Chodzi o system Ewidencji Potencjału Świadczeniodawcy (EPŚ), który zastąpi dotychczasowy System Ewidencji Zasobów Ochrony Zdrowia. Taką zmianę przewiduje projekt nowelizacji ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia. Dzięki temu ma być możliwe monitorowanie w czasie rzeczywistym m.in. liczby wolnych łóżek w szpitalach, personelu lekarskiego czy dostępnych wyrobów medycznych (patrz ramka).
Finansowanie systemu EPS
Ministerstwo Finansów w opinii do projektu podkreśla, że realizacja nowych zadań powinna odbywać się w ramach dotychczasowych zasobów kadrowych i finansowych placówek, a więc nie może powodować dodatkowych skutków dla budżetu. Dlatego finansowanie projektu powinno być zapewnione w ramach środków Ministerstwa Zdrowia. Tymczasem projekt wskazuje na to, że będzie inaczej. Niepokój resortu wywołały też rozbieżności finansowania przedstawione w ocenie skutków regulacji, gdzie raz mowa o tym, że w latach 2025–2026 skutki będą pokrywane z pieniędzy unijnych, a innym razem, że w pierwszych latach funkcjonowania systemu planowany całkowity koszt projektu to 41,3 mln zł. MF zwróciło uwagę też na kwoty wynagrodzeń osobowych zarezerwowane na ten projekt w rezerwach celowych. Mowa o kwocie 1,7 mln zł, która jest niższa od tej przeznaczonej na wynagrodzenia w OSR do opiniowanego projektu ustawy, wynoszącej 3,6 mln zł. Zastrzeżenia resortu wzbudziły poza tym koszty usług zewnętrznych w związku z realizacją projektu. Wyliczono je na poziomie 225 zł brutto za godzinę, co przy 8-godzinnej pracy i 20 dniach roboczych w miesiącu daje 36 tys. zł brutto.
Zastrzeżenia co do dodatkowego zapotrzebowania etatowego w Centrum e-Zdrowie (CeZ) oraz kosztów osobowych zgłosiła też Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, która podkreśliła przy okazji, że OSR nie wspomina o wydatkach dostosowania systemów szpitalnych do EPŚ. KPRM miała też pytania na temat tego, jak zostały wyliczone szacunkowe oszczędności na poziomie 30 mln zł rocznie, związane z wdrożeniem EPŚ.
Resort zdrowia przychylił się do sugestii MF co do wydatków na system, a dokładnie tego, skąd będą pochodziły i jak zostaną zabezpieczone. Jeśli chodzi o generowanie dodatkowych etatów, to wytłumaczył, że będą finansowane z pieniędzy unijnych, a późniejsze utrzymanie systemu będzie już zapewnione z zasobów kadrowych CeZ. A są one potrzebne w związku z koniecznością zatrudnienia specjalistów, co wynika ze strategii CeZ polegającej na uniezależnieniu się od dostawców zewnętrznych kompleksowo wdrażających i utrzymujących rozwiązania informatyczne, ale też planów dalszej rozbudowy systemu. Jeśli chodzi o koszty w zakresie usług zewnętrznych w związku z realizacją projektu, to zostały one wyliczone na podstawie obecnie przeprowadzanych postępowań przetargowych i mogą jeszcze wzrosnąć.
Resort zdrowia przyznał też, że na obecnym etapie nie można wyliczyć kosztów dostosowania dla szpitali, a oszczędności zostały wyliczone w OSR.
Zastrzeżenia do systemu
Z kolei Ministerstwo Obrony Narodowej zwróciło uwagę na agregację przekazywanych danych w ramach systemu EPŚ. Według resortu zbiorcze dane będą zbyt ogólne, a tym samym nieprzydatne. Zwróciło też uwagę na brak alternatywy dla przesyłania danych w razie awarii systemu oraz zbyt małą liczbę podmiotów mających dostęp do informacji, wśród których zabrakło komendantów rejonów zabezpieczenia medycznego wojsk.
Jak wynika z pisma podpisanego przez Cezarego Tomczyka, sekretarza stanu MON, w razie awarii można by było zastosować przesyłanie plików elektronicznych.
Jak wyjaśnia resort, agregacja będzie na poziomie szpitala z możliwością jej rozszerzania w górę, czyli o powiat, województwo. MZ wyraziło też zgodę na doprecyzowanie informacji o wymianie danych. Z kolei udostępnienie danych komendantom jest w gestii ministra obrony narodowej, z racji tego, że to on zyska do nich dostęp.
Według Rządowego Centrum Legislacji (RCL) dane z systemu mają być udostępniane nie tylko automatycznie z wewnętrznych systemów usługodawców, ale też w sytuacji kryzysowej. Tymczasem nie zobowiązano szpitali do wprowadzania i aktualizowania informacji o swoich zasobach w związku z zaistnieniem zdarzenia, którego wcześniej nie mógł przewidzieć. Poza tym RCL ma zastrzeżenia co do stanu rzeczywistego udostępniania danych, skoro terminy ich przekazywania zostaną określone w rozporządzeniu.
– Można więc przypuszczać, że jednak nie będzie się to odbywało automatycznie. Zwłaszcza że w OSR jest informacja, że przekazywanie danych o zasobach pracowników czy gazów będzie się odbywało raz w miesiącu, o dostępności wyrobów medycznych, środków ochrony indywidualnej raz w miesiącu lub corocznie, a infrastruktury 30 dni od wystąpienia zmian – wyjaśniła Monika Salamończyk, wiceprezes RCL. I dodała, że to ważne z punktu widzenia ratowników medycznych, którzy nie będą mieli na bieżąco informacji o wolnych miejscach w szpitalach, co będzie wpływało na ich pracę.
Zdaniem resortu aktualizację informacji o zasobach w związku z zaistnieniem nieprzewidzianego zdarzenia można wyinterpretować z art. 3 i 5 ustawy. Poza tym, aktualność informacji jest kluczowa w przypadku fluktuacji łóżek szpitalnych oraz awarii. Pierwsza z nich będzie pozyskiwana z systemów teleinformatycznych usługodawcy. W przypadku awarii przesyłanie danych będzie realizowane poprzez dokonanie ręcznego wpisu do systemu, który następnie zostanie natychmiast udostępniony dla wszystkich użytkowników.
Problem z RODO
Mankamenty projektowanego systemu dostrzega też Rada Legislacyjna, według której brakuje precyzji przepisów, w tym tych dotyczących informacji, które mają być gromadzone w EPŚ, mówiących o udostępnianiu danych z tego systemu innym podmiotom. To samo dotyczy kwestii przetwarzania danych osobowych, a dokładnie braku szczegółowego wskazania celu ich przetwarzania, niedoszacowania zakresu danych osobowych, które będą podlegały temu procesowi. Zarzuca też niezgodność niektórych przepisów projektu z RODO.
Resort zdrowia uwzględnił częściowo uwagi Rady Legislacyjnej. Zaznaczył, że w EPŚ nie będą gromadzone i przetwarzane dane dotyczące czasu wykonywania zawodu medycznego. Dlatego, jak zaznaczyło MZ, zastrzeżenia Rady Legislacyjnej wskazujące na niezgodność z RODO nie mają uzasadnienia.
Uwagi dotyczą też terminu wejścia w życie regulacji. Monika Salamończyk zauważa, że choć w projektowanej ustawie zaznaczono, że wejdzie ona w życie 1 stycznia 2027 roku, co oznacza, że od tego dnia nastąpi połączenie EPŚ z systemami teleinformatycznymi usługodawców, to nie przewidziano przepisów dostosowujących, które usankcjonowałyby tego typu działania.
Zdaniem resortu zdrowia sprawa jest jasna, gdyż w toku konsultacji publicznych wypracowano vacatio legis. ©℗
Co zmieni wdrożenie systemu Ewidencji Potencjału Świadczeniodawcy?
Umożliwi bieżące monitorowanie:
- dostępności łóżek szpitalnych oraz umożliwienie zgłoszenia zapotrzebowania na łóżko przez jednostki systemu PRM, dane będą przekazywane w sposób zautomatyzowany do 30 minut od zajęcia albo zwolnienia łóżka, aktualnie jest to raportowanie ręczne dwa razy dziennie;
- zasobów pracowników medycznych – dane będą przekazywane raz w miesiącu;
- dostępności wyrobów medycznych – dane będą przekazywane raz w miesiącu lub corocznie, w zależności od podmiotu;
- infrastruktury – dane będą przekazywane w terminie 30 dni od wystąpienia zmian (aktualnie nie są przekazywane przez usługodawców);
- dostępności środków ochrony indywidualnej – dane będą przekazywane raz w miesiącu lub corocznie, w zależności od podmiotu;
- zasobów gazów – dane będą przekazywane raz w miesiącu (aktualnie nie są przekazywane przez usługodawców);
- zapasów krwi i jej składników gromadzonych w systemie e-Krew (aktualnie dane nie są monitorowane centralnie). ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach publicznych