony okres ekonomicznej użyteczności i jaki okres amortyzacji dla nich przyjęto. Dla bardzo istotnych wartościowo WNiP – uważam za celowe ujawnienie okresu amortyzacji.

To nie musi być długa tabela – chodzi o przejrzystość. W praktyce często spotykam sprawozdania, gdzie brakuje informacji o przyjętych progach uproszczeń. A to przecież dla użytkowników kluczowe, bo od razu widać, gdzie kończy się aktywo, a zaczyna koszt. Dobrze opisane ujawnienia powinny umożliwić czytelnikom zrozumienie sprawozdania finansowego.

Ryzyka praktyczne

Jakie ryzyka widzi pan w stosowaniu nowego standardu w praktyce?

Największe ryzyka to cztery klasyczne błędy: po pierwsze – zbyt wysokie progi uproszczeń, które mogą sztucznie zaniżać aktywa. Po drugie – błędna kwalifikacja kosztów rozwojowych, zwłaszcza w sytuacjach, gdy granica między badaniami a rozwojem jest płynna. Po trzecie – zapominanie o analizie przesłanek utraty wartości i dorocznej weryfikacji stawek amortyzacyjnych. I po czwarte – niekonsekwencja w polityce rachunkowości, czyli różne traktowanie podobnych składników w kolejnych okresach. Nie są to jednak nowe kwestie wynikające ze standardu, który jedynie bardziej je nam uwypukla.

Dodałbym jeszcze jeden aspekt, który często obserwuję w praktyce: brak współpracy między księgowością a działami technicznymi czy IT. Wiele decyzji o WNiP – np. przy systemach informatycznych czy projektach badawczo-rozwojowych – zależy od wiedzy inżynierów i informatyków. Jeśli księgowość działa w oderwaniu od nich, łatwo o nietrafne decyzje. Dlatego wdrożenie nowego standardu to nie tylko zadanie dla głównej księgowej, ale praca całej organizacji.

Perspektywa przyszłościowa

Czy pana zdaniem KSR to rozwiązanie docelowe, czy raczej etap przejściowy w kierunku dalszych zmian, np. związanych z aktywami niematerialnymi nowego typu?

To ważny krok, ale na pewno nie ostatni. Zmierzamy w kierunku gospodarki opartej na danych, algorytmach AI, markach czy relacjach z klientami – a to są aktywa trudne do uchwycenia w klasycznych ramach rachunkowości. KSR porządkuje obecne problemy, ale nie odpowiada w pełni na pytania o przyszłość, np. jak traktować bazy danych, modele uczenia maszynowego czy wartości związane z ekosystemami cyfrowymi. Szybki rozwój technologiczny sprawia, że wkrótce możemy spotkać się z zupełnie nowymi rodzajami wartości niematerialnych i prawnych, których ujęcie będzie wymagało sformułowania nowych regulacji.

Z praktyki widzę też, że coraz więcej interesariuszy – inwestorów, banków czy właścicieli – oczekuje, że sprawozdanie pokaże realną wartość firmy, a ta coraz częściej tkwi właśnie w aktywach niematerialnych. Klasyczne podejście księgowe, oparte głównie na wartościach historycznych, nie oddaje w pełni tego obrazu.

Dlatego myślę, że w kolejnych latach będzie potrzeba nowelizacji – albo nawet nowych standardów – które będą stopniowo poszerzać katalog i zasady ujmowania aktywów niematerialnych. Być może będziemy musieli sięgnąć także do narzędzi raportowania niefinansowego, by lepiej pokazać „wartość niematerialną” przedsiębiorstwa w szerszym kontekście. ©℗

Rozmawiała Magdalena Sobczak