Na problem zwrócił uwagę Narodowy Fundusz Zdrowia w opinii nadesłanej do projektu nowelizacji ustawy o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej i Punkcie Informacji dla Przedsiębiorcy (t.j. Dz.U. z 2022 r., poz. 541 ze zm.). NFZ postuluje, aby przedsiębiorcy mieli obowiązek złożenia wniosku o wykreślenie wpisu z CEIDG w ciągu siedmiu dni od zaprzestania działalności. Dziś jest to termin instrukcyjny. Ustawodawca zaleca wykreślenie w ciągu 7 dni, ale nie przewiduje sankcji w przypadku, gdy ktoś tego nie zrobi. Doświadczenie NFZ pokazuje, że takich przedsiębiorców nie jest mało.
- Obserwujemy znaczącą liczbę przypadków, w których osoby te występują o wykreślenie z CEIDG w znacznie późniejszym terminie, np. w trakcie prowadzonych postępowań, niż wskazuje na to podana w CEIDG data zaprzestania prowadzenia działalności – tłumaczy Adam Miłkowski, zastępca dyrektora Gabinetu Prezesa NFZ. - To powoduje, że ZUS widzi wpis w CEIDG i stwierdza, że przedsiębiorca nie zgłosił się do ubezpieczenia zdrowotnego lub nie odprowadza składki na ubezpieczenie zdrowotne. W związku z tym występuje do NFZ i ten wydaje decyzję o podleganiu obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu, co następnie wiąże się z koniecznością zapłaty zaległych składek. Za to odpowiada już ZUS - precyzuje.
W tym momencie osoba, która otrzymała decyzję NFZ lub informacje o zaległych składkach, często składa wniosek o wykreślenie - tyle że wskazuje datę wsteczną, czasem nawet sięgającą kilku lat wstecz, jako termin, w którym miała zakończyć prowadzenie działalności.
NFZ bez dostępu do informacji ze skarbówki
- Z orzecznictwa sądowego w sprawach prowadzonych przez NFZ wynika obowiązek organu (NFZ) dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego. Czyli to NFZ musi dowieść, że taka osoba prowadziła działalność gospodarczą – mówi Tomasz Rocki, dyrektor Biura Prawnego NFZ. - A to jest trudne w sytuacji, gdy NFZ nie ma dostępu np. do informacji z urzędów skarbowych i deklaracji podatkowych takich osób - dodaje.
To zmusza fundusz do kosztownych i długotrwałych postępowań. W ocenie NFZ stan prawny, w którym możliwe jest wsteczne wskazanie daty zakończenia działalności, i to przypadającej nawet kilkanaście lat przed datą dokonania wpisu, budzi istotne zastrzeżenia, ponieważ umożliwia obchodzenie prawa i unikanie opłacania składki zdrowotnej.
Wskazane daty to tylko domniemanie prowadzenia działalności
Zobowiązanie przedsiębiorcy do wykreślenia wpisu w CEIDG w ciągu 7 dni w razie zaprzestania działalności gospodarczej w połączeniu z sankcją pozwoliłoby, zdaniem funduszu, zaoszczędzić pieniądze podatników wydane na postępowania. Odciążyłoby też sądy, które muszą rozstrzygać, czy przedsiębiorca prowadził w kwestionowanym okresie działalność gospodarczą, czy nie.
Jednak Ministerstwa Rozwoju i Technologii - bo do niego trafiło przed rekonstrukcją rządu stanowisko NFZ - te argumenty nie przekonały. Resort wyjaśnia, że ustawa o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej i Punkcie Informacji dla Przedsiębiorcy, będąca częścią pakietu Konstytucja Biznesu, umożliwiła przedsiębiorcy zmianę danych informacyjnych (np. data rozpoczęcia czy zakończenia działalności gospodarczej) w każdym czasie. „Tak by możliwe było wskazanie faktycznej daty. Oznacza to, że przedsiębiorca może wskazać datę wcześniejszą niż data złożenia wniosku lub usunąć ją np. w przypadku pomyłkowego wykreślenia/zawieszenia. Proponowana zmiana jest sprzeczna z intencją zmian wprowadzonych w Konstytucji Biznesu” - pisze MRiT. Dalej tłumaczy, że daty podane we wpisach to tylko domniemanie, kiedy działalność była prowadzona, i może ono zostać obalone w toku postępowania wyjaśniającego.
Eksperci podzieleni w sprawie wpisów w CEIDG
Podejście ministerstwa popiera Izabela Leśniewska, doradca podatkowy w Kancelarii Doradztwa Podatkowego Alo-2.
- W życiu zdarzają się różne sytuacje. Ktoś zapomni o wykreśleniu, wyjedzie na urlop, trafi do szpitala, i nie jest w stanie w ciągu tych 7 dni złożyć wniosku o wykreślenie, dlatego nie zmieniałabym tych przepisów. Raczej poszłabym w kierunku udostępnienia NFZ-towi informacji, które posiada Urząd Skarbowy, a które pomogłyby rozstrzygnąć, bez konieczności kierowania sprawy do sądu, czy działalność była prowadzona, czy nie – przekonuje ekspertka.
Sami przedsiębiorcy podchodzą jednak do propozycji NFZ ze zrozumieniem.
- Korzystanie z tego rodzaju luk prawnych utrwala w społeczeństwie wizerunek przedsiębiorcy jako takiego uczestnika obrotu, który kombinuje i wykorzystuje system – ocenia Radosław Płonka, ekspert BCC ds. prawa gospodarczego. - W wyniku takich działań urzędnicy nie mają zaufania do biznesu i stosują surowe sankcje także wobec tych, którzy nie mieli złych intencji. Uszczelnienie systemu leży więc w interesie uczciwie działających przedsiębiorców, których nieuczciwa konkurencja wykorzystuje wady systemu. W dobrze działającym państwie reguły powinny być takie same dla każdego - podkreśla.
Etap legislacyjny: projekt skierowany na Stały Komitet Rady Ministrów