Jak podnosiła Siedlecka, takie działanie policji powinno było zostać zakwalifikowane jako jej zatrzymanie, czego nie potwierdziły sądy na poziomie krajowym. Trybunał orzekł natomiast naruszenie jej praw i wolności zawartych w art. 5 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Odseparowani czy zatrzymani?
W 2017 r. Ewa Siedlecka uczestniczyła w manifestacji przeciw tzw. miesięcznicom smoleńskim. Manifestacja została wcześniej zakazana przez prezydenta Warszawy ze względu na przepisy o zgromadzeniach cyklicznych (zakazywały one demonstracji, które odbywają się w tym samym miejscu i czasie co zgromadzenia cykliczne, ten status zaś przysługiwał „miesięcznicom”). Protestujący, a wśród nich Ewa Siedlecka, zostali odseparowani – najpierw przez policyjny kordon, a następnie na podwórzach pobliskich budynków – i byli „spisywani” do późnych godzin wieczornych, pozostając bez dostępu do wody, toalet i nie mogąc porozmawiać z przybyłymi na miejsce adwokatami z okręgowej izby adwokackiej. Policja utrzymywała jednocześnie, że nie doszło do formalnego zatrzymania. Tę interpretację opisywanego zdarzenia potwierdził Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, oddalając zażalenie na zatrzymanie złożone przez dziennikarkę. Według sądu policja działała w sposób właściwy i zgodny z prawem, reagując na próbę blokowania legalnego zgromadzenia przez Siedlecką i innych, a długotrwałość sytuacji, w jakiej się znalazła, wynikała z przyczyn obiektywnych.
Brak uzasadnienia dla środków przymusu
Trybunał w Strasburgu uznał, że rząd nie udowodnił, że istniała wystarczająca podstawa w prawie krajowym dla środków przymusu zastosowanych wobec dziennikarki. Te zaś doprowadziły de facto do jej zatrzymania. Uwagi trybunału dotyczyły również czasu zatrzymania w celu legitymacji demonstrantów – ten został uznany za nieracjonalnie długi. Zabrakło również właściwego uzasadnienia ich izolowania już po tym, gdy ich tożsamość została już przez policję zweryfikowana.
Warto dodać, że w sprawie opinię przyjaciela sądu (amicus curiae) złożyła Helsińska Fundacja Praw Człowieka, przedstawiając uwagi dotyczące nie tylko kwestii bezprawnego zatrzymania skarżącej oraz innych uczestników kontrmanifestacji, lecz także te odnoszące się do problematycznej, przewidywanej przez polskie prawo instytucji wydarzeń cyklicznych. Fundacja opisała w niej problem kolizji między zgromadzeniami cyklicznymi a zgromadzeniami organizowanymi w trybie uproszczonym, które zgodnie z przepisami nie mogą zostać zakazane przed ich rozpoczęciem, jednak do wydawania takich zakazów dochodziło. ©℗