Wojewoda będzie miał obowiązek odmówić wydania zezwolenia na pracę cudzoziemca, jeżeli z okoliczności wynika, że wniosek został złożony dla pozoru i dokument zostanie wykorzystany przez obcokrajowca w innym celu. Weźmie też pod lupę przedsiębiorców, którzy chcą zatrudnić podejrzanie wielu cudzoziemców. Grzywny będą zaś proporcjonalne do liczby nielegalnych pracowników. To pokłosie afery wizowej. Rząd, nowelizując ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U z 2024 r. poz. 475 ze zm.) oraz ustawę o cudzoziemcach (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 769), chce ukrócić nadużycia. Tak wynika z informacji zamieszczonych w planie prac legislacyjnych rządu.
Dla pozoru
Katalog okoliczności, w których wojewoda powinien odmówić wydania zezwolenia, zostanie rozszerzony.
– Uczciwie działający przedsiębiorcy, którzy legalnie zatrudniają obcokrajowców, nie muszą się obawiać. Ale problemy mogą się pojawić w firmach, które dopiero rozpoczynają działalność lub po raz pierwszy chcą zatrudnić cudzoziemców. Ich wnioskom wojewoda może się przyglądać ze szczególną uwagą i może oczekiwać przedłożenia dodatkowych dokumentów – komentuje dr Michał Kacprzyk, radca prawny z kancelarii Raczkowski.
Nowy przepis może się też przełożyć na wydłużenie procedur.
– Nowe firmy są dokładnie sprawdzane. Muszą udowodnić, że mają pieniądze na wynagrodzenia czy podpisane kontrakty. Urzędy zbierają też informacje nadmiarowe, stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa, np. o cenach czy marżach stosowanych przez daną firmę. Kolejne wezwania do uzupełnienia braków i podania kolejnych informacji na temat działalności przedsiębiorcy będą wydłużać postępowania – ostrzega z kolei Przemysław Ciszek, radca prawny z C&C Kancelaria Prawna Ciszek Sp.k.
Zgodnie z zapowiedziami rządu wniosek o wydanie zezwolenia na pracę zostanie uznany za złożony dla pozoru, jeśli będą uzasadnione wątpliwości co do liczby cudzoziemców, których pracodawca zamierza zatrudnić.
– To wyeliminuje sytuacje, w których np. przedsiębiorca prowadzący kiosk sprowadza do Polski 100 cudzoziemców, a ci zamiast podjąć pracę w naszym kraju, jadą dalej na Zachód. To dobra zmiana – ocenia Przemysław Ciszek.
Planowane jest też wprowadzenie obowiązku pisemnego powiadamiania wojewody w terminie siedmiu dni przez podmiot powierzający cudzoziemcowi pracę o tym, że obcokrajowiec nie podjął jej w czasie miesiąca od początkowej daty ważności zezwolenia na pracę, przerwał ją na okres przekraczający miesiąc lub zakończył przynajmniej o miesiąc wcześniej.
– Ma to na celu wyeliminowanie z rynku zezwoleń, które nie są wykorzystywane – wyjaśnia Przemysław Ciszek.
Ale są i wątpliwości co do sensu wprowadzania takiego rozwiązania.
– Teraz ten termin wynosi trzy miesiące, a i tak cudzoziemcy, którzy wykorzystują zezwolenie na pracę do uzyskania wizy, najczęściej nie są w stanie rozpocząć zatrudnienia o czasie z powodu długiego oczekiwania na wydanie wizy i wjazd do Polski. Po prostu nie da się rozpocząć pracy zgodnie z terminem określonym w zezwoleniu – mówi Michał Kacprzyk.
Wyższe kary
Projekt zakłada też modyfikację przepisów karnych w sprawie zatrudniania cudzoziemców. Ma zostać wprowadzona zasada, że wysokość kary grzywny za niektóre wykroczenia jest uzależniona od liczby nielegalnie zatrudnionych obcokrajowców.
– Zbyt niskie grzywny nie działają i są po prostu traktowane jak koszt biznesowy. Podniesienie kar jest uzasadnione, choć nie mogą być one nakładane za kuriozalne sprawy, np. za nadgodziny cudzoziemca – ocenia Przemysław Ciszek.
Rząd proponuje również zasadę, zgodnie z którą wnioski o wydanie wizy będą rozpatrywane z uwzględnieniem pierwszeństwa cudzoziemców mających wykonywać pracę u przedsiębiorców określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 88cb ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Zgodnie z tą regulacją minister właściwy ds. gospodarki może określić, w drodze rozporządzenia, wykaz przedsiębiorców prowadzących działalność o znaczeniu strategicznym dla gospodarki narodowej, biorąc pod uwagę potrzeby gospodarki oraz przedmiot działalności przedsiębiorcy.
– Priorytetowa ścieżka dla kluczowych inwestycji, strategicznych spółek Skarbu Państwa, pracodawców płacących wysokie podatki czy pracowników z branż istotnych dla gospodarki nie jest złym pomysłem. W praktyce wszystko będzie zależeć od doboru kryteriów i przesłanek, które będą decydować o wskazaniu beneficjentów takiego statusu. Trzeba się jednak spodziewać licznych głosów sprzeciwu. Faworyzowanie lepiej płatnych prac kosztem tych prostszych może budzić uzasadnione wątpliwości, np. w branży produkcyjnej – mówi Michał Kacprzyk.
Eksperci uważają też, że zmiany są niewystarczające.
– Musimy się zastanowić nie nad tym, jak karać patologię, lecz nad tym, jak rozwiązać problem, co zrobić, by usprawnić procedurę sprowadzania osób dopasowanych do naszego rynku pracy. Cudzoziemcy są nam potrzebni. Jeśli brakuje urzędników do obsługi wniosków, pracodawcy mogą wnosić wyższe opłaty, by sfinansować wzmocnienie kadrowe urzędów – uważa Przemysław Ciszek. Dodaje, że priorytetem jest usprawnienie procedur, a planowane zmiany bardziej przypominają pudrowanie rzeczywistości niż prawdziwą reformę. Problem nie tkwi w procedurach legalizacji pracy, tylko w niedrożnych procedurach pobytowych.
– Ustawodawca ewidentnie zmierza w kierunku zmiany struktury cudzoziemców, którzy przyjeżdżają do Polski. To samo wynika również z ostatniej zapowiedzi zmian w zakresie ograniczenia stosowania umów cywilnoprawnych w stosunku do cudzoziemców, którzy będą się ubiegać o wizę. Jakiś procent obcokrajowców stara się o wizę w celu wjazdu do Polski z bliżej nieokreślonych powodów, np. dla podjęcia nielegalnej pracy czy przedostania się do innego kraju Schengen. Pośrednio zatem ograniczenie napływu tej grupy wpłynie na obsługę pozostałych, którzy bardzo liczą na usprawnienie i przyśpieszenie pracy konsulatów. Zmiany są potrzebne bardziej niż kiedykolwiek – podkreśla Michał Kacprzyk. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt wpisany do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów