Od grudnia 2025 r. przedsiębiorcy mogą raz w roku za wybrany miesiąc nie płacić za siebie składek na ubezpieczenia społeczne i Fundusz Pracy. Zwolnienie nie przysługuje z urzędu, trzeba złożyć specjalny wniosek do ZUS. DGP sprawdził, ile osób skorzystało w poszczególnych miesiącach z wakacji składkowych. Największym zainteresowaniem rozwiązanie cieszyło się w grudniu 2024 roku - do ZUS wpłynęło ponad 1,3 mln wniosków, a ulgą objęto blisko 1,6 mld zł składek. Oznacza to, że przedsiębiorcy gremialnie ruszyli po nową ulgę, jednak - co istotne - w 2024 roku była ona dostępna wyłącznie w grudniu, co w naturalny sposób skumulowało zainteresowanie nią w ostatnim miesiącu roku. Styczeń 2025 r. przyniósł kolejny wysoki, choć już istotnie niższy poziom wniosków (ponad 320 tys.). To efekt świadomej strategii części przedsiębiorców, którzy złożyli kolejne wnioski, zapewniając sobie dwa kolejne miesiące bez składek. Taka możliwość istnieje – wnioskując w listopadzie o zwolnienie za grudzień, a w grudniu o zwolnienie za styczeń.
Coraz mniej wniosków. Przedsiębiorcy nie chcą lub nie potrafią korzystać z ulgi
W marcu liczba chętnych na ulgę spadła poniżej 80 tys., a kolejne miesiące pokazują już wyraźną tendencję spadkową. Nawet okres urlopowy nie zmobilizował przedsiębiorców do skorzystania z wakacji składkowych. W sierpniu br. z ulgi skorzysta zaledwie nieco ponad 66 tys. osób. Skąd ta zmiana? Jak wskazuje Piotr Juszczyk, doradca podatkowy inFaktu, złożyły się na to dwa czynniki.
– Po pierwsze – wielu przedsiębiorców traktuje wakacje składkowe jako rezerwę na trudniejszy miesiąc, np. na grudzień jako okres z obniżonymi przychodami. W praktyce jednak, by skorzystać z ulgi w grudniu, trzeba złożyć wniosek już w październiku – a więc przewidzieć swoją sytuację z dużym wyprzedzeniem. Po drugie – system wymaga aktywnego działania: złożenia wniosku, posiadania profilu na PUE ZUS, świadomości przepisów. To wyklucza część przedsiębiorców cyfrowo mniej zaawansowanych lub niedoinformowanych – podkreśla Piotr Juszczyk.
Zdaniem Izabeli Leśniewskiej, doradcy podatkowego w Kancelarii Doradztwa Podatkowego Alo-2, spadek zainteresowania wakacjami składkowymi to efekt braku akcji medialnej takiej, jaka była w listopadzie 2024 r.
– Nie bez znaczenia jest także fakt, że w ubiegłym roku duża część biur rachunkowych „holowała" swoich klientów, zachęcając do składania wniosków i pomagając przy ich wypełnieniu – podkreśla Izabela Leśniewska.
Wakacje od ZUS i problematyczna pomoc de minimis
Z szacunków wynika, że prawo do ulgi przysługiwało co najmniej 1,7 mln osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Jednak w szczytowym momencie popularności ulgi – w grudniu 2024 r. – ok. 400 tys. uprawnionych nie sięgnęło po wsparcie. Jak wskazują eksperci, przyczyn można szukać w braku wiedzy, barierach technologicznych, ale też w problematycznym zakwalifikowaniu ulgi jako pomocy de minimis.
Jednym z warunków skorzystania z wakacji składkowych jest bowiem konieczność zmieszczenia się w limicie pomocy de minimis. Przedsiębiorca nie uzyska prawa do ulgi w składkach, jeśli w ciągu trzech ostatnich lat otrzymał pomoc w wysokości 300 tys. euro. Zdarzały się już sytuacje, że przedsiębiorcy deklarując brak takiej pomocy we wniosku nieświadomie złożyli nieprawdziwe oświadczenie – i został on przez ZUS odrzucony.
Wliczanie wakacji składkowych do limitu pomocy de minimis to istotne ograniczenie dla firm, zważywszy, że w ostatnich latach korzystały one z różnych środków pomocowych zaliczanych do tej formy wsparcia, takich jak wypłacane w pandemii dofinansowanie do kosztów prowadzenia działalności czy też trzymiesięczne zwolnienie ze składek ZUS.
– Wielu przedsiębiorców nie ma też świadomości, że wakacje składkowe mogą ograniczyć im dostęp do innych form wsparcia, np. dotacji czy preferencyjnych kredytów – zauważa Piotr Juszczyk.
Jak podkreśla Izabela Leśniewska, ZUS na razie nie weryfikuje wszystkich wniosków pod kątem pomocy de minimis.
– Nie wiadomo jednak, czy za parę lat ZUS nie wróci do weryfikacji wniosków o zwolnienie z obowiązku opłacania składek za wskazany miesiąc i nie będzie kwestionował przyznania wakacji, jeśli są błędne dane o wysokości bądź korzystaniu z pomocy de minimis. To jest na razie zagadka. Patrząc jednak na weryfikację pomocy covidowej po dwóch-trzech latach przez ZUS czy wojewódzkie urzędy pracy, tak się może zdarzyć – ostrzega Izabela Leśniewska.
Przypomnijmy, że wakacje składkowe dotyczą jedynie składek na ubezpieczenie społeczne oraz na Fundusz Pracy. Zwolnienie nie obejmuje składki zdrowotnej, którą należy opłacić w całości.
Z ulgi mogą skorzystać jedynie osoby prowadzące działalność gospodarczą, których roczne przychody nie przekraczają 2 mln euro oraz są płatnikami dla maksymalnie 9 ubezpieczonych. Ze zwolnienia może skorzystać jedynie sam przedsiębiorca.
Eksperci oceniają wakacje od ZUS: Niższe składki zamiast ulgi
W ocenie ekspertów wprowadzenie wakacji składkowych to niekoniecznie dobry kierunek. Zwłaszcza z perspektywy systemowej.
– Zamiast wprowadzać skomplikowaną i wymagającą aktywności ulgę, rozsądniejszym rozwiązaniem byłoby trwałe obniżenie podstawy wymiaru składek, np. z 60 proc. do 55 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. Efekt fiskalny byłby podobny, ale przedsiębiorcy nie musieliby pamiętać o składaniu wniosków, analizie wsparcia de minimis i potencjalnym ryzyku błędów – mówi Piotr Juszczyk.
Jego zdaniem, ulga dla bardziej zorganizowanych i świadomych przedsiębiorców stanowi realne wsparcie, jednak dla części może okazać się pułapką.
– Jeśli celem ustawodawcy była powszechność i wsparcie najmniejszych firm, to warto rozważyć uproszczenie procedur i zmianę mechanizmu ulgi na bardziej intuicyjny. Wiele firm może też zapomnieć o złożeniu wniosku, a terminy są nieprzywracalne. Wdrożenie, obsługa i utrzymanie wakacji składkowych jest kosztowne, a to daje tylko obniżenie składek o 1/12 – dodaje Juszczyk.