Jak co roku w grudniu przyznaję tytuł Ekonomisty Roku. To oczywiście nie tylko wyraz moich preferencji, ale też autorskie podsumowanie mijających dwunastu miesięcy w światowej ekonomii.

Ekonomistą – a właściwie ekonomistką – roku 2020 ogłaszam Pawlinę Czernewą. Uważny czytelnik zauważy pewnie, że Bułgarkę z nowojorskiego Bard College uhonorowałem również rok temu. Ale wtedy nagrodę dzieliła z innymi popularyzatorami nowej teorii pieniężnej (Modern Monetary Theory, MMT). Teraz wyróżniam Czernewą już indywidualnie. Przede wszystkim za wydaną w połowie roku książkę „The Case for a Job Guarantee” (Gwarancja zatrudnienia).
Rok 2020 stoi – co oczywiste – pod znakiem COVID-19. Jednocześnie zalał nas strumień rozważań na temat „świata po pandemii”. Niestety spora część prac to miałkie rozpisywanie frazy „wszystko będzie inaczej, ale jak, tego jeszcze nie wiadomo”. Na tym tle teksty Czernewej błyszczą dyscypliną intelektualną oraz konkretem. Ekonomistka dowodzi, dlaczego po pandemii (jeszcze bardziej niż kiedykolwiek) należy rozważyć wprowadzenie gwarancji zatrudnienia.
Miałaby ona polegać na tym, że państwo oferuje pracę każdemu, kto jej poszukuje. Wbrew pozorom nie musi to być praca bezsensowna i niepotrzebna. Państwo dzięki zatrudnianiu ludzi, którzy nie zmieścili się na komercyjnym rynku, wychodziłoby naprzeciw wielu potrzebom współczesnego społeczeństwa: uzupełniając braki kadrowe w takich sektorach jak opieka nad osobami starszymi czy uzależnionymi lub ochrona środowiska.
Gwarancja zatrudnienia działałaby też jako naturalny stabilizator gospodarczy. W czasie dobrej koniunktury ludzie w naturalny sposób odpływaliby do lepiej płatnych posad w sektorze prywatnym, a w czasie recesji model gwarantowanej pracy nie pozwalałby z kolei na uruchomienie w gospodarce niszczącej spirali deflacji płac. Działoby się tak dlatego, że żaden przedsiębiorca nie mógłby płacić mniej niż „stawkę godziwą”, wyznaczoną przez gwarancję zatrudnienia. Nie znalazłby bowiem nikogo do pracy na takich warunkach.
W swojej książce Czernewa rozprawiła się także z argumentem, że gwarancja zatrudnienia byłaby posunięciem nadmiernie obciążającym budżet państwa oraz wywołującym inflację. Jej zdaniem fałszywe są również analogie pomiędzy proponowanym przez nią modelem a pełnym zatrudnieniem funkcjonującym w realnym socjalizmie. W gwarancji zatrudnienia państwo jest pracodawcą „ostatniej szansy” i uzupełnieniem sektora prywatnego. A nie – jak w socjalizmie – pracodawcą „pierwszego wyboru”. Jest szansa, że książkę Czernewej będziemy mogli przeczytać po polsku już w przyszłym roku.
W gwarancji zatrudnienia państwo jest pracodawcą „ostatniej szansy”, a nie – jak w socjalizmie – pracodawcą „pierwszego wyboru”