Ełk wpadł na pomysł, jak poszerzać kompetencje najmłodszych mieszkańców. Kluczem do sukcesu jest odkrywanie talentów, a kuźnią, gdzie się to robi – szkoły podstawowe

W dzisiejszej części cyklu „Perły Samorządu 2021. Liderzy dobrych praktyk” prezentujemy ostatnią inicjatywę z obszaru edukacja, wyróżnioną w dziewiątej edycji rankingu DGP.
Dotychczas w cyklu opublikowaliśmy następujące artykuły:
• „Jak mała gmina uruchomiła mobilny punkt testów na COVID-19 dla pracowników sezonowych” ‒ DGP nr 105‒106 z 2‒3 czerwca 2021 r.
• „Zapewnić komfort pracy jednym, pomóc w trudnej sytuacji drugim. Oto gdyński pomysł na epidemię” – DGP nr 109 z 9 czerwca 2021 r.
• „Natychmiastowa odpowiedź miasta na emocjonalne problemy mieszkańców” – DGP nr 119 z 23 czerwca 2021 r.
• „Jak gmina z problemami demograficznymi zbudowała szkołę przyszłości” – DGP nr 119 z 23 czerwca 2021 r.
• „Matematyka na morzu – kreatywna szkoła w Kobylnicy” – DGP nr 124 z 30 czerwca 2021 r.
• „Bydgoszcz – tu smartfony na lekcjach są mile widziane” – DGP nr 129 z 7 lipca 2021 r. ©℗
– Działalność szkół skupiła się na nauczaniu. Pasje i zainteresowania uczniów zeszły na dalszy plan. Tak być nie powinno, bo rozwijanie talentów może ułatwić młodzieży wszechstronny rozwój, a w przyszłości wskazać drogę zawodową – mówi Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku, wyjaśniając, skąd wziął się w mieście projekt „aleMądrale”. A wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy prezydent zaproponował, by w ramach polityki oświatowej jednostki opracować i wdrożyć program, który będzie promował kreatywność uczniów i pozwalał im się wykazać wiedzą i umiejętnościami, jakie w szkole czasem trudno nabyć, a z drugiej strony był swego rodzaju rywalizacją placówek oświatowych. Rękawicę podjęła Szkoła Podstawowa nr 4, które opracowała projekt „aleMądrale” skierowany do uczniów klas V–VIII wykazujących szczególne zainteresowania i uzdolnienia. – Chodziło w nim o to, by mogli rozwijać twórcze myślenie, talenty i zainteresowania w oparciu o zagadnienia praktyczne i wykraczające poza treści i formy edukacji formalnej. A wszystko to w swoim naturalnym środowisku, czyli szkole – tłumaczy Tomasz Andrukiewicz. Program miał jeszcze jeden cel – integrację ełckiej młodzieży. Dlatego, choć jego organizatorem była SP nr 4, to realizowały go wszystkie miejskie podstawówki. W sumie mowa o siedmiu placówkach.
Integracja jest możliwa dzięki formie projektu. Pierwszym jego etapem są warsztaty, na których uczniowie podzieleni na grupy rozwiązują zadania, przeprowadzają doświadczenia, kształcą umiejętność kreatywnego myślenia, wrażliwość artystyczną czy zgłębiają wiedzę dotyczącą wybranego obszaru. Na przykład muszą znaleźć inne zastosowania miotły albo wykazać się szybkim mówieniem przy użyciu przepony, wcielić się w różne typy osobowości czy przeprowadzić eksperyment z użyciem ciekłego azotu oraz helu. Kolejnym etapem jest gra uliczna, w której wykorzystują zdobytą wiedzę. Ostatni etap to zmagania finałowe, na których poszczególne zespoły wraz z nauczycielami ze swoich szkół rywalizują o palmę pierwszeństwa. A wszystko to w obecności zaproszonych gości, rodziców i nauczycieli.
To też moment, w którym otrzymują informację zwrotną o zdobytych podczas programu umiejętnościach. Zwycięska drużyna jest nagradzana. Walczy jednak nie o nagrodę dla siebie, a dla szkoły, z której pochodzi. Zwycięscy otrzymują elementy wyposażenia do pracowni chemicznych, biologicznych, fizycznych czy sprzęt multimedialny albo IT.
Jak tłumaczy Tomasz Andrukiewicz, realizacja projektu nie byłaby możliwa bez nauczycieli gotowych poświęcić swój wolny czas dla uczniów. Kolejna sprawa to współpraca z parterami zewnętrznymi – nie wszystkie warsztaty można bowiem przeprowadzić na terenie szkoły, niektóre wymagają użycia bardziej specjalistycznego sprzętu czy odpowiednich warunków. – Dlatego, by program miał wysoki poziom, potrzebne jest zewnętrzne wsparcie. Im więcej podmiotów zostanie włączonych w jego realizację, tym oferta będzie bardziej zróżnicowana. – tłumaczy Andrukiewicz, dodając, że miasto przy projekcie „aleMądrale” współpracuje nie tylko z lokalnymi stowarzyszeniami, ośrodkiem sportu, ale też centrum kultury, teatrami, muzeum historycznym, biblioteką czy szkołami zawodowymi lub wyższymi. W sumie przy każdej edycji miastu udaje się pozyskać przynajmniej czterech pięciu partnerów. – Nie jest to współpraca sformalizowana. Zatem nie zawieramy z instytucjami, z którymi realizujemy program, żadnych umów. Wszystko odbywa się na zasadzie partnerstwa. Jak dotąd ta forma się sprawdza. Wystarczy tylko zwrócić się z odpowiednim wyprzedzeniem o wynajęcie sali, sprzętu czy możliwość przeprowadzenia zajęć z fachowcami – wyjaśnia prezydent Ełku, dodając, że partnerzy to też fundatorzy nagród dla finalistów. Im jest ich więcej, tym są one bardziej atrakcyjne.
Program jest realizowany przez miasto ze środków własnych. Na każdą edycję, których było już pięć, wydano ok. 7 tys. zł. Z tego opłacono zakup materiałów potrzebnych na warsztaty i drobne nagrody pocieszenia dla uczniów, którzy nie zostali finalistami. Bo w tym programie obowiązuje jedna zasada: każdy musi zostać nagrodzony za swój wysiłek. Nauczyciele uczestniczący w projekcie realizują przedsięwzięcia w ramach swoich obowiązków, ale jak podkreśla Tomasz Andrukiewicz, dyrektorzy mają narzędzia w postaci dodatków motywacyjnych czy systemu nagród, by najbardziej kreatywnych i zaangażowanych pedagogów za to docenić. Prezydent miasta zapytany o największe wyzwania przy realizacji projektu, wskazuje na przełamanie bariery wśród uczniów i nauczycieli do wzięcia udziału w nowatorskim przedsięwzięciu. Tym bardziej że od początku program jest realizowany poza godzinami lekcyjnym. – Dziś już nie mamy z tym problemu. Program to samograj. Zgłaszają się do niego wszystkie szkoły w mieście – zaznacza. A jeśli chodzi o efekty, to miasto z każdym rokiem ma więcej finalistów olimpiad. Zyskały też szkoły, które zmieniły podejście do nauczania dzieci. Poza tym pomysły nauczycieli są wykorzystywane na lekcjach. ©℗