Planowane zmiany w Państwowej Inspekcji Pracy zdominowały wczorajsze posiedzenie zespołu problemowego ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego. Już nie tylko siedem dni na odwołanie od decyzji inspektora pracy w sprawie ustalenia istnienia stosunku pracy budzi obawy przedsiębiorców. Wskazują też, że nowe przepisy mogą przyczynić się do przewlekłości postępowań oraz zwiększonych kosztów dla Skarbu Państwa.

Sąd właściwy ze względu na okręgową inspekcję pracy

Powodem jest przewidziana w projekcie nowelizacji ustawy o PIP właściwość miejscowa przy odwoływaniu się od decyzji głównego inspektora pracy. To oznacza, że od jego decyzji w sprawie przekształcenia umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę pracodawca będzie mógł odwołać się do sądu rejonowego według siedziby okręgowego inspektora pracy, który wydał decyzję w I instancji.

– Nie ma uzasadnienia dla takiej właściwości miejscowej. Okręgowy inspektor pracy nie jest stroną postępowania sądowego. Zgodnie z projektem jest nią pracodawca, osoba współpracująca oraz główny inspektor pracy. Do tego to spowoduje konieczność podróży po Polsce po stronie wszystkich stron postępowania. Szczególnie że pierwszoplanową zasadą postępowania cywilnego jest bezpośredniość. Zatem postępowania zdalne nie wchodzą w grę. Do tego praktyka prowadzenia spraw o ustalenie istnienia stosunku pracy pokazuje, że w sprawach tych wielokrotnie istnieje potrzeba okazania dokumentacji, co uniemożliwia prowadzenie posiedzeń zdalnych – zauważa Joanna Torbé-Jacko, adwokat, ekspert BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych i przewodnicząca komisji ds. polityki migracyjnej, która przygotowała uwagi do projektu nowelizacji ustawy o PIP.

Paweł Śmigielski, dyrektor Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, zwraca z kolei uwagę, że rezygnacja z właściwości miejscowej będzie niekorzystna dla pracowników. – Nie dość, że są poszkodowanymi w całej sytuacji, to jeszcze będą musieli ponosić dodatkowe koszty w związku z dojazdem do sądu, który może być na drugim końcu Polski – mówi.

Agata Majewska, radca prawny w TDJ Legal Morawiec, zauważa natomiast, że w sprawie ustalenia istnienia stosunku pracy to pracodawca się odwołuje. Dlatego przepisy powinny być konstruowane z myślą o nim. Dodaje też, że ewentualna rezygnacja z właściwości miejscowej będzie niosła ze sobą ryzyko dla firm.

– Wtedy właściwy będzie sąd rejonowy ze względu na siedzibę pracodawcy. Tymczasem siedziby firm skupiają się w dużych miastach, których sądy są już mocno obłożone. To może jeszcze bardziej wydłużyć czas oczekiwania na decyzję – mówi Agata Majewska. W jej ocenie najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie wyboru, czyli możliwości składania sprawy do sądu rejonowego właściwego ze względu na siedzibę pracodawcy lub ze względu na miejsce świadczenia pracy przez pracownika.

– Nie możemy zapominać, że choć siedziby firm są w dużych miastach, to często działania operacyjne są prowadzone w terenie – dodaje.

Kto jest pracodawcą

Ale to niejedyne uwagi firm do proponowanych zmian w Państwowej Inspekcji Pracy. Zwracają one uwagę na to, że projekt ustawy ustala strony postępowania w sposób węższy aniżeli krąg adresatów decyzji ustalającej istnienie stosunku pracy. To uderzenie w firmy, które zatrudniają tylko na podstawie umów cywilnoprawnych, czyli nie są pracodawcami w rozumieniu kodeksu pracy.

– Z projektu wynika, że taka firma nie będzie mogła się odwołać od decyzji inspektora w sprawie przekształcenia umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę – zaznacza Agata Majewska.

Zgodnie z proponowanym w projekcie brzmieniem art. 4777c kodeksu postępowania cywilnego stronami postępowania są bowiem pracodawca i osoba, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja, oraz główny inspektor pracy. Jednocześnie zgodnie z art. 460 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego zdolność sądową i procesową ma także pracodawca, chociażby nie miał osobowości prawnej, w sprawach z zakresu prawa pracy główny inspektor pracy, a w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych organ rentowy i wojewódzki zespół do spraw orzekania o niepełnosprawności.

– Przepisy te nie korespondują z kręgiem podmiotów, wobec których może być wydana decyzja stwierdzająca istnienie stosunku pracy. A to dlatego, że zgodnie z projektem decyzja stwierdzająca istnienie stosunku pracy może być wydana podmiotom niebędącym pracodawcami i innym jednostkom organizacyjnym – na rzecz których jest lub była świadczona praca przez osoby fizyczne, w tym przez osoby prowadzące na własny rachunek działalność gospodarczą, bez względu na podstawę świadczenia pracy – przyznaje Joanna Torbé-Jacko. Zauważa, że używanie w przepisach k.p.c. pojęcia pracodawcy jest zawężające i pozbawia prawa do sądu adresatów decyzji niebędących pracodawcami. Jednocześnie w żadnym przepisie projektu nowelizacji o PIP nie wskazano, że definicja „pracodawcy” znajduje również zastosowanie do procedury odwoławczej w ramach k.p.c.

– W dotychczasowej praktyce stosowania procedury cywilnej pojęcie pracodawcy rozumiane jest zgodnie z definicją zawartą w kodeksie pracy, a nie w ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy – podkreśla Joanna Torbé-Jacko.

Z kolei Agata Majewska uważa, że można tylko domniemywać, że decyzja inspektora nadaje status przedsiębiorcy firmie, która zatrudnia dotychczas tylko w oparciu o umowy cywilnoprawne.

– Nie wynika to jednak wprost z przepisu, co może rodzić kłopoty dla firm – zaznacza.

Eksperci wskazują jeszcze na niejasne regulacje dotyczące zawieszenia postępowań, z powodu których stracić mogą pracownicy. Z projektu nowelizacji ustawy o PIP wynika, że postępowanie, w którym osoba współpracująca dochodzi ustalenia stosunku pracy, będzie zawieszane do czasu rozstrzygnięcia odwołania pracodawcy od decyzji inspektora pracy stwierdzającej istnienie stosunku pracy.

– Z praktyki sądowej wynika jednak, że powództwa wytaczane przez takie osoby niemal nigdy nie dotyczą samego ustalenia stosunku pracy, ale połączone są z innymi roszczeniami, np. o wypłacenie nadgodzin, ekwiwalentu za urlop, odprawy itp. Zawieszanie zatem całego postępowania tylko dlatego, iż zawisła sprawa z odwołania od decyzji stwierdzającej istnienie stosunku pracy, jest nieuzasadnione i doprowadzi do niepotrzebnej przewlekłości postępowań. Sąd bowiem mógłby w tym czasie weryfikować zasadność roszczeń wywodzonych wraz z roszczeniem o ustalenie istnienia stosunku pracy – zauważa Joanna Torbé-Jacko.

Taka sytuacja będzie tym bardziej dotkliwa, jeżeli do wydania decyzji stwierdzającej istnienie stosunku pracy dojdzie np. po pięciu latach trwania sporu o ustalenie istnienia stosunku pracy przez pracownika, pracownik będzie oczekiwał przez następne lata na zakończenie sprawy z odwołania od decyzji stwierdzającej istnienie stosunku pracy, choć sprawa z jego powództwa była już na ukończeniu.

– Jest jeszcze inne zagrożenie. Sąd pracy nie jest związany decyzją PIP. Może dojść do sytuacji, w której PIP zadecydowała o przekształceniu umowy, a sąd pracy w toku postępowania prowadzonego z powództwa pracownika o ustalenie stosunku pracy zadecyduje inaczej. Pytanie, co w tej sytuacji. Jeśli pracodawca odwołał się od decyzji PIP do sądu i zapadło rozstrzygnięcie prawomocne, to wtedy sprawa przed sądem pracy z powództwa pracownika może zostać umorzona. Ale co w sytuacji, gdy pracodawca się nie odwołał – zastanawia się Agata Majewska. ©℗

Przestrzeganie zakazu zawierania umów cywilnoprawych w warunkach wskazujących na istnienie stosunku pracy
ikona lupy />
Przestrzeganie zakazu zawierania umów cywilnoprawych w warunkach wskazujących na istnienie stosunku pracy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe