Obowiązujący w całej UE od lutego 2024 r. akt o usługach cyfrowych (DSA) największe obowiązki nakłada na bardzo duże platformy internetowe (very large online platform; dalej VLOP). O nadaniu tego statusu decyduje Komisja Europejska po przekroczeniu przez daną platformę 45 mln aktywnych użytkowników. Na liście VLOP-ów poza globalnymi big techami jak Facebook, YouTube, TikTok, AliExpress czy Amazon znalazło się również Zalando. Niemiecka firma nie zgodziła się z tą decyzją i skierowała sprawę do Sądu UE. Przekonywała, że choć łącznie rzeczywiście ma ponad 83 mln użytkowników, to zdecydowana większość z nich to klienci jej własnego sklepu internetowego, w którym sprzedaje własne towary. Tylko 30 mln to klienci partnerów zewnętrznych, a tylko oni powinni być liczeni przy określaniu statusu VLOP.
Zalando to jednak VLOP
Sąd UE nie zgodził się z tą argumentacją. „Ze względu na to, że Zalando nie było w stanie wyodrębnić wśród ponad 83 mln osób, które skorzystały z jego platformy (obejmującej Zalando Retail i Partner Program), tych osób, które rzeczywiście zetknęły się z informacjami przekazanymi przez sprzedawców zewnętrznych w ramach Partner Program, oraz tych osób, które się z nimi nie zetknęły, KE miała podstawy, by uznać, iż w odniesieniu do wszystkich tych osób można było przyjąć, że zetknęły się z owymi informacjami. Komisja mogła zatem uznać, że średnia miesięczna liczba aktywnych odbiorców platformy Zalando wynosiła ponad 83 mln, a nie jedynie około 30 mln, jak twierdziło Zalando, opierając się na wartości brutto sprzedaży, którą generowano w ramach Partner Program” – można przeczytać w komunikacie opublikowanym po ogłoszeniu środowego wyroku.
Bardzo duża platforma internetowa ma więcej obowiązków
Zalando twierdziło, że nie chce być w gronie VLOP-ów, gdyż prowadzi zupełnie inny model działalności niż globalni gracze wpisani na tę listę przez KE. Wyrok Sądu UE W praktyce oznacza dla firmy dodatkowe obowiązki, którym nie podlegają „zwykłe” platformy. Status VLOP zmusza m.in. do wzmożonego moderowania treści. Platformy te muszą m.in. wprowadzić prosty mechanizm zgłaszania nielegalnych materiałów i szybko reagować na takie powiadomienia. DSA wymaga też od nich przeprowadzenia oceny ryzyka systemowego i przeprojektowania usług (m.in. interfejsów i systemów rekomendacji) w celu ograniczenia zidentyfikowanych zagrożeń – w tym związanych z przemocą na tle płciowym.