Rządowy projekt zmian w Państwowej Inspekcji Pracy przewiduje nowe zasady uznawania umów cywilnoprawnych za umowy o pracę. To inspektor, a nie sąd, będzie mógł stwierdzić, że pracownik faktycznie pracuje na etacie. Decyzja zacznie obowiązywać od razu.
- W firmie, a nie w sądzie
- Odwołanie od decyzji PIP możliwe, ale niczego nie wstrzymuje. Śmieciówka i tak zostanie przekształcona w etat
- Nowe uprawnienia PIP. Duże ryzyko dla pracodawców zatrudniających na umowach cywilnoprawnych
- Decyzje o przekształceniu umowy będziemy wydawać tylko w bezspornych przypadkach
– Planowana nowelizacja to prawdziwa rewolucja w zakresie reklasyfikacji umów cywilnoprawnych. Co prawda, jej ostateczny kształt może jeszcze ulec zmianie, jednak przedsiębiorcy już teraz powinni dokonać gruntownego przeglądu swoich modeli współpracy z osobami na umowach cywilnoprawnych pod kątem formalnym i praktycznym oraz wdrożyć ewentualne modyfikacje. Niewykluczone, że czas dość swobodnego stosowania takich umów właśnie dobiega końca – mówi Wojciech Kwiatkowski, associate director, szef Praktyki Prawa Pracy w KPMG Law.
W firmie, a nie w sądzie
– Proces przekształcania umów cywilnoprawnych, w tym B2B, w umowy o pracę będzie przebiegać zupełnie inaczej niż dotychczas. PIP nie będzie już musiała wnosić pozwu o ustalenie stosunku pracy i uczestniczyć w długim postępowaniu sądowym, lecz wyda samodzielnie decyzję administracyjną w tym zakresie – tłumaczy radca prawny Sławomir Paruch, partner w kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter Stępień Kanclerz.
Oznacza to, że odwróci się ciężar dowodu – zamiast PIP udowadniać, że stosunek pracy istnieje, to podmiot zatrudniający lub kontraktor będą musieli wykazać, że ich relacja nie ma cech stosunku pracy. – Wydanie decyzji będzie poprzedzone kontrolą podmiotu zatrudniającego. Po jej zakończeniu, tak jak dotychczas, będzie sporządzany protokół, do którego będzie można wnieść swoje zastrzeżenia – uzupełnia radca prawny Katarzyna Sarek-Sadurska, partnerka zarządzająca w kancelarii People & Law.
Jak dodaje, świadomy i aktywny udział podmiotu kontrolowanego będzie niezwykle ważny. Jeżeli bowiem zapadnie decyzja o stwierdzeniu istnienia stosunku pracy, to będzie ona natychmiastowo wykonalna od momentu jej wydania. W decyzji znajdą się wszystkie podstawowe warunki zatrudnienia: rodzaj i miejsce pracy, wymiar czasu pracy, data jej rozpoczęcia, a także wysokość wynagrodzenia. Jeśli nie uda się jej ustalić – zostanie przypisana płaca minimalna. – W praktyce taka decyzja ma zastępować umowę o pracę. Nie trzeba będzie podpisywać nowej umowy, a strony i tak zostaną związane stosunkiem pracy, przynajmniej do czasu zakończenia ewentualnego sporu sądowego – zauważa Sławomir Paruch.
Eksperci są zgodni, że wydanie decyzji będzie oznaczało dla pracodawców spore obciążenie.
– Pracodawca będzie musiał natychmiast utworzyć akta osobowe, skierować nowego pracownika na badania lekarskie, zarejestrować go w ZUS i odprowadzać składki oraz zaliczki na podatek. Co więcej, projekt nie przewiduje w tym zakresie zgody pracownika, więc decyzja może zostać wykonana nawet wbrew jego woli – tłumaczy Katarzyna Sarek-Sadurska.
Odwołanie od decyzji PIP możliwe, ale niczego nie wstrzymuje. Śmieciówka i tak zostanie przekształcona w etat
Jeśli podmiot, który został uznany za pracodawcę, lub pracownik nie zgadza się z decyzją, będzie miał 7 dni na odwołanie się do głównego inspektora pracy. GIP może przeprowadzić tzw. autokontrolę i sam poprawić albo uchylić decyzję. Jeżeli tego nie zrobi, sprawa może trafić do sądu pracy – ale termin jest sztywny: miesiąc od doręczenia rozstrzygnięcia GIP.
Sąd rejonowy pracy nie tylko sprawdzi, czy decyzja była zgodna z prawem, ale może też rozstrzygnąć sprawę merytorycznie, np. zmienić decyzję i przesądzić, jakie obowiązki ma pracodawca.
– Termin 7 dni na odwołanie jest ekstremalnie krótki – ostrzega Katarzyna Sarek-Sadurska. – Jeśli PIP wyda kilkadziesiąt decyzji dotyczących jednego pracodawcy tego samego dnia, to w praktyce złożenie odwołań w tak krótkim czasie może być nierealne.
Dla pracowników to natychmiastowa ochrona. Jeśli inspektor stwierdzi, że chodzi o etat, od razu obejmą ich prawa pracownicze: prawo do pensji, do składek, do urlopu. Nie trzeba latami czekać na wyroki sądowe, decyzja działa z dnia na dzień.
– Myślę, że proponowane rozwiązanie z perspektywy związków zawodowych należy ocenić pozytywnie – mówi Anna Reda-Ciszewska z zespołu prawnego Biura Eksperckiego, Dialogu i Polityki Społecznej KK NSZZ „Solidarność”. – Umowy cywilnoprawne to problem istniejący od lat, z którym polski ustawodawca wciąż nie potrafi sobie poradzić. Owszem, skala zatrudnienia na ich podstawie nie jest już tak duża jak 10 czy 20 lat temu, ale nadal zdarza się, że w miejsce stosunku pracy stosuje się takie kontrakty – zaznacza.
Jak dodaje, często sytuacja osób zatrudnionych na podstawie umowy cywilnoprawnej niczym nie różni się od sytuacji pracowników etatowych, a mimo to ci pierwsi są niesprawiedliwie pozbawiani wielu praw gwarantowanych przez kodeks pracy. Właśnie dlatego, jej zdaniem, PIP powinna zostać wyposażona w skuteczne instrumenty do walki z tym zjawiskiem.
Nowe uprawnienia PIP. Duże ryzyko dla pracodawców zatrudniających na umowach cywilnoprawnych
Dla pracodawców zmiana oznacza spore ryzyko. Nawet jeśli odwołają się do sądu, i tak muszą traktować zatrudnioną osobę jak pracownika.
– Jedno pismo inspektora i automatycznie powstaje obowiązek zgłoszenia danej osoby do ZUS, naliczania składek i zaliczek na PIT – zauważa Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w inFakt. – Przykładowo, jeśli przedsiębiorca zatrudnia studenta do 26. roku życia na umowę zlecenie, wówczas nie ponosi żadnych kosztów składkowych. Po przekształceniu takiej umowy w etat wydatki mogą wzrosnąć nawet o 40 proc. Co więcej, pracownik zyskuje prawo do urlopu, co generuje kolejne obciążenia dla firmy – tłumaczy.
Według Piotra Juszczyka odwołanie powinno wstrzymywać wykonalność decyzji. Tylko w taki sposób można byłoby zachować równowagę między ochroną praw pracownika a bezpieczeństwem obrotu gospodarczego.
Piotr Rogowiecki, dyrektor departamentu analiz i legislacji w Pracodawcy RP, nie zostawia na projekcie suchej nitki. – Nadużycia się zdarzają, ale o tym powinny decydować sądy, a nie jednostronnie PIP. Umowy cywilnoprawne są normalną częścią obrotu gospodarczego. Po wejściu w życie tych przepisów korzystanie z nich stanie się ogromnym ryzykiem dla obu stron. Kuriozalne jest to, że wola stron ma w ogóle nie być brana pod uwagę. Stoi to w sprzeczności z tym, o czym jest bezustannie mowa, a więc z wolnością gospodarczą – uważa ekspert.
Prawnicy zwracają uwagę na jeszcze jedną wątpliwość – nie wszyscy zatrudnieni na kontraktach cywilnych czy B2B chcą przejść na etat. – W praktyce zdecydowana większość osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych, w tym B2B, chce współpracować w takiej formule. Daje im to większą niezależność, elastyczność i możliwość realizowania siebie w różnych projektach. Pytanie, czy inspekcja będzie wsłuchiwać się w wolę stron, czy raczej uszczęśliwiać na siłę – mówi Sławomir Paruch.
– To poważna zmiana zasad gry na rynku pracy. Nie oceniając tego, czy jest ona potrzebna, czy nie, należy poważnie się zastanowić, czy musi być wprowadzana w tak drakoński sposób – potwierdza Katarzyna Sarek-Sadurska.
Sławomir Paruch dodaje, że jeśli PIP będzie wykorzystywać swoje nowe uprawnienia w sposób instrumentalny, to może to doprowadzić do poważnych zaburzeń w zasadach zatrudniania w Polsce i niekorzystnie wpłynąć na rynek, bo ogromna liczba wykwalifikowanych specjalistów nie chce być pracownikami.
– Firmy powinny przygotować się do nadchodzących zmian i już teraz zweryfikować, jak faktycznie wyglądają ich relacje z kontraktorami i czy nie mają cech stosunku pracy – ostrzega Sławomir Paruch. ©℗
Decyzje o przekształceniu umowy będziemy wydawać tylko w bezspornych przypadkach
Pragnę uspokoić pracodawców, że będziemy bardzo odpowiedzialnie podchodzić do nowego uprawnienia w zakresie przekształcania umów cywilnoprawnych na etaty. Założyłem w planie kontroli na przyszły rok, że po wejściu w życie projektowanych przepisów przeprowadzimy 200 kontroli w tym zakresie. Przy typowaniu podmiotów do sprawdzenia wykorzystamy także inne nowe narzędzie, które da nam ta nowelizacja, czyli analizę ryzyka na podstawie danych uzyskanych z ZUS i z Krajowej Administracji Skarbowej. Taka analiza wskaże nam miejsca, które warto odwiedzić, aby przeciwdziałać nieprawidłowościom przy zawieraniu kontraktów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę.
Plan naszych kontroli to jedno, ale trzeba także pamiętać, że Państwowa Inspekcja Pracy ma obowiązek rozpatrywać napływające do nas skargi. Jeśli więc po zmianach wpłynie do okręgowych inspektoratów pracy w całej Polsce 1000 skarg, np. od osób niezadowolonych z tego, że zostało na nich wymuszone zatrudnienie na kontrakcie cywilnoprawnym, podczas gdy pozostali zatrudnieni w danej firmie mają etaty, to będziemy musieli te skargi rozpatrzeć. Nawet jeśli liczba takich postępowań przekroczy limit planowanych kontroli w tym zakresie.
Aby odpowiedzialnie wdrożyć nowe regulacje, kontrolami i wydawaniem decyzji przekształcających kontrakty cywilnoprawne na etaty zajmie się wąska grupa specjalnie wyszkolonych do tego inspektorów pracy. Należy bowiem pamiętać, że dotychczasowe orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazuje, że przy ustalaniu istnienia stosunku pracy w miejsce umowy cywilnoprawnej ogromne znaczenie ma nie tylko ocena okoliczności wykonywania obowiązków wynikających z takiej umowy, lecz także faktyczna wola stron. Będzie to więc bardzo trudne dla nas zadanie, do którego musimy się jak najlepiej przygotować. Naszym celem jest bowiem wydawanie decyzji przekształcających tylko w bezspornych przypadkach, tak aby rozstrzygnięcie inspektora pracy, w razie odwołania się przez pracodawcę, obroniło się przed sądem. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do konsultacji publicznych