Na wokandę trafiła nietypowa sprawa – po przeciwnych stronach stanęły dwie publiczne instytucje naukowe: krakowskie Narodowe Centrum Nauki (NCN) i Instytut Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk. Spór dotyczył zwrotu dofinansowania badań naukowych nad uzyskaniem metalicznego wodoru, który prowadził PAN. NCN na ten cel przekazał Instytutowi Chemii kwotę prawie 1 mln zł. Zgodnie z zawartą umową opracowano projekt badawczy, który miał być później rozliczony na podstawie oceny merytorycznej przeprowadzonych badań i eksperymentów, które to z kolei dane i informacje dotyczące wydatkowania przekazanych środków miały być regularnie raportowane przez kierownika projektu.

Wykonanie prac badawczych i ich rozliczenie finansowe

Kierownik projektu miał być odpowiedzialny za wykonanie prac badawczych oraz ich rozliczenie finansowe. Umowę zawarto w 2011 r., zaś projekt badawczy miał być zrealizowany w ciągu trzech lat. Tak się też stało, ale wkrótce potem doszło do zawirowań personalnych w Instytucie Chemii PAN. Kierownik projektu miał złożyć finalny raport z realizacji projektu do końca 2018 r. Ten termin nie został jednak dochowany, za to do NCN trafił na początku 2019 r. raport sporządzony i podpisany przez pracowników Instytutu Chemii PAN, ale zabrakło w nim podpisu kierownika projektu badawczego. Ten bowiem odmówił złożenia swojego podpisu pod raportem.

To spowodowało rychłą reakcję NCN, który odrzucił raport jako sporządzony niezgodnie z umową (bez udziału kierownika projektu) i nakazał Instytutowi Chemii PAN zwrot przekazanej kwoty dofinansowania badań. Instytut odmówił, wskazując, że raport został faktycznie złożony, a poza tym rozliczenie powinno być uzależnione od realizacji projektu badawczego i to właśnie należało ocenić, a nie od złożenia raportu.

Zwrot dofinansowania badań bez rozstrzygnięcia

Sprawa trafiła do sądu. W I instancji NCN uzyskał pozytywne rozstrzygnięcie – powództwo o zwrot dofinansowania badań uwzględniono. Jednak sąd II instancji zmienił całkowicie to orzeczenie i oddalił powództwo w całości, przychylając się do opinii PAN, według której zadaniem beneficjenta naukowego jest wykonanie projektu badawczego, a nie składanie raportów, które mają charakter jedynie pomocniczy i pozwalają na ocenę, czy projekt jest realizowany. Sąd uznał więc, że postanowienia umowy, uzależniające ocenę jej realizacji od sporządzenia przez pozwany instytut raportu końcowego i przyjęcia go przez powoda – NCN, są nieważne z uwagi na ich, jak to określono, „sprzeczność z naturą stosunku prawnego”.

Ten wyrok z kolei uchylił SN, który nakazał sądowi apelacyjnemu ponowne rozpatrzenie sprawy. Zdaniem SN sąd apelacyjny zbyt pochopnie przyjął nieważność niektórych postanowień umownych, czego konsekwencją byłoby pozbawienie NCN jakichkolwiek narzędzi do efektywnego oceniania i rozliczania projektów badawczych.

– Nieważność części postanowień umowy jest sankcją bardzo poważną i takie rozstrzygnięcie powinno być szczegółowo i wnikliwie uzasadnione. Tymczasem ograniczono się tylko do oceny, jak powinna rozumieć postanowienia tej umowy jedna ze stron. Efektem tego byłoby przyjęcie, że istotą umowy dla powoda jest wyłącznie przekazywanie środków finansowych. Natomiast nie wyjaśniono, w jaki sposób ma on dokonać weryfikacji wykonania projektu. A przecież powód ma obowiązki kontrolne wynikające z ustawy – powiedział sędzia Mariusz Łodko.

Podkreślił poza tym, że są to środki publiczne, których wydatkowanie i rozliczenie należy ocenić zgodnie z zasadami finansów publicznych.

– Tym samym sąd II instancji zbyt pochopnie przyjął, że pewne postanowienia umowy są nieważne, nie do końca wskazując, jak po ich usunięciu umowa ma być wykonana, zwłaszcza w aspekcie kontrolnym i rozliczeniowym, co jest domeną i obowiązkiem powoda. Z tych przyczyn należało uchylić orzeczenie i skierować sprawę do ponownego rozpoznania – dodał sędzia. ©℗

orzecznictwo