W grudniu 2024 r. ponad 20 tys. cudzoziemców otrzymało emerytury i renty z ZUS, na łączną sumę ok. 27,6 mln zł (jest to pula miesięczna). W analogicznym okresie 2023 r. świadczenia te wypłacano 15,3 tys. osób (21,5 mln zł), a w 2022 r. – 12,2 tys. osób (16,5 mln zł). Wychodzi na to, że co roku ZUS wydaje z tego tytułu co najmniej o 5 mln zł więcej. Jednak eksperci wieszczą, że zjawisko będzie narastać, a za 10–20 lat Polska stanie się senioralnym eldorado dla naszych sąsiadów zza wschodniej granicy.
Składki płyną
Zasadniczo cudzoziemcy wykonujący u nas aktywność zawodową podlegają z tego tytułu ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu. Na 31 grudnia 2024 r. było to ok. 1,2 mln obcokrajowców zgłoszonych do ubezpieczeń emerytalnych i rentowych. Najczęściej byli zatrudniani w przetwórstwie przemysłowym, usługach administracyjnych, budownictwie oraz transporcie i gospodarce magazynowej. Najliczniejszą nację podlegającą u nas ubezpieczeniom społecznym stanowią Ukraińcy 787,5 tys., a także Białorusini 134,9 tys. i Gruzini 25,7 tys. (dane na koniec 2024 r.).
– Od 2015 r. w statystykach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pokazują rosnącą liczbę osób ubezpieczonych pochodzenia ukraińskiego czy białoruskiego, a agresja Rosji na Ukrainę przyspieszyła ten proces – wyjaśnia dr Marcin Krajewski z Uniwersytetu Łódzkiego (Centrum Nietypowych Stosunków Zatrudnienia). – Na koniec 2023 r. niemal 7 proc. ubezpieczonych posiadało obywatelstwo inne niż polskie, a ok. 5 proc. przychodów FUS pochodziło z ich składek – dodaje.
Dwustronne umowy do korekty
Skoro składki za cudzoziemców płyną do ZUS, to musi on również wypłacać im pochodzące ze składek emerytury i renty. Kraje unijne podlegają koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego uregulowanej w Rozporządzeniach Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 883/2004 z 29 kwietnia 2004 r. i wykonawczym nr 987/2009 z 16 września 2009 r. Na ich podstawie osoba, która migrowała zarobkowo między różnymi państwami członkowskimi bądź też się przesiedliła, może uzyskać emeryturę w każdym kraju, w którym podlegała ubezpieczeniom społecznym, o ile oczywiście spełni warunki ustawodawstwa danego kraju. Z państwami spoza UE, których obywatele są najszerzej u nas reprezentowani, Polska podpisała dwustronne umowy o zabezpieczeniu społecznym. Z Ukrainą zawarliśmy takie porozumienie 18 maja 2012 r., a obowiązuje ono od 1 stycznia 2014 r. (Dz.U. z 2013 r. poz. 1373 i 1375). Natomiast z Białorusią 13 lutego 2019 r. i obowiązuje ono od 1 kwietnia 2022 r. (Dz.U. z 2022 r. poz. 575, poz. 577). Umowy te generalnie wzorują się na wspólnotowej koordynacji. Umożliwiają ubieganie się o emeryturę w jednym państwie i sumowanie okresów zatrudnienia wypracowanych w obu krajach.
Umowy dwustronne - więcej minusów niż plusów
Na tym atrakcyjność umów dwustronnych się kończy. Eksperci generalnie obdarzają je takimi epitetami, jak nazbyt ogólne, upstrzone lukami, nieprzystające do realiów (patrz komentarz Joanny Torbé-Jacko).
– Jeśli Ukrainiec w wieku senioralnym zamieszka w Polsce, to często ZUS będzie miał obowiązek wypłacać mu różnicę między emeryturą pobieraną z Ukrainy a minimalną polską – mówi dr Marcin Krajewski. – Oczywiście, jeśli ma staż wymagany do nabycia tej ostatniej – wyjaśnia.
Prawnik informuje, że takie wyrównania to niebagatelne kwoty. Minimalna emerytura ukraińska wynosi obecnie od 2725 do 3370 hrywien (od ok. 260 do 320 zł). Oznacza to dopłatę rzędu ponad 1,5 tys. zł miesięcznie.
– Umowy dwustronne są trudne do obsługi. Dla przykładu: choć zawierają formalne przepisy, to w praktyce brakuje gwarancji na sumowanie okresów ubezpieczeniowych przebytych w umownych państwach – zwraca uwagę dr Katarzyna Kalata z Kancelarii Kalata.
Prawniczka informuje, że prowadzi wiele spraw, w których ZUS odmówił uwzględnienia okresów ubezpieczenia przebytych za granicą, co skutkowało przyznaniem emerytury w skrajnie niskiej wysokości. W jednym z przypadków przyznał migrantowi świadczenie w wysokości zaledwie 97,52 zł miesięcznie, mimo że miał ponad 30-letni staż pracy w Polsce i w Ukrainie.
Polska - kraina szczęśliwości na starość dla osób zza wschodniej granicy
Fatalnie skonstruowane umowy dwustronne to tylko jeden z powodów, dlaczego eksperci prorokują, że zjawisko postępującego wzrostu świadczeń emerytalno-rentowych wypłacanych migrantom jeszcze się spotęguje. Zdaniem Katarzyny Kalaty postępująca liczba cudzoziemców zatrudnionych w Polsce, którzy regularnie odprowadzają składki do ZUS, oznacza, że w przyszłości będą ubiegać się o swoje świadczenia.
– Przyczyni się do tego również liberalizm naszych przepisów emerytalnych, działających wg zasady: za opłacaną „dziś” składkę (choćby jedną) „jutro” ma być emerytura – informuje Andrzej Radzisław, radca prawny w Kancelarii Goźlińska, Petryk i Wspólnicy. – Nie wymagają one uzbierania minimalnego stażu zapewniającego emeryturę, a powinny go zastrzec na poziomie co najmniej 10 lat – tłumaczy.
Prawnik uważa, że w przyszłości ZUS będzie wypłacał emerytury zdecydowanie większej grupie cudzoziemców, często po stosunkowo krótkim okresie ubezpieczenia.
– Nawet tak niskie świadczenia będą im dawać prawo do pełnej trzynastki i czternastki (obie przysługują w kwocie minimalnej emerytury, tj. od 1 marca – 1878,91 zł) – dowodzi mecenas Andrzej Radzisław. – W skrajnych przypadkach obcokrajowiec otrzyma wyższe świadczenia niż kwota odprowadzanych za niego do systemu składek – alarmuje mecenas.
Jednak wedle dr. Marcina Krajewskiego trudno oszacować, czy liczba emerytur przekazywanych migrantom będzie się podnosić. Po zakończeniu działań wojennych niektórzy uchodźcy zapewne wrócą do Ukrainy. Z drugiej strony, bacząc na sytuację gospodarczą za wschodnią granicą, część spośród osób dziś pracujących i zamieszkujących w Polsce zechce tu pozostać.©℗
Dziurawe umowy to słaba gwarancja
W ramach strategii migracyjnej niezwykle istotne jest dostrzeżenie luk w przepisach dotyczących zabezpieczenia emerytalnego. Kwestia ta ma ogromne znaczenie, ale jest od dawna marginalizowana przez nasze władze. Zawieranie przez Polskę dwustronnych umów ds. zabezpieczenia społecznego z poszczególnymi krajami to za mało. Zwłaszcza w obliczu potęgującej się z roku na rok skali imigrantów zarówno krótkookresowych, jak i przebywających do nas z zamiarem stałego pobytu. W tych warunkach wskazane umowy (zwykle zawarte dawno temu) są przestarzałe, dalece niewystarczające i wielokrotnie wykorzystywane do łamania prawa. Są skąpymi i nieodpowiadającymi realiom kontraktami, często bazującymi na przepisach wspólnotowych, w dodatku nikt nie pracuje nad ich aktualizacją. W dłuższej perspektywie czynniki te mogą się negatywnie odbić na polskim systemie zabezpieczenia społecznego. Co więcej, nie ze wszystkimi państwami Polska sfinalizowała wzajemne umowy ds. zabezpieczenia społecznego, dla przykładu nie mamy takiej umowy z Gruzją. Cudzoziemiec będący obywatelem państwa, z którym nie łączy nas taka umowa, może uzyskać emerytury osobno w każdym kraju, w którym pracował, jeżeli w każdym z nich spełni warunki. A to może spowodować poczucie braku interesu w legalnym zatrudnieniu. ©℗