W ostatnim tygodniu w publicznej debacie pojawił się temat zasadności obecnych transferów socjalnych z uwagi na to, że większość przekazywanych pieniędzy nie trafia do najbardziej potrzebujących, do najmniej zamożnych osób (dotyczy to w szczególności 800+). Padają pytania, czy nas na to stać, zwłaszcza w kontekście coraz większego deficytu w kasie państwa wynikającego m.in. ze wzrostu nakładów na obronność.

Trzynastka, dodatek stażowy, nagroda jubileuszowa

Podobnie – w pewnym zakresie – jest z systemem wynagradzania w sektorze publicznym. Jest on tak skonstruowany, że pracę w urzędach podejmuje się często nie z uwagi na „gołą” pensję (która nie jest wysoka), lecz stabilność zatrudnienia i dodatkowe profity. Te ostatnie – czyli np. trzynastka, dodatek stażowy, nagroda jubileuszowa – należą się wszystkim uprawnionym pracownikom jednostek publicznych, bez względu na to jak pracuje dana osoba, na jej osiągnięcia czy kwalifikacje. Wystarczy być np. urzędnikiem. I tu także pojawia się pytanie, czy państwo stać na takie gratyfikacje, które pochłaniają coraz więcej pieniędzy, co potwierdza sonda DGP dotycząca trzynastek.

Receptą na te wątpliwości mogłaby być realna, kompleksowa reforma systemu wynagrodzeń w sferze budżetowej. I nie chodzi wcale o to, aby pod przykrywką szerokich zmian pozbawić pracowników sfery budżetowej tradycyjnych przywilejów płacowych, lecz o zracjonalizowanie prawa do nich (dziś wybiórczo przyznawanego poszczególnym grupom zawodowym sektora publicznego). A przede wszystkim o zmianę zasad ustalania podwyżek w sferze budżetowej, które w praktyce zależą obecnie wyłącznie od polityków, czego skutkiem jest np. wieloletnie zamrażanie płac urzędników.

Specjalistów w budżetówce już brakuje

Bez takich zmian zatrudnienie w jednostkach publicznych wciąż nie będzie na tyle atrakcyjne, aby przyciągnąć specjalistów, których w dobie cyfryzacji i AI już brakuje. A to przełoży się nieuchronnie na obniżenie usług publicznych świadczonych obywatelom. Może więc warto rozmawiać nie o zasadności trzynastek, tylko o konieczności kompleksowej reformy.